Ślad po złamanych skrzydłach recenzja

Domowe ognisko czasem parzy

Autor: @Aivalar ·3 minuty
2017-09-23
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Przy łóżku pogrążonego w śpiączce Brenta gromadzą się cztery kobiety: jego żona i trzy córki. Lekarz jest pod wrażeniem, że mężczyzna posiada tak kochającą rodzinę, jednak to tylko pozory. Tak naprawdę każda z nich przeszła z Brentem piekło. Teraz, kiedy jedna z najbliższych im osób i zarazem oprawca znajduje się na skraju życia i śmierci, brudne, głęboko skrywane tajemnice wychodzą na światło dzienne.

Ta książka to naprawdę ciekawa sprawa. Niby jest napakowana wątkami, na dodatek bardzo trudnymi i przede wszystkim ważnymi, jednak czytelnik nastawiający się na dynamiczną akcję srogo się zawiedzie. „Ślad po złamanych skrzydłach” to przede wszystkim opowieść oparta na nostalgii, rozczarowaniu, ogromnym cierpieniu i żalu. To mieszanka przesiąkniętych bólem wspomnień i rozmyślań nad tym, co dalej począć. Dla jednych taka formuła może okazać się nużąca, dla innych to będzie interesująca podróż w głąb psychiki aż czterech różnych bohaterek.

Przyznaję, że dotarłam mniej więcej do połowy książki, zanim wreszcie zdołałam się wciągnąć. Wcześniej nie mogłam się jakoś „wgryźć” w fabułę, łatwo się rozpraszałam i dzieliłam sobie czytanie na niewielkie raty. Dopiero później powieść zyskała moją pełną uwagę. Rozdziały się przeplatają, dzięki czemu poznajemy kilka perspektyw: Ranee, żony Brenta oraz ich trzech córek: Marin, Tashy i Sonyi. Co było dla mnie kompletnie niezrozumiałe, dwie narracje prowadzone były w pierwszej osobie, pozostałe w trzeciej. Nie ułatwiło to specjalnie czytania, ale z czasem się przyzwyczaiłam.

Chociaż, jak już zresztą wspomniałam, nie uświadczy się tutaj większej akcji, mam wrażenie, że książka niemalże „krzyczy”. Jej podstawowym tematem jest przemoc domowa, jej skutki i konsekwencje, które ofiary jeszcze długo odczuwają na własnej skórze, nawet jeśli udaje im się wyrwać z toksycznej relacji. Bohaterki regularnie odnoszą się do wydarzeń z przeszłości, które sprawiały, że mogłam się tylko krzywić. Nie da się ukryć, że wszystkie cztery kobiety doświadczały na co dzień okrucieństwa i brutalności, które odcisnęły piętno na całej ich rodzinie. Nie wiem, na ile Sejal Badani przygotowała się do pisania tej książki, ale zakładam, że jako była prawniczka swoje w życiu widziała. „Ślad po złamanych skrzydłach” to manifest, który nakazuje głośno mówić prawdę, by oprawca nie mógł uniknąć kary; niestety chyba każdy z nas wie, że przyznanie się nawet przed samym sobą do pewnych rzeczy wymaga niebywałej odwagi.

Pisarce udało się bardzo dobrze i przekonująco zarysować charaktery swoich bohaterek. Choć mają cechy wspólne – w końcu spędziły pod jednym dachem większość życia – każda z nich to chodząca indywidualność. Z ciekawością śledziłam ich losy i retrospekcje z dzieciństwa, bo zauważały różne szczegóły, przez co tło wydarzeń było pełniejsze i bardziej barwne. Chociaż czasem zachowanie którejś z kobiet doprowadzało mnie do szału (głównie była to Marin i cyrki z jej córką, Gią), to jednak mogę powiedzieć, że wszystkie mają mocne, silne charaktery, nawet jeśli ojciec/mąż uczynił z nich ofiary. Co do postaci drugoplanowych, właściwie pozostają one w cieniu. Na uwagę zasługuje co najwyżej lekarz David oraz mężowie Marin i Trishy, ale oni z kolei nie pojawiają się zbyt często.

