Te wiedźmy nie płoną recenzja

Akcja dzieje się w Salem, w czasach współczesnych. Główna bohaterka - Hannah jest wydawać by się mogło zwykłą, dorastającą nastolatką, ma wakacje, więc pracuje w sklepie ezoterycznym. Jak się jednak okazuje, taka zwyczajna nie jest. Hannah to czarownica, a dokładniej Wiedźma Żywiołów. W jej magicznym świecie istnieją trzy typy czarownic: Wiedźmy Żywiołów, Wiedźmy Czyniące oraz Krwawe Czarownice, do tego mamy jeszcze ludzi zajmujących się magią, ale nienależących do żadnych sabatów. Hannah jest po rozstaniu ze swoją dziewczyną, która należała do tego samego sabatu. Jej życie opiera się więc głównie na pracy i unikaniu swojej ex, do czasu, gdy na pewnej imprezie dziewczyny zauważają pentagram i złożoną krwawą ofiarę z szopa. Od tej pory zaczyna się seria różnych wypadków, którym dziewczyny muszą podołać.

Według mnie książka ta ma swoje plusy i minusy. Zacznę od plusów. Konstrukcja bohaterów, a właściwie głównie bohaterek - są one tak skonstruowane, że ciężko ich nie polubić, są z krwi i kości. Oprócz tego w każdym rozdziale dzieje się coś, co popychają akcję do przodu, przez co nie ma momentów przestoju i książka się nie dłuży oraz nie ma momentów, które "zapychają fabułę", tylko po to, aby książka była dłuższa. Podobało mi się również wyjaśnienie zasad obowiązujących w świecie, które były przedstawione na tyle naturalnie, że od razu można było się połapać o co chodzi i nie trzeba było kartkować książki w poszukiwaniu odpowiedzi o aspektach, o których zapomnieliśmy.

Z minusów? Książka była, jak dla mnie, trochę infantylna, powiedziałabym, że gdyby nie niektóre sceny to spokojnie mógłby po nią sięgnąć 10-latek. Było dużo elementów, które były do przewidzenia, w pewnych momentach bohaterowie popełniają bardzo głupie błędy, które są po prostu aż zbyt głupie i myślałam sobie dlaczego na to jednak nie wpadły... Myślę, że jest to po prostu książka rzeczywiście młodzieżowa. Ja czytam bardzo dużo literatury młodzieżowej i dużą część z nich jestem w stanie polecić dorosłym i wiem, że będą dobrze się przy niej bawić, a nawet mogą coś z tej lektury wynieść, natomiast jeśli chodzi o tę książkę to myślę, że gdybym miała 14 lat, to bawiłabym się świetnie, teraz? niekoniecznie, jest dużo lepszych pozycji.