Z twórczością Elizabeth O'Roark miałam okazję zetknąć się po raz pierwszy kilka lat temu przy okazji książki "Przebudzenie Olivii". Powieść wywarła na mnie spore wrażenia, a więc gdy usłyszałam, że w Polsce ukazała się kolejna powieść tej autorki, bez wahania po nią sięgnęłam.
Tali ledwo wiąże koniec z końcem. Wiedzie bardzo biedne życie, oddając wszystkie zarobione pieniądze swojej matce oraz młodszej siostrze, nie mogąc liczyć na chociaż jedno słowo podziękowania. Gdyby tego było mało, traci pracę i szybko musi znaleźć sobie coś nowego. Z pomocą przychodzi jej przyjaciel. Oferuje jej swoją posadę. Przez prawie dwa miesiące będzie za granicą i przez ten czas, Tali miałaby go zastąpić na stanowisku asystentki bogatego i diabolicznego chirurga plastycznego gwiazd. Dziewczyna ma alergię na takich ludzi, ale chowa dumę do kieszeni i rozpoczyna pracę dla aroganckiego pana doktora. Hayes testuje cierpliwość dziewczyny od pierwszego dnia. Dziewczyna nie oszczędza swojego pracodawcy, mówiąc mu prosto w oczy, co sądzi o jego podejściu do życia. Dochodzi do wielu zabawnych starć. Pomiędzy jedną słowną potyczką a drugą między tą dwójką, rodzi się cień przyjaźni. Tali po raz pierwszy czuje, co znaczy, gdy może na kimś polegać. Nieprzyzwyczajona do tego, że to nią ktoś się opiekuje, nie zawsze w odpowiedni sposób potrafi się odwdzięczyć. Tali dostrzegała, że pod grubą skorupą, Hayes skrywa mężczyznę o złotym sercu.
Autorka wykreowała fantastyczną parę bohaterów na bazie kontrastów. Hayes ma wszystko i może mieć każdą. Jest pewnym siebie mężczyzną, chowającym swoje dobre serce pod grubą skorupą. Tali to dziewczyna mocno dotknięta przez życie. Rok wcześniej zerwała z chłopakiem i pochowała ojca. Nie może liczyć na wsparcie sióstr ani matki. To one uważają, że skoro Tali nic nie ma, może poświęcać się dla innych. Tali nie zna innego życia jak ciągłe poświęcenie dla innych. Z jednej strony wypełniona jest goryczą, że nikt się z nią nie liczy, a z drugiej, pozwala być wykorzystywana, nigdy nie mówić, co ciąży jej na sercu. Zdarzały się fragmenty, gdy Tali nieco działała mi na nerwy z powodu swojego "poświęcenia". Relacja między bohaterami rozwija się swoim tempem. Wszystko dzieje się powoli, co jest dużym plusem. Czytelnik swobodnie obserwuje, jak niechęć przeradza się w przyjaźń, a następnie w kiełkującą piękną miłość.
"Diabeł z Hollywood" to pełen humoru i dobrego smaku romans. Autorka funduje czytelnikowi wiele zabawnych i wzruszających momentów. Pomimo że książka jest przewidywalna to jeden z najlepszych romansów, jakie czytałam w ostatnim czasie. Jest to słodka i piękna historia o miłości, o której marzą małe dziewczynki. Wzajemna troska między bohaterami, ich słowne docinki i piękne spojrzenia w oczy, chwytają za czytelnicze serce. Jeżeli szukacie świetnego romansu, z którym spędzicie fantastyczny zimowy wieczór, który rozgrzeje was w te chłodne dni, polecam sięgnąć po nowość od Elizabeth. Jestem pewna, że się nie zawiedziecie, a ja niecierpliwie czekam na kolejną książkę.