Choć książkę czyta się dobrze, bo nie miałam kłopotów z przyswojeniem stylu czy wyobrażeniem sobie poszczególnych scen, to jednak czegoś mi tutaj zabrakło. Nie ma wątpliwości, że pod koniec emocje były spore, a wychodzące na jaw tajemnice naprawdę robiły wrażenie i wyprowadzały z równowagi. Mimo to czekałam na jakąś „bombę”, bo wątek, który bardzo chciał za tę „bombę” uchodzić, był niestety do przewidzenia. Na dodatek strasznie żałuję, że motyw rasizmu został tak zepchnięty na margines. Brent razem z żoną i córkami przeprowadził się z Indii do USA, gdzie rzekomo w nowej pracy regularnie spotykał się z prześladowaniem z powodu swojej narodowości. Tymczasem poza kilkoma drobnymi wzmiankami nie dostajemy w tym temacie nic więcej. A wielka szkoda, bo ciekawie byłoby ujrzeć tego bohatera z nieco innej strony – zwłaszcza, że książka opisuje go niemalże wyłącznie jako skończonego drania (i słusznie, na usta aż cisną się bardziej dosadne określenia).

„Ślad po złamanych skrzydłach” to dobra obyczajówka, która być może nie należy do wybitnych, ale porusza się po delikatnym, grząskim gruncie, o którym po prostu warto czytać i pisać. Gwarantuję, że powieść zafunduje wam masę refleksji i nawet jeśli początkowo będziecie przechodzili z rozdziału do rozdziału bez większego przekonania, to później odkryjecie, że lektura pozostała w waszych myślach również po jej skończeniu.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2017-09-23
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ślad po złamanych skrzydłach
Ślad po złamanych skrzydłach
Sejal Badani
7.2/10

Kiedy ojciec Sonyi zapada w śpiączkę, młoda kobieta niechętnie powraca na łono rodziny, którą zostawiła przed laty. Odkąd dziewczyna opuściła dom, żyła z dala od wszelkich zobowiązań, podczas gdy jej ...

Komentarze
Ślad po złamanych skrzydłach
Ślad po złamanych skrzydłach
Sejal Badani
7.2/10
Kiedy ojciec Sonyi zapada w śpiączkę, młoda kobieta niechętnie powraca na łono rodziny, którą zostawiła przed laty. Odkąd dziewczyna opuściła dom, żyła z dala od wszelkich zobowiązań, podczas gdy jej ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Trzy siostry i mama. Te cztery kobiety przeżyły koszmar, jaki zapewniła im tak naprawdę najbliższa osoba. Ojciec rodziny - człowiek znany i szanowany przez swoich znajomych. Dwie z sióstr jako dzieci...

@Faustyna @Faustyna

Pozostałe recenzje @Aivalar

Tylko Martwi Mogą Przetrwać
Wszystkie diabły są tutaj

Można powiedzieć, że Tessa Brown zaczęła odrębny rozdział w życiu. Po tym, jak wspólnie z przyjaciółmi udało jej się powstrzymać prawdziwe piekło na ziemi, próbuje odnal...

Recenzja książki Tylko Martwi Mogą Przetrwać
Szwindel
Artyści przekrętu

Przyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie miałam styczności z twórczością Jakuba Ćwieka. Oczywiście wiele o nim słyszałam, ba, kilkukrotnie byłam już bliska zakupu które...

Recenzja książki Szwindel

Nowe recenzje

Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Świeży, oryginalny i pełen humoru kryminał, w k...
@burgundowez...:

Jeśli sądzicie, że widzieliście już wszystko w literaturze kryminalnej, „Glennkill. Sprawiedliwość owiec” udowodni Wam,...

Recenzja książki Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Noc spadających gwiazd
Magiczna noc
@ela_durka:

Jakiś czas temu miałam okazję, a w zasadzie wielką przyjemność przeczytać powieść "Nowe życie Kariny" pani Marty Nowik....

Recenzja książki Noc spadających gwiazd
Wzgórze psów
Recenzja książki "Wzgórze psów" Jakuba Żulczyka
@natala.char...:

Jakub Żulczyk w Wzgórzu psów zabiera czytelników na mroczną podróż do małego miasteczka, które skrywa więcej tajemnic, ...

Recenzja książki Wzgórze psów
© 2007 - 2024 nakanapie.pl