„Siła mężczyzny nie jest mierzona tym, jak dobrze potrafi tłamsić emocje. Jest mierzona tym, jak dobrze potrafi stawiać im czoła.”
Wszystko zaczęło się od wróżby i od niego, a teraz miało się zakończyć na nim. Czy kolejna wróżba Cloe się sprawdzi?
Remi jest najstarszym z rodzeństwa Winslow i najbardziej skrytym i samotnym z braci. Zamknął swoje serce na miłość i na związki po tym, jak narzeczona porzuciła go przed ołtarzem. To właśnie w wieczór kawalerski zaczęły się historie wszystkich braci, które zostały przepowiedziane przez wróżkę. Ponad dwadzieścia lat wcześniej. Remi po raz pierwszy pokochał pewną dziewczynę imieniem Marie, ale później ich drogi się rozeszły, a on złamał jej serce. Niespodziewanie w jeden z najbardziej ciepłych dni los sprawia, że tych dwoje wpada na siebie w windzie, w której zostają uwięzieni. Wtedy się okazuje, że mimo upływu tylu lat dalej potrafią świetnie się porozumiewać i dobrze czują się w swoim towarzystwie. Tylko Marie jest w ciąży i jej sytuacja nie jest łatwa. Dziecko, które ma urodzić, jest jej siostry i jej męża, którzy zginęli pół roku wcześniej. Ponownie spotkają się również w windzie, a Remi odbiera poród. Mężczyzna okazuje się wspaniały przy opiece nad Izzy i wielkim wsparciem dla Marii. Między nimi na nowo zaczęło rozkwitać uczucie, które tak naprawdę nigdy nie zniknęło, tylko zapadło w drzemkę na długie lata, by teraz dać im możliwość i drugą szansę na wykorzystanie tego czasu. Tylko czy im się uda? Czy Remi jednak otworzy swoje serce na miłość i wykorzysta szansę?
Każdy z braci jest wyjątkowy i każdy skradł moją sympatię, więc podejrzewałam, że i teraz tak będzie. Ale było znacznie lepiej, Remi swoją postawą, zachowaniem, opiekuńczością przyćmił swoich braci. Kradnąc całą moją sympatię i uwagę. Każda kobieta powinna mieć przy sobie takiego mężczyzną. A z doświadczenia wiem, że tacy mężczyźni istnieją. Autorki tym ostatnim tomem przypieczętowały zakończenie z tą serią i rodziną Winslow, ale zrobiły to w wielkim stylu i wiedziały, co robą zostawiając historię Remiego na sam koniec, bo czytanie jej było czystą przyjemnością i sprawiło mi wile radości. Mogę się wręcz pokusić o stwierdzenie, że ta historia była wręcz aż prawdziwa w całej swojej fabule, dialogach, sytuacjach i wykreowaniu bohaterów. Autorki zamieściły również wstawki z przeszłości głównych bohaterów, dzięki czemu mogłam poznać szczegółowo to, jak się poznali i co się wydarzyło kiedyś. Jest trochę smutku, łez, ale przeważnie jest radość i śmiech oraz namiętność i gorące sceny. Autorki pokazały, że macierzyństwo to nie jest łatwa sprawa i nie da się być w stu procentach idealnym wtedy. Zwłaszcza gdy zostaje się samemu z noworodkiem, a do tego ma się jeszcze na głowie prowadzenie firmy. Cóż najważniejsze wtedy jest to, żeby nie zamykać się w sobie i udawać, że się nad wszystkim panuje, bo prawda jest taka, że właśnie wtedy nie panuje się nad niczym i należy poprosić o pomoc. A tych dwoje jak tylko połączyli siły, to nie mieli sobie równych. Ich codzienność została wywrócona do góry nogami, ale właśnie tego potrzebowali i odnaleźli coś, o czym tylko marzyli. Rodzinę, zwłaszcza Remi po tylu latach samotności. Los sprawił, że dostali drugą szansę i możliwość stworzenia rodziny i życia w szczęściu w szalonej rodzince Winslow. Oj tak, ta część jest najlepszą ze wszystkich. Gorąco polecam.