Sięgnęłam po tę książkę z ciekawości, żeby sprawdzić, jak Finowie – stereotypowi ponuracy – rozegrają formę i temat takiego poradnika. Psychoterapeuta Antti i artysta ilustrator Matti wzięli się w parę i stworzyli książeczkę składającą się ze 112 krótkich i treściwych porad na różne momenty życia, głównie zawodowego. Wszystkie opatrzone są rysunkami, których bohaterami są zwierzęta przedstawione w ludzkich sytuacjach. Coś jak bajki Krasickiego. 😉 Rysunki są wykonane charakterystyczną kreską, czarno-białe, nie angażują zbyt mocno uwagi – stanowią dobre uzupełnienie tekstu.
Z jednej strony nie jest to rzecz odkrywcza, z drugiej – mam wrażenie, że daleko jeszcze do tego, by standardy w niej przedstawione weszły w życie. Chciałabym na przykład móc wziąć wolne w pracy bez ukrywania, że powodem jest moja słabsza kondycja psychiczna w danym momencie. Wolne mogę wziąć (chociaż też nie zawsze), ale otwarcie powiedzieć, dlaczego? Jeśli mam dobre, przyjacielskie relacje z szefem, powiem mu o tym w cztery oczy. Ale zwolnienie lekarskie i tak będzie wskazywało kaszel albo problemy żołądkowe. Tymczasem Jednym z wyznaczników naprawdę dobrej kultury pracy jest to, jak w firmie rozwiązuje się problemy ze zdrowiem psychicznym (53).
Autorzy analizują różne trudne sytuacje z naszej aktywności zawodowej, piszą także o tym, co przed pracą i po niej. Dom, rodzina, życie z kimś, rozkład obowiązków, czas na odpoczynek, właściwa ilość i jakość snu, aktywność fizyczna. Także życie w pojedynkę – bardzo słusznie zwraca się tu kilkakrotnie uwagę na to, jak radzą sobie w codzienności osoby samotne. Podpowiadają, jak uczynić łatwiejszym początek dnia, bo przecież Człowiek, który dopiero co się obudził, jest kruchą istotą (3). Co zrobić, by powrót z pracy był faktycznie powrotem do domu? Jak być z drugą osobą? Czy pytać, gdy widzimy, że ktoś zmaga się z jakimś problemem, czy to będzie uznane za wścibstwo? Jak wyrażać troskę o innych, niekoniecznie tych najbliższych? Gdzie szukać wyjścia, gdy to nasze problemy się nawarstwiają?
Plusem poradnika na pewno jest to, że nie napisano go tonem narzucającym: rób to, nie rób tamtego. Może właśnie dlatego, że autorami są Finowie, a charakternym Finom trudno coś nakazać. Są to więc bardzo delikatne sugestie, z którymi w sumie nie sposób się nie zgodzić, podane w strawnej do przemyślenia formie. Nie znajdziemy tu też – na szczęście, bo tego nie cierpię – wrzaskliwego hurraoptymizmu. Autorzy nie twierdzą, że nasze życie zmieni się z czarnego na kolorowe ot tak, od pstryknięcia palcami. Ale: Niezależnie od tego, czy obecnie jesteśmy odporni psychicznie czy też nie, w życiu zawsze mamy zdolność uczenia się. To pocieszające, że zdolności rozwiązywania problemów, bycia elastycznym i zachowywania i zachowywania optymizmu dają się wykształcić i wzmocnić. (82). Mnie to przekonuje, bo lubię się uczyć i pracować nad sobą. Czasem to praca syzyfowa, ale – i tu dygresja – pocieszam się, bo ostatnio omawiałam z dzieciakami Mit Syzyfa Alberta Camusa, gdzie autor mówi, że w Syzyfie trzeba widzieć człowieka szczęśliwego.
Tak sobie teraz pomyślałam, czy to czasem nie zamierzone, że porad jest 112 - patrz numer ratunkowy. W każdym razie, ta pomysłowa, mała, zgrabna, ładnie i solidnie wydana książeczka skłania do tego, by spokojnie zastanowić się nad kierunkiem, w którym zmierza nasze życie. Jeśli oczywiście chcemy się zastanawiać.