Dlaczego tak łatwo ulegamy stereotypom na temat życia kobiet w Arabii Saudyjskiej? Zazwyczaj wynika to po prostu z niewiedzy, ale też ignorancji... Wszyscy znamy powiedzenie, że co kraj to obyczaj, ale większość z nas tak naprawdę kompletnie go nie rozumie. Uznajemy coś za normę lub nie, bo patrzymy z perspektywy własnego podwórka i własnych oczekiwań. Nie bierzemy pod uwagę różnic kulturowych i poglądowych. Większość informacji jakimi zalewają nas różnego rodzaju media na temat praw kobiet w Arabii Saudyjskiej, są nastawione na sensację. Słyszymy, że Saudyjki są dosłownie ubezwłasnowolnione. Nie mają prawa decydować o sobie, najprościej rzecz ujmując są własnością mężczyzn. Z niedowierzaniem i oburzeniem traktujemy doniesienia na temat ich smutnego losu. Nie bierzemy jednak pod uwagę zdania samych Saudyjek. Utrwaliliśmy sobie pewien obraz wykreowany przez media, ale nie ma w nim miejsca na perspektywę tej drugiej strony. Nicola Sutcliff w swojej książce „Jestem Saudyjką. Świat oczami kobiet z Arabii Saudyjskiej” oddała wreszcie głos samym zainteresowanym. Przeprowadziła rozmowy z wieloma kobietami, które reprezentują różne warstwy społeczne i zawody. A te dzielą się swoimi historiami i przemyśleniami na temat ograniczeń, przywilejów i oczekiwań, jakie stawia przed nimi ich państwo. Jedne godzą się z obowiązującymi normami i podporządkowały się dostrzegając korzyści z bycia „tylko” kobietą, inne nie akceptują systemu opiekuna prawnego, który oddaje całkowitą władzę mężczyznom i próbują walczyć. Każda z nich chciałaby być wolna, ale dla każdej znaczy to coś innego...
Ta książka zmieniła moje wyobrażenie na temat Saudyjek. Okazało się, że hidżab i abaja to często ich świadomy wybór i nie można tych strojów traktować jako ograniczenia. Samo słowo hidżab oznacza skromność w sposobie ubierania się, i nie jest niczym złym, tego wymaga po prostu obowiązująca religia. Wiele aspektów życia opiera się o założenia islamu, choć niektóre zapożyczone z Koranu prawa są naciągnięte, tak jak np. w kwestii małżeństw poligamicznych, które miałyby rację bytu, gdyby mąż traktował swoje wszystkie żony tak samo, co przecież jest niemożliwe, a więc widać że interpretacja mężczyzn jest mocno naciągana. Właściwie wszystkie rozmówczynie jednogłośnie wyraziły sprzeciw w kwestii tego prawa, co wcale nie dziwi. Druga sprawa, która łączy wszystkie bohaterki książki to stosunek do systemu opiekuna prawnego, który sprawia, że kobieta jest właściwie ubezwłasnowolniona. Ofiar tego systemu jest naprawdę bardzo dużo, nadużycia polegające na przemocy fizycznej i psychicznej zdarzają się bardzo często. Zmiana tego prawa wydaje się nagląca. Jednak czy Arabia Saudyjska jest na to gotowa? Wygląda na to, że niekoniecznie. Społeczeństwo w ostatnich latach szybko się wzbogaciło, warunki życia wielu ludzi diametralnie się poprawiły, jednak nie poszły za tym przemiany społeczne i mentalne. Furtka została otwarta, jednak to za mało, bo religia i kultura stanowią skuteczną barierę, na razie nie do przejścia. Widać oczywiście powolne zmiany i malutkie kroczki, jak np. w kwestii prawa jazdy, które od 2018 roku zostało przyznane również kobietom, jednak potrzeba czasu, by rezultaty były naprawdę widoczne, a przede wszystkim, by same zainteresowane je odczuły.
Dzięki Nicoli Sutcliff przestałam patrzeć na Saudyjki jedynie przez pryzmat swoich poglądów, wyrzuciłam wreszcie z głowy stereotypy. W zamian skupiłam się na pojedynczych historiach i dostrzegłam, że te wszystkie kobiety starają się po prostu być szczęśliwe, każda na swój własny sposób. Wiele bohaterek tej książki jest zadowolonych ze swojego życia, robią karierę, mają kochającą rodzinę, mogą liczyć na swojego partnera, mimo ograniczeń potrafią się cieszyć z tego, co mają. Jednak nie wszystkie, niektóre naprawdę cierpią, są ofiarami przemocy, borykają się z wieloma problemami, żyją z dnia na dzień, po prostu nie mają wyjścia, dlatego godzą się na to, co jest. Właściwie tęsknią za wolnością, czyli czymś dla nich nieosiągalnym, i najgorsze jest to, że próbują temu zaprzeczać. Bardzo podoba mi się konstrukcja książki, bo została podzielona tematycznie, czyli rozmowy z konkretnymi kobietami są posegregowane wg pewnego klucza, czyli obszaru, który obejmuje np. sprawy dotyczące zdrowia, kariery, miłości itd. i za każdym razem autorka podsumowuje daną kwestię. Zostało tu jakby oddzielone subiektywne spojrzenie autorki od historii tych wszystkich kobiet, a jednocześnie mamy ogólny zarys konkretnego tematu. Wg mnie to naprawdę bardzo dobra książka, która łamie stereotypy i skłania do refleksji. Myślę, że warto dać jej szansę. Chciałabym jeszcze sięgnąć po jakiś inny reportaż na temat Saudyjek oraz w ogóle Arabii Saudyjskiej, może macie dla mnie jakieś polecenia?
PS Co mnie najbardziej zaskoczyło, to to jak Saudyjki postrzegają kobiety Zachodu, ale o tym musicie koniecznie sami się przekonać.
Dziękuję Wydawnictwo Prószyński i S-ka za egzemplarz do recenzji!