„Dotyk Julii” to debiutancka książka Tahereh Mafi, która premierę miała 11 lipca 2012 roku. Z dużym rozmachem przeprowadzona kampania reklamowa i mnie nie pozwoliła przejść obok tej pozycji obojętnie. Bardzo się z tego cieszę. Dawno, nie czytałam tak świetnie opowiedzianej historii.
Zapytacie dlaczego jest tak wyjątkowa? Już odpowiadam. Ta książka jest jak wulkan, który budzi się wybuchając szybko i gwałtownie. Słowa nacechowane milionem małych atomów emocji, które aż się proszą o ich uwolnienie. Podkreślenia oraz powtórzenia, które uwznioślają wydźwięk poszczególnych słów, zdań. Układają się w cudowna całość tworząc doskonały bilans między sobą.
Historia opowiedziana jest z punktu widzenia Julii, która od urodzenia była traktowana jako „ coś” gorszego. Nie obchodziła rodziców, nauczycieli ze szkoły czy kolegów i koleżanki. Wszystko za sprawą daru, którego nie potrafiła zrozumieć. Jedyną osobą, która kiedykolwiek stawała w jej obronie był chłopiec, który jak się później okazało był bity przez swojego ojca. Wyobcowana i wyrzucona poza margines społeczeństwa . Pozbyto się jej. Zamknięto w szpitalu psychiatrycznym, w celi w której była zupełnie sam, dopóki nie pojawił się on – Adam. Po 264 dnia od jej zamknięcia przydzielono jej współwięźnia. Stało się coś co już na zawsze miało odmienić jej życie.
Komitet Odnowy wydawał polecenia. Na świecie nie istniała inna władza, a w myśl tej wszystko miało zostać zniszczone i odbudowane od nowa. Selekcja zapewniająca przetrwanie tym najsilniejszym, elitarnym jednostką dzięki którym nowy świat miał byś wyjątkowy, bez powtarzania błędów z przeszłości . Dziura ozonowa rzuciła cień na ludzką egzystencje wymierzając w ten sposób karę za manipulowanie Matką ziemią. Wyniszczyła faunę i florę. Ludzie chorowali, głodowali, umierali. Społeczeństwo popada w antyutopię. Wojskowa organizacja za wszelką celę stara się ograniczyć wolności jednostki poprzez całkowite podporządkowanie jej systemowi władzy. Julia ma być bardzo ważnym elementem w tym procesie. Bowiem jej dotyk zabija, więc staje się doskonałym narzędziem do zaprowadzenia porządku i ładu. Czy Julia na to pozwoli?
Świat wykreowany przez Mafi jest odzwierciedleniem najgorszych koszmarów. Tajemniczy a zarazem przerażający, przywołujący na myśl same negatywne emocje, w którym władza rządzi żelazną ręką. Wątek miłośny stałe się dopełnieniem i nadzieją na lepsze jutro. Historia nie jest może bardzo oryginalna, ale świat w którym się ona rozgrywa rekompensuje tą niedogodność. Bohaterowie nacechowani są emocjami, które chłonie się jednym tchem. Autorka w niesamowity sposób potrafi opisać emocje, które wybuchają miedzy nimi, niezbyt skomplikowanym językiem przyswajalnym dla każdego czytelnika. Ma się wrażenie, że słowa aż drżą wokół nas z emocji. Czytając tą książkę miałam wrażenie, że jestem tam śród nich w tym obcym świecie, czuję to co oni, myślę tak jak oni, czuję tak jak oni. Przekreślenia bardzo to potęgują, aż dziwne że stosowane są tak rzadko, nie wątpliwie w tym wypadku stały się one bardzo dobrym pomysłem, tworząc ogromny ładunek emocjonalny, którym są naładowane słowa.
Tytuł angielskiej wersji „ Shatter Me” bardzo mi się podoba, aż żałuję że został przetłumaczony na język polski w wersji „Dotyk Julii” Wydaje mi się, że angielska nazwa brzmi bardziej tajemniczo i zachęcająco ;) Trzeba również podkreślić, że zarówno okładka angielska jak i polska bardzo fajnie się prezentują. Bardzo się cieszę, że jest to pierwsza część Trylogii ponieważ już wiem, że z utęsknieniem będę wyczekiwać kolejnych , więc jeśli chcecie poczuć eksplozje emocji, które będzie was zaskakiwać z każdym słowem napisanym przez Thereh Mafi i nie odstrasza was wpleciony wątek miłosny , to „Dotyk Julii” jest bardzo trafnym wyborem.