Dwie drogi recenzja

Łucja wiedzie szczęśliwe życie u boku Alexa. Coraz rzadziej myśli o przeszłości i z zaangażowaniem planuje nową przyszłość. Niespodziewanie dociera do niej tragiczna wiadomość. Łucja jednak nie ma pojęcia, że to jeszcze nie koniec rewelacji w jej życiu. Zostanie bowiem postawiona pod ścianą i zmuszona do podjęcia bardzo trudnej decyzji, która może odmienić wszystko. Czy dokona słusznego wyboru?
Dymitr nadal z maniakalnym uporem brnie ku autodestrukcji. Jego nastawienie nie zmieniło się ani trochę. Zabrnął już tak daleko, że tylko cud jest w stanie zmienić tego człowieka. Czy niespodziewane wydarzenia otworzą mu wreszcie oczy? Czy zaakceptuje prawdę i spróbuje się zmienić?

"Dwie drogi", to już czwarta część serii "Rozchwiani". Ohh... Ile emocji zafundowała nam autorka w tej części. Dzieje się, dzieje... I to bardzo dużo. Pokochałam Łucję i Dymitra od pierwszej strony. Chociaż tak naprawdę jeśli chodzi o Dymitra, to ciężko go pokochać patrząc na to, co wyprawia. Ja jednak bardzo tej parze kibicuję i mam nadzieję, że ich historia zakończy się tak, jak tego chcę. Na to niestety musimy jeszcze poczekać. Wydarzenia w książce przeplatają się głównie z perspektywy Łucji i Dymitra. Sporadycznie możemy spojrzeć na tę historię oczami Igora, Alexa i Sebastiana. Nie brakuje tutaj również intryg mających na celu pozbyć się Łucji. To dodatkowo podkręca napięcie i potęguje emocje. Dymitr, jak to Dymitr nadal obstaje przy swoim. Jego zachowanie jest karygodne i coraz bardziej sięga dna. Coś jednak w pewnym momencie się zmienia. Dzieje się magia. Niestety trudno powiedzieć czy to tylko chwilowe czy na dłużej. Książkę oczywiście czyta się ekspresowo. Tej historii po prostu nie można się oprzeć. Przed nami jeszcze ostatnia część i finał. Bardzo jestem ciekawa jak to wszystko się ułoży i z niecierpliwością czekam na informacje o premierze. Już teraz wiem na pewno, że ciężko mi będzie rozstać się z bohaterami. Jeśli jakimś cudem nie znacie jeszcze tej serii, musicie to natychmiast nadrobić!!!