Dublerka recenzja

" Jedna powieść, cztery bestsellerowe autorki " taki napis istnieje na okładce książki.
Pani. B. A. Paris jest mi dobrze znaną pisarką, a jej książki bardzo lubię. Pozostałe trzy pisarki są mniej znane na rynku polskim.

Zacznijmy od krótkiego opisu:

Córki Carolyn, Bronnie, Elise i Kendall przyjaźnią się i uczą w Akademii Sztuk Performatywnych imienia Orly Flynn. Rok temu doszło do nieprzyjemnych incydentów i kiedy wszyscy próbują zapomnieć, koszmar powraca - w szkole pojawiło się nowe zagrożenie, nowe „wypadki” i nowa tajemnicza uczennica. Wtedy matki postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i chcą za wszelką cenę odkryć kto stoi za serią niefortunnych zdarzeń.

Sięgnęłam po tę książkę, bo spodziewałam się świetnego thrillera. Kojarzę autorki, więc myślałam, że się nie zawiodę. Niestety tak się stało. Same bohaterki bardzo nie przypadły mi do gustu, a wręcz stwierdziłam, że zachowują się nawet gorzej niż ich córki, nastolatki. Kaprysy, awantury, obrażalstwo, nieustępliwość. Okropnie mnie to denerwowało i sprawiało, że odkładałam książkę. Nawet jestem skłonna stwierdzić, że postaci młodsze, a więc uczniowie szkoły czy córki bohaterek były wykreowane o wiele ciekawiej, mimo, że pokazywały rogi :)

Pomysł na fabułę był bardzo dobry i ciekawy. Jednak cała historia została przedstawiona jakby w pośpiechu, a pogłębiony opis emocji czy psychiki bohaterów jest powodem, dla którego uwielbiam thrillery. Czy „Dublerka” trzyma w napięciu? Tak, ale nie jest to napięcie, które wciąga w książkę i zaciekawia na tyle, by przeczytać ją za jednym razem. Wielki plus za to, że nie ma tu przewidywalności, a zakończenie jest zaskakujące, ale dość dziwne.

Przyznam też, że jestem bardzo ciekawa tego, jak książka powstawała, bo połączenie czterech autorek i czterech indywidualnych warsztatów pisarskich, musiało być trudne, a wyszło bardzo dobrze.

Spodziewałam się czegoś lepszego, a „Dublerka” mnie nie wciągnęła, niestety :(