Komiksowa opowieść fantasy winna bawić, zaskakiwać i ciekawić odbiorcę słowem i obrazem. Jednakże czasami zdarza się i tak, że opowieść ta przypomina nam o pięknych, ważnych, uniwersalnych prawdach życia, o których pozornie wiemy, ale czasami po prostu nie potrafimy przełożyć ów wiedzy na naszą codzienność. I właśnie mam dziś przyjemność opowiedzieć wam o takim komiksie, który spełnia to założenie - albumie pt. „Kraina Khora”. Zapraszam.
Niegdyś szczęśliwą krainą zawładnął okrutny tyran - Khor. To właśnie on, za sprawą swej demonicznej armii, opanował kolejne wioski i osady, siejąc śmierć i zniszczenie. Oto jednak pewne trzy matki ocaliły swoich synów, umieszczając ich w małych koszach i oddając nurtowi rzeki... Tak oto Gabe, Joe i Sam trafili do klasztoru, gdzie pod opieką mnichów dorastali oraz uczyli się na dzielnych wojowników. Kiedy jednak i tam dotarła śmierć z rąk armii Khora, jako jedyni ocalali udali się oni w świat z jednym, jedynym pragnieniem - zemsty. Zanim jednak do niej dojdzie, spotkają oni na swej drodze pewną tajemniczą kobietę...
Marcello Bondi - włoski autor tego komiksu, zaprosił nas za jego sprawą do świata baśni, przygody i pięknych prawd o tym, co w życiu powinno być najważniejszym. I posłużył się on tutaj jakże popularnym motywem zemsty, gdy to boleśnie doświadczone dziecko - w tym przypadku dzieci, dorastają i podejmują próbę wymierzenia sprawiedliwości tym, którzy ich osierocili. Jednakże potem autor odstępuje od klasycznych schematów, prowadząc tę relację w kierunku, którego absolutnie nikt nie mógłby się domyślić. I powiem więcej - finał tej opowieści jest jednym z najbardziej zaskakujących, jakie poznałam w swoim życiu. Zanim jednak dobrniemy do finałowym scen, mamy przyjemność cieszyć się naprawdę udaną rozrywką, gdy śledzimy losy trzech śmiałków, podejmujemy w nimi niebezpieczną podróż, wypełniamy kilka trudnych misji oraz konfrontujemy się ze złym do szpiku kości Khorem. To akcja, duża dynamika, walka za pomocą miecza, łuku i sztyletów oraz magia, której oczywiście nie mogło tu zabraknąć. I czasami przeważa bardziej mroczna atmosfera, ale chwilami pojawia się także naprawdę dobry, lekko czarny humor, który dopełnia sobą całości tej historii.
Bohaterowie i świat komiksu - w obu przypadkach jest dobrze, ciekawie, przekonująco. Z jednej strony mamy trzech przyjaciół, którzy w zasadzie są dla siebie jak bracia, choć i nie brak pomiędzy nimi różnic charakterów, które nierzadko prowadzą do sprzeczek i nieporozumień. Jednakże Gabe, Joe i Sam zawsze są gotowi oddać za siebie życie..., i tak naprawdę tylko to się liczy.
Co zaś do świata tej opowieści, to mamy tu quasi średniowieczną krainę, w której rządzi tyran za sprawą swej demonicznej armii w ludzkich ciałach. Mamy tu również klasyczne elementy dla takiej scenerii, czyli małe osady, karczmy, świątynie i zamki. Do tego dochodzą piękne krajobrazy oraz fantastyczne potwory, jakim to przyjdzie stawić czoła naszym trzem bohaterom. I choć być może nie zaskakuje nas ta sceneria, to jednak trzeba oddać jej to, że jest klimatyczną i bardzo urokliwą.
Klimat, urok i piękno znajdziemy także na polu ilustracji tego komiksu, które są dziełem Alessandry Imperio. To ładne dla oka, malownicze, poprowadzone wprawną kreską, znakomicie oddające dynamikę scen oraz emocje a twarzach bohaterów, rysunki. I znów można powiedzieć, że kojarzą się one z klasyką komiksowego fantasy, co w tym przypadku jest jak najbardziej komplementem dla tych kadrów. Nie mogę nie wspomnieć również o bogactwie kolorów, które jest tu naprawdę imponującym. Co więcej, mamy tutaj ciekawy zabieg ukazywania scen walki w szarych barwach, który okazuje się dla nas jasnym i uzasadnionym raczej dopiero po dobrnięciu do końca komiksu. Intryguje nas ta opowieść, która być może rozpoczyna się nieco sztampowo, ale z każdą kolejną stroną jest już tylko i wyłącznie ciekawiej. To wielkie emocje, kilka naprawdę dramatycznych chwil oraz przyjemność odkrywania tyleż losów i przeznaczenia bohaterów, co i tajemnic tego fantastycznego świata. To wszystko sprawia, że cieszymy się tu przyjemną, niezwykle dynamiczną i bardzo klimatyczną lekturą, która w mej ocenie usatysfakcjonuje wszystkich miłośników dobrego, komiksowego fantasy.
Słowem podsumowania – komiks „Kraina Khora”, to rzecz ciekawa, dobrze poprowadzona na ścieżce fabuły i pięknie zilustrowana. To również zaskakująca swoim finałem opowieść o zemście, odkrywaniu przeznaczenia i poświęceniu dla innych, na którą jednak spojrzymy nieco inaczej wraz dotarciem do jej finału, co też ma swój wielki urok. Ze swej strony polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto.
Zagadkowe ziemie, mściwy tyran i jego sługusy, niespotykane niebezpieczeństwa i trzech niezłomnych bohaterów… Gabe, Joe i Sam, przyjaciele wychowani w klasztorze wojowników, mają jeden główny cel: ze...
Zagadkowe ziemie, mściwy tyran i jego sługusy, niespotykane niebezpieczeństwa i trzech niezłomnych bohaterów… Gabe, Joe i Sam, przyjaciele wychowani w klasztorze wojowników, mają jeden główny cel: ze...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Komedia, sensacja, fantastyka i bardzo dobra zabawa!
Jednego dnia jesteś zwyczajnym człowiekiem z kotem, z prawie pustym kontem w banku i z marzeniami, o których wiesz doskonale, że się nie ziszczą..., zaś drugiego dnia s...
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!
Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...