Do jutra recenzja

W drugim tomie serii łowca nagród, Colter Shaw, staje przed dwoma zadaniami. Jednym z nich jest rozwikłanie zagadki tragicznej śmierci ojca. Druga sprawa to odnalezienie dwóch nastolatków poszukiwanych przez policję. Tropiąc Ericka i Adama, Colter trafia na ślad podejrzanej organizacji, z którą związek mógł mieć jeden z oskarżonych o popełnienie przestępstwa chłopców. Fundacja Ozyrysa leży na obrzeżach stanu Waszyngton, wśród groźnych kanionów i lasów pełnych niebezpiecznych zwierząt. Trafiają do niej osoby, które nie potrafią poradzić sobie z ciężkimi przeżyciami, jakich doświadczyli. Liczą na to, że kiedy przejdą "Proces", wszystkie ich troski znikną. Charyzmatyczny przywódca, mistrz Eli, potrafi przekonać do swoich poglądów nawet osoby, które twardo stąpają po ziemi.

Aby dotrzeć do prawdy o działalności organizacji, Colter zgłasza się pod fałszywym nazwiskiem jako osoba potrzebująca pomocy. Aby uchronić innych ludzi, którzy naiwnie uwierzyli w teorie głoszone przez szefa fundacji, Shaw naraża się na konfrontację z niezwykle niebezpiecznymi ludźmi. Wierni Elemu zrobią wszystko, by chronić swojego mistrza i Fundację Ozyrysa. Jakich odkryć dokona detektyw? Czy organizacja ma drugie dno, czy może rzeczywiście pomaga ludziom zmagajacym się z depresją, żałobą i nałogami?

Ciekawie skonstruowana akcja, przez całą książkę trzymająca w napięciu. Jeffery Deaver jak zawsze stanął na wysokości zadania. Mimo, iż zaczęłam przygodę z tą serią od drugiego domu, nie miałam poczucia, że brakuje mi jakichś wątków.
Autor w doskonały sposób pokazuje, jak łatwo ogłupić ludzi obietnicą lepszego życia po życiu. Świat pełen jest społeczności, które mniej lub bardziej legalnie wciągają tłumy w wir swoich przekonań. Niektóre nazywamy sektą, inne religią. Wszystkie jednak są obrazem tego, jak łatwo ludziom przychodzi oddanie odpowiedzialności za swoje życie; jak potrafią zagubić etyczne wartości, odłożyć na bok więzi z rodziną czy przyjaciółmi, by podążać za przywódcą. Zaślepieni obietnicami, nie widzą, że dzięki charyzmie, mistrzowie takich organizacji wykorzystują naiwny tłum, by czerpać z jego oddania potężne korzyści.