Czy jest możliwe przenikanie się światów? Tego naszego z tym nadprzyrodzonym, do którego mają dostęp aniołowie? A przejście miedzy jednym i drugim znajduje się na strychu jednego z warszawskich bloków? Jeśli uważacie, że nie to z tego błędu wyprowadzi Was książka Hanny Ubrankowskiej Selfie z aniołem. Będąca kontynuacją dalszych losów trzech przyjaciółek: Ani, Zuzanny i Matyldy.
Ania Nowicka ma nadzieję na wspólną przyszłość z Michałem, jednak ten,aby upewnić się, czy podejmuje właściwą decyzję postanawia wyruszyć w podróż do Indii. Ania nie rozumie zupełnie takiego zachowania chłopaka, jest przekonana, że ociekł przed odpowiedzialnością.
Dla Zuzanny Londyn wbrew oczekiwaniom nie przyniósł tylko i wyłącznie szansy na rozwój warsztatu malarskiego. Przyniósł niepokój, który kazał jej w jednej chwili pakować walizki i wracać do kraju, przekreślając tym samym szansę na rozwój i być może wielką sławę. Kto jest powodem tego niepokoju, dowiecie się z kart książki.
Matylda oczekuje na narodziny pierwszego dziecka. Jednak od dłuższego czasu ma sny, które budzą niepokój zarówno u przyszłej mamy, jak i taty -Wojciecha Miśkiewicza. Poważnego wydawcy, który jest przekonany o tym,że w momencie przejęcia wydawnictwa po zmarłym ojcu, właśnie dzięki podszeptom swojego Anioła Stróża, podejmował decyzje, które pozwoliły utrzymać wydawnictwo.
Malo tego Wojciech jest mocno przekonany, że widział swojego niebieskiego opiekuna. I chociaż martwi go to,że powtarzające się sny źle wpłynął na Matyldę i dziecko to jest przekonany,że mają one związek z aniołami. I ma rację, bo Łopuchy - wieś z końca lat 70tych to miejsce samobójczej śmierci Jakuba i miejsca, gdzie powraca jego Anioł Stróż -Litodiel. Czuje,że jako niebieski opiekun zawiódł na całej linii, bo nie udało mu się uchronić powierzonej mu duszy przed dramatem ,jakim jest decyzja o odebraniu sobie życia.
Do Łopuch najpierw w snach, potem na jawie powraca też Alicja Mączyńska miłość, Jakuba, która po studiach zrywa z nim. To jest przyczyną odebrania sobie życia przez chłopaka. Alicja wraca, aby pożegnać się z przeszłością, ale przede wszystkim,żeby uzyskać przebaczenie od Jakuba. Tego przebaczenia potrzebuje także jego Anioł Stoż. Kiedy Litodiel słyszy od Jakuba,że on czul jego obecność, i może brzmi to paradoksalnie, nie dorzecznie, ale wtedy z serca anioła spada kamień.
Scena, kiedy wszyscy siedzą i modlą się za duszę Jakuba, w domu Józefowej przywołała mi na myśl skojarzenie z Dziadami Mickiewicza.
"Mówię o Domu, do którego zawsze tęskni ludzkie serce. Stworzyłeś nas bowiem, jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie. (...). Ale wierz mi, że to On jest tym, Kimś, do Kogo zawsze tęskniłeś w głębi serca. Chociaż sam mogłeś nie wiedzieć, że to za Nim tęsknisz.”
Są Autorki, które piszą na ilość i takie, które piszą na jakość. Do tego drugiego grona z pewnością zalicza się Hanna Ubrankowska. Pisać o filozofii tak, żeby nie zanudzić. A już tym bardziej wziąć pod lupę Sumę teologiczną św. Tomasza, nawet w tym najbardziej znanym fragmencie, cytowanym wyżej. Brawa. Dość długo przyszło czekać na drugą cześć, ale warto było. Niestety, jak na razie Autorka nie ma profilu w mediach społecznościowych.
Książka to prawdziwa perełka, bo łączy w sobie współczesność, historię, angelologię i filozofię w jedną bardzo udaną całość.