Diabły z Saints recenzja

Rodzina Cobsonów mieszka w rybackiej wiosce Saints od lat. Alex i Zack mają czternaście lat i spędzają czas na zabawie. Bawią się zazwyczaj w Achillesa Le Strange - awanturnika i pogromcę bestii. Mężczyźni z Saints pracują na salinach, wydobywają sól. To prawie jedyne źródło utrzymania w ich wiosce. Nic nie zapowiada tragedii. Podczas zabawy Alana gryzie żmija, niestety nic się nie da zrobić, Cobsonowie muszą się pogodzić ze stratą syna. Chowają go wkładając jego ciało do łodzi i odpychając ją od brzegu. Łódź wraca raz....odpychają ją....wraca drugi raz i znowu ją odpychają. Zack zagubiony i smutny z powodu śmierci brata znajduje w lesie czarny płaszcz a w nim złote monety z dawnych czasów. Pokazuje je rodzicom, którzy wystraszeni postanawiają uciec z Saints. Zack zastanawia się co mogło oboje tak przeraźić, że chcą uciec. Mama Mary Ann każe mu iść do innej wsi oddalonej od nich parę kilometrów po oślaka, który pomoże im dźwigać bagaże w czasie podróży. Nie przeszłoby mu przez myśl, że widzi rodziców i swój dom po raz ostatni. Kiedy wraca zauważa dym, jego wioska cała jest spalona a jej mieszkańcy nie żyją. Dom, w którym mieszkał jest zdemolowany, rodzice nie żyją, ktoś ich zamordował w bestialski sposób. Jest zagubiony i zrozpaczony, ale zauważa, że łódź wróciła. Co dziwniejsze Alan żyje, ma białe włosy, jest inny. We dwóch postanawiają pochować mieszkańców wioski, ciężko im to idzie, nie jest to łatwe zadanie dlatego, że ich wszystkich znali i tyle żyli razem w jednym miasteczku. Wszystko to jednak ponad ich siły i wyruszają w drogę do Lion's Head. W tym samym czasie do Saints przyjeżdżają konstable z Lion's. Wystraszeni chłopcy chcą uciekać jednak mężczyźni eskortują ich do miasteczka i pomagają im znaleźć bezpieczne miejsce na nocleg. Bracia skrywają tajemnice: Alan jest inny od powrotu zza światów a Zack ma rewolwer Le Strange, który znalazł w schowku w rodzinnym domu. Słynny rewolwer słynnego pogromcy diabłów.

W Lion's Head chłopcy zdają sobie sprawę, że muszą żyć sami w tym wielkim obcym świecie. Nie są dorośli, nie mają nikogo kto by się nimi opiekował. Męczą ich tajemnice rodziców, są przekonani, że byli związani jakoś z Achillesem i czemu ich tata miał Urizena....

Trzy opowiadania o przygodach braci Cobsonów zabierają nas w świat po Upadku Republiki. Wszystko jest inne, nie ma dawnego świata, nowy powstaje na zgliszczach starego. Świadectwem dawnych czasów są budowle, które niszczeją. Chłopcy nazywają samych siebie Diabłami z Saints, obaj są niezwykli, Alan ma w sobie dziwną moc, Zack potrafi zapanować nad Urizenem, tylko jego słucha. Czują, że światem rządzi dziwna siła, która ma na nich wpływ.

Niesamowita książka. Widać ile pracy autor włożył pracy w jej napisanie, jest dopracowana, czyta się lekko i bardzo szybko, przygody braci wciągają w swój świat od pierwszego słowa. Wspaniała opowieść fantasy. Nadal w głowie mam obu braci i czekam z niecierpliwością na dalsze ich przygody.