Nie wiem, czy piszę o tej samej książce, chyba tak. Napisał ten sam autor, ten sam opis wydawcy, ale inny tytuł. Ta, o której piszę nosi tytuł "Dwaj papieże".
Niespecjalnie interesują mnie opracowania na temat kościoła w czasach kryzysu, polityka Watykanu, refleksje na temat zmian zachodzących w kościele katolickim. Dlatego, gdy pojawiło się Wyzwanie Czytelnicze na marzec 2020 , by przeczytać pozycję dotyczącą historii, a w ręce weszła mi książka „Dwóch papieży”, postanowiłam rozszerzyć swoje horyzonty i zmierzyć się z tym kawałkiem najnowszej historii.
Zdarzenie bezprecedensowe z perspektywy ostatnich 600 lat: papież wybierany dożywotnio przez konklawe abdykował! I to jaki papież. Były wieloletni ortodoksyjny prefekt Kongregacji Nauki Wiary (historycznie to zreformowana Święta Inkwizycja), główny strażnik i obrońca doktryn wiary, niezmienności wielowiekowej tradycji i moralności. Słynął z bezkompromisowości i konserwatyzmu, nie bez powodu zwany Pancernym Kardynałem lub Rottweilerem Pana Boga. Jak to możliwe? Co go do tego skłoniło? Jak poradził sobie z tym kościół? Książka odpowiada na te pytania i ukazuje kulisy tej kontrowersyjnej decyzji.
„Dwóch papieży” to opowieść o dwóch księżach, potem kardynałach, wreszcie papieżach Benedykcie VI i Franciszku oraz przebijające z książki echa trzeciego papieża - Jana Pawła II, który miał wielki wpływ na Benedykta. Każdy z nich dwóch, zanim papieżem został, chciał odejść na emeryturę i poświęcić się temu, co kocha : Ratzinger - pracy naukowej, Bergoglio - pracy na rzecz ubogich. Każdy z nich był niechlubnie uwikłany w zdarzenia z przeszłości swojego kraju, obaj przymykali oczy na zło dziejące się wokół nich, żaden nie chciał być wybrany na Piotrowy Tron. Obaj różnie podchodzą do trudnych tematów, z którymi zmaga się kościół, takimi jak malejąca liczba wiernych, afery finansowe, pedofilia wśród duchownych, homoseksualizm i inne. Ta książka jest również o tym, że papież jest tylko człowiekiem, z jego przywarami, słabościami, nadziejami, marzeniami. Oraz o różnych stylach zarządzania kościołem, to jest opowieść, żartobliwie rzecz ujmując, o PapaRatzim i Papieżu Showmanie.
„Dwaj papieże” to trudniejsza lektura niż sądziłam. Potrzebowałam ciszy i spokojnej głowy, nie jest to na pewno książka do tramwaju. Dla mnie nużące były obydwa obszerne życiorysy opisane w szerokim kontekście historycznym, a to niestety prawie połowa książki. Ale dałam radę. Przeczytałam, przetrawiłam, podobało mi się, było warto. Potem obejrzałam film i żałuję, że zrobiłam to w tej kolejności. Najpierw powinien być film, a książka jako uzupełnienie.