Drapieżnik. Prawdziwa historia najbardziej nieuchwytnego mordercy XXI wieku recenzja

Zło jest fascynujące, zło jest ciekawe, zło jest podniecające. I choć wypadałoby natychmiast zaprzeczyć, to prawdą jest że mroczne sekrety ludzkich dusz i umysłów przyciągają nas jak magnes.
Świedczy o tym niesłabnąca popularność seriali kryminalnych, dokumentów z serii "true story" opisujących prawdziwe przestępstwa czy książek o seryjnych mordercach. Ci zaś, chcąc nie chcąc, są bohaterami popkultury a osób pragnących poznać ich motywy i krwawe szczegóły popełnianych zbrodni nie brakuje.

Wydawnictwo Znak, po głośnej "Obsesji zbrodni" Michelle McNamary zdecydowało się zaprezentować czytelnikom kolejny reportaż śledczy pod tytułem „Drapieżnik. Prawdziwa historia najbardziej nieuchwytnego mordercy XXI wieku” autorstwa nowojorskiej dziennikarki Maureen Callahan.
Jej bohaterem jest Israel Keyes, amerykański seryjny morderca i gwałciciel który nadpadał również na banki i był sprawcą licznych podpaleń. Nigdy nienotowany, przez lata był poza wszelkimi podejrzeniami i dopiero morderstwo młodej dziewczyny Samanthy Koenig na Alasce doprowadziło śledczych do jego osoby.
Ten arogancki, inteligentny, pozbawiony skrupułów człowiek nigdy nie przyznał się do wszystkich swoich zbrodni wodząc śledczych za nos i stawiając im warunki nie do spełnienia.
Celem autorki było zbudowanie jak najbardziej prawdziwego obrazu Israela Keyesa i próba odpowiedzi na pytanie co pchnęło go do do tych zbrodni. Śledzimy jego dzieciństwo w wielodzietnej rodzinie fanatyków religijnych, służbę wojskową, trudne relacje z kobietami. Podążamy śladami jego zbrodni, uczestniczymy w licznych przesłuchaniach, śledzimy żmudną pracę organów śledczych.

To nie jest książka nastawiona na tanią sensację. To niezwykle solidne, wnikliwie i niezależne śledztwo dziennikarskie. Ja jestem entuzjastką takiego pióra, choć niektórym może zabraknąć tu krwawych szczegółów czy snucia niepotwierdzonych domysłów.
Krótkie rozdziały, jasny przekaz i napięcie które utrzymuje się aż do ostatnich stron sprawiają iż pozycję tę czyta się z wypiekami na twarzy.
Dla miłośników gatunku pozycja obowiązkowa. Polecam!