Duża dziewczynka recenzja

Duża dziewczynka czyli pięć kilo ciasta na próbę

Autor: @Jagrys ·1 minuta
2019-11-04
Skomentuj
1 Polubienie
Czytałam tę książkę i czytałam... i zastanawiałam się o czym ona właściwie jest. Bo na dobrą sprawę jest to zbiór stron blablania o niczym. 
OK, dziewczyna nie jest jakoś olśniewająco piękna, na tle jednorodnej rodzinny wyróżnia się swoją innością; do tego toksyczni rodzice, którym bozia wyraźnie poskąpiła empatii a w dalszym rozrachunku rozumu, o siostrzyczce już nie wspominam, bo w kompilacji z rodzicami mam skojarzenia z bandą pustych cymbałów. To więcej niż smutne, że wartość jednostki określa się jej wyglądem. Tym bardziej bolesne, że zjawisko jest powszechne i dotyka wszystkich aspektów życia. Cieszy więc, że niekochana i poniewierana przez życie dziewczynka po licznych perypetiach odnalazła swojego księcia i życiowe wsparcie. I dobrze. Mnie jednakże najmocniej uderzyło w "Dużej dziewczynce" coś innego, przez co książka straciła swój urok a autorka resztki szacunku. Otóż, gdzieś w tekście mignęła mi informacja, że tytułowa bohaterka nie jest - co sugeruje tytuł - kobietką otyłą. Dziewczyna ma aż (!!!) pięć kilogramów nadwagi. Nie trzydzieści, jak można by przyjąć domyślnie z tytułu; nie piętnaście, nie jest też jakoś monstrualnie otyła. Nie. Jest przyjemnie zaokrąglona o pięć kilogramów. Słownie: Pięć. Ludzie...!!! Cały ten szum, ogólne potępienie, nietolerancja otoczenia, wypracowane kompleksy... A to wszystko o pięć kilo? Wiecie co? Mnie zwyczajnie witki opadły. Bo jeśli pięć kilogramów niezgody z tablicami BMI wystarczy by zdeptać, zgnoić i zatruć komuś życie, to w jakiej sytuacji stawia to ludzi, dla których natura w tym względzie okazała się znacznie bardziej hojna? Biorąc pod uwagę wszechobecny ostracyzm, jawną niechęć wręcz wrogość wobec osób otyłych, które z przyczyn różnych nie wpisują się w obowiązujący kanon worków na kości - powyższe jest zwyczajnie żenujące i śmieszne. Ciśnie mi się również "żałosne", ale dokładam starań, by nie wkomponować słowa w treść. Cholera. W tym kontekście ludziom autentycznie otyłym i z jakąkolwiek nadwagą należą się wyrazy najwyższego szacunku za to, że mają odwagę istnieć w ogóle, oraz (o zgrozo!) pokazywać swoje zdeformowane sylwetki światu. Więcej: Mają czelność uśmiechać się do tego chudego świata środkowym palcem. Fajnie, że Wiktoria wygrała walkę z tuszą. Każdy ma prawo do szczęścia. Ciasto na próbę również. Ale pięć kilo? Dajcie spokój. 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2017-08-18
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Duża dziewczynka
Duża dziewczynka
Danielle Steel
5.3/10

Wiktoria, nieładna i pulchna, rozczarowywała rodziców od urodzenia. Miała być chłopcem, a gdy urodziła się jej siostra, śliczna Christine, ojciec oświadczył Wiktorii, że była ?ciastem na próbę?. Zestr...

Komentarze
Duża dziewczynka
Duża dziewczynka
Danielle Steel
5.3/10
Wiktoria, nieładna i pulchna, rozczarowywała rodziców od urodzenia. Miała być chłopcem, a gdy urodziła się jej siostra, śliczna Christine, ojciec oświadczył Wiktorii, że była ?ciastem na próbę?. Zestr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Nazwisko Danielle Steel nie powinno być nikomu obce, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej dorobek ponad osiemdziesięciu książek, wydanych w 47 krajach, których łącza sprzedaż przekroczyła pół miliarda egzem...

@Potania @Potania

Pozostałe recenzje @Jagrys

Narodziny potęgi. Wszystkie podboje Bolesława Chrobrego
O Bolesławie, Imperatorze Chrobrym

Jak rozumiem, chuda ta książeczka (chuda, bo ponad jej połowa to przypisy) to wyraz fascynacji Autora postacią Bolesława Chrobrego i jego dokonań. Wielkiej fascynacji, n...

Recenzja książki Narodziny potęgi. Wszystkie podboje Bolesława Chrobrego
Żołnierz cesarza
Cesarstwo po raz pierwszy, po raz drugi... Sprzedane!

Jest rok 211. W dalekiej Brytanii Septymiusz Sewer odlicza godziny do spotkania z duchami przodków. Jego zaufany żołnierz, powiernik i doradca obiecuje wspierać radą ...

Recenzja książki Żołnierz cesarza

Nowe recenzje

Toskański ślub
Miłość, tajemnice i Toskania.
@maciejek7:

„Toskański ślub” to samodzielny debiut autorki, który muszę przyznać, że mnie nieco zaskoczył. Przyciągnęła mnie do sie...

Recenzja książki Toskański ślub
1975. Cóż to był za rok!
Rewelacyjna
@violetowykwiat:

Czy są wśród moich obserwatorów osoby urodzone w 1975 roku? Jeśli tak, to chciałabym wam pokazać coś naprawdę wyjątkowe...

Recenzja książki 1975. Cóż to był za rok!
Next time, Rory
Recenzja
@zaczytaj_ch...:

Next time Rory” – książka o miłości, która uczy ale też rani. Miłość od najmłodszych lat – brzmi jak z bajki, lecz ...

Recenzja książki Next time, Rory
© 2007 - 2025 nakanapie.pl