Dobry człowiek recenzja

Lata obcowania z książkami nauczyły mnie podchodzenia do nich z dużą otwartością. Większość zaskoczeń jest dla mnie na szczęście pozytywna, ale zdarzają się też rozczarowania. Od razu uspokoję, że nie chodzi mi teraz o powieść ze zdjęcia, chociaż twórczość Mariusza Kaniosa z pewnością czymś się wyróżnia i to nie jestem pewna czy w pełni pozytywny sposób.
"Dobry człowiek" to trzeci tom serii, od której rozpoczęła się pisarska kariera autora. Po jego przeczytaniu zajrzałam jeszcze raz na skrzydełko, by upewnić się, że dobrze zapamiętałam, że zostało tam napisane, że na tym historia Zuzanny Widackiej się kończy, a w związku z tym muszę ją chyba ocenić dwojako.
Jako pojedyncza powieść to naprawdę świetna lektura. Mamy tu dobry pomysł na fabułę zrealizowany w brawurowym stylu. Doskonała konstrukcja może namieszać w głowie i utrudnić snucie hipotez, a gdy intryga powoli się rozwiązuje, to naprawdę trudno podejść do tego na chłodno. Opisane zbrodnie bulwersują same w sobie, a gdy poznajemy motywacje sprawców, to tym trudniej je zrozumieć i pogodzić się z tym ogromem zła, jaki zmieścił się na tych trzystu stronach.
Jeżeli jednak miałabym skupić się na tym, że był to finał trylogii, to niestety musiałabym przyznać, że nie widzę logicznych połączeń z dwoma pozostałymi tomami. Co prawda nie było ono szczególnie silne już między drugim a pierwszym, ale tam jednak były liczne nawiązania do wcześniejszej części i przede wszystkim sugestia, że wątki z pierwszego zostaną rozwiązane w trzecim, a tak się nie stało. Zgubiłam się zupełnie w życiu prywatnym głównej bohaterki, przez chwilę myślałam nawet, że może nie przeczytałam jakiegoś tomu tej serii i dlatego przestałam się w niej orientować. Lubię krótkie książki, ale nie jeśli czegoś w nich ewidentnie brakuje, a tutaj niestety miałam poczucie, że sporo rzeczy można by uzupełnić.
"Dobry człowiek" to dobra książka. Tylko dobra, bo debiut autora mnie zachwycił, drugi tom tej serii nie był już tak porywający, ale wciąż na bardzo wysokim poziomie. Przy trzecim poszło w moim odczuciu coś nie tak, a szkoda, bo jak już wspomniałam jego fabuła w oderwaniu od serii miała ogromny potencjał.
Moje 7/10.