Zofia Borucka mieszka w Różanach, w starym rodzinnym dworku wraz z ojcem i dawną nianią Zuzanną, która zastępowała jej matkę. Nieopodal mieszka jej przyjaciółka Marianna, którą kocha prawie jak siostrę oraz Eryk okazujący jej zainteresowanie. Zosia na co dzień zajmuje się ogrodem, sadzi piękne kwiaty, krzewy, warzywa i owoce, a później je sprzedaje. Pewnego dnia do Różan przybywa jej dawna miłość, a zarazem stary przyjaciel rodziny. Kobieta ma nadzieję, że Krzysztof chce do niej wrócić. Jednak przybywa w interesach, jak się później okazuje. Żąda zwrotu pożyczki, jakiej niegdyś udzielił jej ojcu. Rodzina nie ma wystarczającej ilości pieniędzy i jest zmuszana do sprzedania ukochanego dworku. Przeprowadzają się do Krakowa i starają się dostosować do nowego życia. Jak Zosia poradzi sobie w nowej sytuacji? Czy wybaczy Krzysztofowi? A może zbliży się do Eryka?
Bogna Ziembicka urodziła się i mieszka do dziś w Krakowie wraz z mężem kolekcjonującym lampy naftowe i córką. Jest filologiem. Od dzieciństwa marzyła, żeby pisać. Gdy miała pięć lat wygrała w konkursie w zoo, gdzie trzeba było opowiedzieć bajkę. Pisze serię o rodzinie Boruckich i ich dworku w Różanach. Do tej pory ukazały się dwa tomy: „Droga do Różan” i „Wiosna w Różanach”, a we wrześniu ma się ukazać trzecia część.
Na początku nie byłam za bardzo przekonana do tej powieści. Lubię czasem przeczytać jakąś obyczajówkę, żeby odpocząć od wszelkich paranormalni i fantastyki, ale jak robię to zbyt często, to czasem mnie zanudzają. W ostatnim czasie brakowało mi takiej odskoczni od fantastyki, dlatego, kiedy dostałam propozycję przeczytania, jednak zgodziłam się. Na początku nie chciałam się tego podejmować, lecz nieco poczytałam o „Drodze do Różan” i w końcu zauroczyła mnie. Kiedy zaczęłam czytać, okazało się, że był to świetny wybór.
Powieść bardzo wciąga. Obiecywałam sobie, że przeczytam tylko jeden rozdział, ale na tym się nie kończyło. Chciałam do końca poznać historię Zosi, a kiedy dotarłam do zakończenia, czułam niedosyt. Jak dobrze, że drugi tom został już wydany.
Bohaterowie zostali świetnie wykreowani. Każdy z nich zapada w pamięci i każdego udało mi się polubić. Zosia jest po prostu cudowna! Choć czasem naiwna, ma jednak dobre serce i wie, że nie zawsze wszystko musi być idealne. Wspaniale została ukazana jej pasja, czyli ogrodnictwo. To, jak opowiadała o kwiatach, szczególnie o różach, znała różne ciekawostki, a nawet wiersze o nich. Mariannę także uwielbiam. To wspaniała przyjaciółka o jakiej marzy zapewne niejedna kobieta. Potrafi wysłuchać i doradzić, a kiedy trzeba, jest szczera do bólu. Zachowanie Krzysztofa momentami mnie irytowało, ale i tak zdobył moją sympatię. Często nie myślał o uczuciach innych ludzi, tylko o własnych korzyściach, jednak potrafił być troskliwy i opiekuńczy. Eryk to także świetny facet.
Bardzo lubiłam rozdziały poświęcone pani Zuzannie, a raczej jej przeszłości. Były to jedne z najciekawszych momentów w książce, ale także te najbardziej wzruszające. Ta kobieta wiele w życiu przeszła, ale potrafi iść na przód. Jest bardzo mądra, dzięki swoim doświadczeniom mogła lepiej zrozumieć innych ludzi. Jej przyjaźń z Carlą była piękna.
Trzeba także wspomnieć o wspaniałej oprawie graficznej. Okładka jest cudowna, taka ciepła i miła dla oka. Do tego w środku co jakiś czas pojawiały się rysunki różnych kwiatów, które pojawiały się w powieści. Świetny zabieg.
Pani Bogna Ziembicka posługuje się bardzo przyjemnym i bogatym językiem. Tak łatwo było sobie wyobrazić dworek w Różanach, czy piękne krajobrazy górskie. To także dzięki jej stylowi tak wspaniale czytało się tę książkę.
„Droga do Różan” to ciepła i przede wszystkim bardzo przyjemna w odbiorze lektura. Można na chwilę oderwać się od swojego życia i poznać historię rodziny Boruckich. A na ostatnich stronach zostały podane przepisy między innymi na nalewkę ze śliwek i różne rodzaje spaghetti. Uważam, że książka spodoba się większości kobiet. Gorąco polecam.
Moja ocena: 8/10