Poparzone wrzątkiem recenzja

Dotyk zadziory, czyli "Poparzone wrzątkiem" Bianki Kunickiej-Chudzikowskiej

Autor: @czytamduszkiem ·3 minuty
2020-03-01
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Mam na imię Katarzyna i mam w zwyczaju czytać poezję. Regularnie z większymi lub mniejszymi przerwami. Warianty oddawania się nałogowi są zwykle dwa: albo pod kocykiem na fotelu bujanym, albo na łóżku popodpierana ze wszech stron poduchami i – oczywiście – też pod kocykiem. Byleby nikt nie przeszkadzał w spotkaniu jeden na jeden. „Poparzone wrzątkiem” Bianki Kunickiej-Chudzikowskiej zdecydowałam się skonsumować w zaciszu sypialni.
Autorka nie jest mi całkowicie nieznana, ponieważ kilka miesięcy temu miałam okazję przeczytać i recenzować jej powieść pt. „Najprawdziwsza fikcja”. Jednakowoż co innego proza, a co innego liryka, więc można uznać, że to nasze pierwsze spotkanie na tej płaszczyźnie literackiej.
Poezji nie zwykłam czytać spiesznie, bo lubię nad nią pomedytować, pożonglować znaczeniami, pomiesić w głowie metafory, piękniejsze fragmenty przeczytać sobie na głos, potem przymknąć powieki i poczekać na obraz, który wykwitnie z kart. Ten tomik zapowiadał dłuższą bytność w mej alkowie, tym bardziej że zawiera grubo ponad sto utworów. I… zaczęłam…
Liryczny świat Kunickiej-Chudzikowskiej jest bardzo gościnny, a jego atmosfera obejmuje nas od pierwszego wiersza. Pisać, że jest przepełniony emocjami, to przecież oczywistość. Tu dominują zmysły, doznania w synkretycznej formie „dotyku zadziornych myśli”, „smaku przyjemności”, „draśnięć wzrokiem”. Wrażenia ocierają się o wyobraźnię, łaszą do czytelnika i przywodząc chwilami na myśl Leśmianowskie erotyki, pozostawiają ślad w zakamarkach rozbudzonego bliskością ciał umysłu. Ale to nie jest zbiór erotyków. Co to, to nie, bo autorce nie brak humoru, dystansu do świata i samej siebie, a także wyrozumiałości dla przekory losu. Te przymioty konsekwentnie wyzierają spod wersów, „fisiują” mniej lub bardziej niesfornie między zwrotkami, pobłyskują w metaforach. Figlarny chochlik tylko chwilowo przycicha, by za niedługi moment znowu wyłonić się z cienia i zamącić w głowach.
W centralnym punkcie twórczości Kunickiej-Chudzikowskiej stoi człowiek, ze swoimi pragnieniami, tęsknotami, potrzebą bliskości ukochanej osoby na dobre i na złe. Nie brak tu też wyobcowania i samotności w świecie pełnym ludzi, a także akcentów nie tylko jesiennego przemijania. Jednak wyjątkowy związek ciał, dusz i myśli wydaje się wiodący. Dostatek utworów profituje dla odbiorcy także bogactwem tematyki, że wspomnę tylko o kwestii wolności tożsamości, swobody jednostki, akceptacji odmienności czy przekraczania granic, zwłaszcza tych wytyczonych przez siebie samego.
Co jeszcze „Poparzone wrzątkiem” ma do zaoferowania? Pierwiastki antyczne! I to dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, nawiązania do klasycznych wątków, mitów i legend (tragiczny w swym losie Edyp to tylko jeden z przykładów). A po drugie – autorka zdradza swą prawniczą proweniencję i subtelnie napomknie czy to o klauzulach zapowiadających rozdzielność przyszłości, mimo iż przeszłość była wspólna, zwyczajach i ustawach codzienności, czy zbrodni i karze. Tu z kolei ja spieszę wyjaśnić, że klasyka to mój konik (niekoniecznie trojański), a Pana profesora od prawa rzymskiego, choć przyszedł już po niego zegarmistrz światła, z ogromną atencją wspominam do dziś.
Wiersze Kunickiej-Chudzikowskiej nie posiadają jednolitej formy, a ich konstrukcyjna konsystencja jest żakardowo różnorodna. Przeważa wiersz biały, ciągły, bez znaków interpunkcyjnych i choć pozbawiony rymów, obdarzony jest własnym wyrazistym rytmem. Melodyka słów podbija treść pulsującymi akordami, przez co zyskuje ona płynność i delikatność przekazu.
Mam na imię Katarzyna i mam w zwyczaju czytać poezję. Twórczością Kunickiej-Chudzikowskiej można się „poetyzować” jednym duszkiem. Można też ją sobie dozować. Ja zdecydowałam się na drugą opcję i wybierałam sobie z tomiku wiersze, które akurat odpowiadały mi swoją atmosferą. Raz te nieco bardziej filutne i z przymrużeniem oka, innym razem skłaniałam się do refleksyjnych klimatów ze spokojniejszą aurą.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-01-20
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Poparzone wrzątkiem
Poparzone wrzątkiem
Bianka Kunicka
6/10

Komentarze
Poparzone wrzątkiem
Poparzone wrzątkiem
Bianka Kunicka
6/10

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @czytamduszkiem

Tydzień z życia Adeli
W domach z betonu dziwny jest świat...

Jestem przekonana, że gdyby Czesław Niemen peregrynował „Tydzień z życia Adeli”, zaśpiewałby „Dziwny jest ten świat”. Jednak Agata Suchocka, autorka książki, którą Wam ...

Recenzja książki Tydzień z życia Adeli
Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować
Królowa jest tylko jedna?

Czy to w życiu, czy to w fikcji literackiej królowa jest tylko jedna! I mimo iż główna bohaterka powieści Agnieszki Dydycz „Nigdy nie będę młodsza. Ale kto mi zabroni pr...

Recenzja książki Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować

Nowe recenzje

W objeciach potwora
Czas na wielki finał
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Muza* Uwielbiam tą trylogię, a pokochałam ją już za sprawą pierwszego tomu, który...

Recenzja książki W objeciach potwora
Bursztynowy miecz
Na spotkanie z przeznaczeniem
@bookoralina:

Rok temu sięgnęłam po „Jeleni Sztylet” Marty Mrozińskiej i przepadłam. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron, łącz...

Recenzja książki Bursztynowy miecz
Never leave again
Recenzja
@paulinagras...:

♥️Recenzja♥️ Premiera 14.02.2025 r. „Never leave again” – M. Mackenzie Współpraca reklamowa z wydawnictwem black ros...

Recenzja książki Never leave again
© 2007 - 2025 nakanapie.pl