Na pewno każdy z nas zna pojęcie „błękitna krew”, charakteryzujące członków znamienitych rodów królewskich. Ale granatowa krew? To coś nowego. Sam tytuł już mnie zaintrygował. Jest to określenie osób ( znanych, bogatych, wysoko postawionych ) które właśnie dzięki pieniądzom lub pozycji społecznej są uprzywilejowani, znajdują się poza prawem. Jaką rolę przypisał im Wiktor Hagen w swojej powieści.
Ale od początku.
Granatowa krew to nie jest standardowy kryminał. To powieść sensacyjna, obyczajowa.
Nie ma skrzętnie i misternie budowanego napięcia.
Nie ma wielkiej intrygi, bo jak się okazuje nie ona jest tu najważniejsza.
Nie ma typowego bohatera: alkoholika, poturbowanego przez życie, porzuconego przez żonę, przeklinającego cały świat, zgorzkniałego malkontenta.
Jest za to szczęśliwy mąż i ojciec bliźniaków, głowa rodziny. Wrażliwy, a do tego pasjonat gotowania, któremu oddaje się wieczorami w restauracji, dorabiając w ten sposób do domowego budżetu ( co skrzętnie ukrywa przed kolegami z policji). Jego zamiłowanie do gotowania, zarówno w celach zarobkowych jak i dla przyjemności w domu rozczula i wywołuje uśmiech. Hagen oddaje to w delikatny sposób, dodając swojemu bohaterowi przy tym męskości, a nie (jakby można się było spodziewać kierując się stereotypami), odejmując mu tego, co o niej świadczy.
Nemhauser to intelektualista, z wykształcenia historyk, może trochę idealista, który odkupuje od złodzieja kierownicę wcześniej ukradzioną z jego samochodu. Zamiast przemocy zawsze najpierw woli stosować metodę perswazji słownej, lub zwyczajną rozmowę.
Za to na ziemię sprowadza go to trochę jego partner Mario. Wielki, niedźwiedziowaty załatwiający sprawę pięścią, i ciętym językiem ale przy tym przezabawny.
Autorowi naprawdę udało się zestawić dwa przeciwieństwa – Mario i Nemhausera, partnerów w pracy ale diametralnie odmiennych.
Zagadka śmierci kilku osób, którą musi rozwikłać Namhauser jest dość zwyczajna, nie jakaś przesadzona i nie wiadomo jak nieprawdziwa, choć dość niejasna, nawet może dziwna. Przeciwnie, wierzę, że mogła mieć miejsce w realnym świecie, a co za nią idzie – świat mediów i polityków jest również taki, jak ukazał to autor. Bo właśnie w pogoni za przestępcą - mordercą Nemhauser styka się z licznymi przedstawicielami „granatowej krwi”
Na uwagę zasługuje jeszcze jeden ważny bohater. Tzn jest ich tu wielu ale ten szczególnie się uwidacznia. Mianowicie miasto – Warszawa. Wszelkie odwołania do topografii miasta są tu jakby naturalne, wpisane w akcję powieści nie wydają się sztuczne czy wymuszone. Mieszkaniec Warszawy może sobie wszystko wizualizować, wiedząc gdzie, co się dzieje.
Wiele tu odniesień do świata mediów i ludzi znanych, polityki i polityków. ( możliwe znalezienie nawiązań do polskiej polityki i systemu funkcjonowania władz)
Z niezwykłą lekkością i humorem Hagen odbiega od kanonu i robi to naprawdę doskonale. Autor po prostu idzie w zupełnie innym kierunki niż wszyscy twórcy kryminałów i ma wielki plus za to. Prowadzi grę z czytelnikiem, wprowadza w ślepe zaułki, by potem znów wskazać nowy kierunek myślenia. Duża ilość dialogów, przystępny język sprawiają, że powieść się pochłania. Można się pośmiać, wzruszyć, zastanowić nad sytuacją polityczną w kraju, nad uprzywilejowaniem władz i mediów, ich manipulacjami, można troszkę też wrócić do przeszłości naszego kraju.
Wciągająca, zabawna, oryginalna.