„Wianki i wiano” to drugi tom serii „Zakryte lustra” autorstwa Ewy Cielesz. Kontynuacja losów ziemiańskiej rodziny Stalickich w niepewnych czasach pierwszej połowy dziewiętnastego wieku, Zrywy narodowościowe, codzienność wiejskiego życia i wielkie namiętności. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Axis Mundi.
Po klęsce Powstania Listopadowego w kraju dzieje się bardzo źle. Administracja carska szuka coraz to nowych sposobów na prześladowanie Polaków. Oddalony od Warszawy dworek w Przylipiu nie stanowi już oazy spokoju. Nawet tutaj dotarły rosyjskie reperkusje. Życie Stalickich toczy się dotychczasowym trybem, choć nie sposób nie odczuć, że wkradł się w nie strach. Edwardowi, synowi Rozalii, wydaje się, że może w końcu odnaleźć małżeńskie szczęście. Staś i Zosia rosną i z każdym dniem pokazują swoje silne charaktery. Rozalia nadal, niczym mityczny Cerber, stoi na czele rodu walcząc o to, by nie utracił swojej znakomitości. Jednakże los bywa bardzo przewrotny i niebawem nad dom rodzinny nadciągają czarne chmury... Czy Stalickim uda się zachować jedność w obliczu nowych, tragicznych wydarzeń? Czy skrywane namiętności i żale staną na drodze szczęściu?
Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po drugą odsłonę cyklu „Zakryte lustra”. Pierwszym tom przeczytałam praktycznie jednym tchem. Ewa Cielesz misternie uplotła opowieść o rodzinie, która mimo przeciwności losu, trwa w swojej sile. Dogłębna analiza zwyczajów, zachowań i tradycji dawnej Polski robiły na mnie duże wrażenie. Nie inaczej jest także w tomie drugim. Spotykamy znanych nam już bohaterów, ale także pojawiają się nowe osoby. Każda z tych postaci to barwna indywidualność. Nie da się jednak nie zauważyć, że w tej sadze prym wiodą kobiety. To one są matkami, gospodyniami, kochankami. Niosą na swych barkach trud utrzymania domu i scalania rodziny. To kobiety silne, które często wykraczają poza ramy epoki. Portrety kobiece w tej powieści są naprawdę bardzo udane. Każda z nich, mimo iż zupełnie inna, jest napisana żywym językiem, obdarowana licznymi cechami charakteru, niejednoznaczna a to sprawia, że są one wiarygodne. Czy to dama czy służąca, autorka zadbała o to, by każda z tych kobiet posiadała duszę. Pięknie napisana powieść, która poraża sugestywnością opisów, świetnie oddaje ducha tych ponurych czasów i wprowadza czytelnika w świat przepełniony uczuciami. Ewa Cielesz posługuje się pełnym urody językiem i przykłada dużą wagę do słów. Prowadzona przez nią narracja jest płynna, bardzo przyjemna w odbiorze i sprawiająca, że emocje wręcz kipią w tej historii.
„Wianki i wiano” są godną kontynuacją „Snów i przebudzeń”. Pisarka zachowała wysoki poziom literacki i z dużą sprawnością pokierowała dalszymi losami swoich bohaterów. Drobiazgowość z jaką opowiada Cielesz jest wręcz uderzająca. Możemy poczuć się jak widzowie oglądający spektakl. Codzienne życie we dworku, rytuały towarzyszące świątecznym przygotowaniom, przesądy i wierzenia niespotykane dziś, odzwierciedlone są w sposób bardzo przekonujący. Autorka potrafi ukazać zwyczajne życie, małe radości, uczucia targające bohaterami, ich rozterki i wewnętrzną walkę tak, że odbieramy tę powieść bardzo emocjonalnie. Książka napisana z dużym kunsztem, pełna nasyconych kolorów, ujmująca swoją prostotą. Odnoszę wrażenie, że Ewa Cielesz pisze w sposób naturalny ciesząc się budowaniem swojego literackiego świata. Nie sięgam często po sagi rodzinne, a tutaj jestem po prostu oczarowana. Cała gama postaci, które zapisują się w pamięci, spraw wielkiej wagi i tych całkiem małych, ale jakże ważnych dla konkretnego człowieka. Nienawiść, żal, strata, ale także miłość, przywiązanie i duma – w tej książce znajdziemy wszystko to, co sprawia, że bardzo trudno jest porzucić tę literacką epopeję.
Dzieje rodziny Stalickich ukazane na tle wielkiej historii. W czasach, gdy państwo polskie nie istniało na mapie, ale w sercach Polaków nigdy nie umarło. Pod jarzmem rosyjskiego zaborcy, który okrutnie karał niepokornych, a na każdy narodowościowy zryw odpowiadał przemocą. Potężna machina dziejowa przetaczająca się przez Europę i pożerająca niewinnych. I mały dworek w oddalonej od miasta wsi, gdzie nieliczna rodzina stara się zachować swoją dumę. Napisana z rozmachem i dogłębnie poruszająca historia. Zachwycająca językowo i stylistycznie. Diabeł mocno poleca.