Magdalena Witkiewicz "Drzewko Szczęścia".
W wigilię Babcia Kornelia, najstarsza z rodu Trzpiotów, stwierdza, iż jej liczna rodzina się rozsypuje, toteż wynajduje im specjalne zadanie. Otóż... Bez herbu nie umrze! Rodzina musi stworzyć drzewo genealogiczne, odnaleźć swoich przodków i tym samym sprawdzić, czy mają jakiś herb, albo choćby szlacheckie korzenie. Tak naprawdę Babci Kornelii chodzi o to, by po jej śmierci, a wiecie, 94 lata to kawał czasu... By po jej śmierci ludzie, których kocha bezgranicznie, wciąż byli ze sobą zżyci, wciąż spędzali ze sobą czas. Bo przecież rodzina jest najważniejsza. Nie pieniądze. Nie wielki świat. Ale rozmowa, szacunek, wsparcie i bliskość.
Poznajemy tutaj dużo osób. Każdy z bohaterów ma swój własny świat, swoje problemy, swoje wady i zalety.
Helena, która pragnie rozwodu, jednocześnie nie ma odwagi, by po trzydziestu latach zmienić swoje życie. Oczywiście, zmieni się życie, na lepsze, ale nie w sposób, w który planowała. Jej stopka w meilach "niech spierdala z wyrazami szacunku" do teraz powoduje mój "rechot" 🤣
Jadwiga, która wciąż dużo gotuje i wciąż ma pretensje, że nikt tego wszystkiego nie je. Złota kobieta o wspaniałym sercu, pragnąca szczęścia dla wszystkich wokoło.
Marek, informatyk szukający szczęścia, znajdujący je, ale nie w Polsce, a w Szkocji. Spódniczka jednak to spódniczka 😉
Zosia, zbuntowana nastolatka, a wewnątrz wrażliwa dziewczyna, szukająca atencji i bliskości, uciekająca z Warszawy do Pogodnej, uciekająca przed rodzicami, którzy tej ucieczki nawet nie zauważają.
Joanna, bizneswoman, wyznająca zasadę "cena nie gra roli", zapominając o tym, co w życiu najważniejsze.
Konrad, totalny przystojniak, łamacz damskich serc. Co przychodzi łatwo, łatwo też odchodzi. Do czasu, gdy poznaje, a właściwie rozpoznaje dziewczynę, którą jako dzieciak gnębił.
Ksiądz proboszcz Jan, przyjaciel Babci Kornelii, jej wychowanek w sumie, jej wspólnik w "diabelskich" poczynaniach.
"Drzewko Szczęścia" to historia zwariowanej rodziny, wielkiej rodziny. Uśmiałam się. Wzruszyłam. Tego potrzebowałam. Oczywiście, jest to opowieść słodka, chociaż zawiera tematy ważne. Pokazuje w specyficzny sposób, jak pieniądz potrafi zmienić człowieka. Pokazuje także, że każdy człowiek potrzebuje miłości, nawet jeśli sam przez długi czas nie zdaje sobie z tego sprawy.
Lubię książki świąteczne Autorki. Zawsze się dobrze przy nich bawię. Dają pewną nadzieję, na lepsze jutro. Sprawiają, że moje problemy choćby na chwilę chowają pod pierzynką, otulone magiczną atmosferą.
Ogromny plus za rozdziały, śmieszne wprowadzenia. Normalnie banan na ustach podczas czytania!
Nie będzie niespodzianką, jak napiszę, iż moje serce oczywiście skradł duet Babcia Kornelia - Ksiądz Proboszcz. Chociaż z tej dwójki i tak "baciaćpiot" bezkompromisowo na podium.
Także ten, tego... Łapcie, nie zwlekajcie! Świetna opowieść na jesienne wieczory. Cała akcja w książce trwa okrągły rok, chociaż kulminacja akcji oczywiście w Wigilię.
Polecam! Małomiasteczkowy klimat Pogodnej, światowy klimat Warszawy. Szalone perypetie szalonych ludzi.
Może nie jestem jakoś bardzo obiektywna, ale opowieść zdecydowanie zostanie ze mną na dłużej!