Echo winy recenzja

Czy można zrezygnować ze szczęścia rodziny dla egoistycznych powódek?
Czy można oczarować się kimś kogo się nie zna?
Czy można żyć z wyrzutami sumienia?

Charlotte Link stworzyła obraz sielanki, który przez egocentryzm i wyrachowanie bohaterki, zmieniła swoje życie w dramat.
Virgina Quentin to najbardziej samolubny charakter, z jakim zdążyłam się zetknąć. Wiecznie użalająca się paniusia, która żyła we własnym "kokonie bezpieczeństwa", nie zadowolona z tego co ma.
Brzydziłam się nią, nie mogłam przestać jej oceniać, ani jej, ani Moora.
Autorka opisała zmianę wewnętrzną bohaterki, która mierzyła się z własnymi demonami z przeszłości.

Pisarka napisała świetną książkę, która wciąga od pierwszych stron. Wydarzenia opisywane z różnych stron postaci, ich wewnętrzne rozterki i tragedie, które scaliły się na rzecz morderstw. Psychiczne załamanie, jakie może przeżyć człowiek który straci dziecko, czas na wagę złota, kiedy do głowy przychodzą najczarniejsze scenariusze. Nie przewidzisz kiedy może spotkać cię tragedia, nie przewidzisz, kiedy możesz najzwyczajniej w świecie być oszukany.

Zakończenie, które może szokować i obrzydzać, kiedy do umysłu wkradnie się pytanie - dlaczego?
Dlaczego na świecie istnieje ktoś taki, kto nie tylko skrzywdzi twoje dziecko, ale wcześniej zada mu ból.
"Echo winy" to znakomity thriller, który przeczytałam z zapartym tchem. Porusza w człowieku najczulsze struny i daje wiele do myślenia.