W mroku recenzja

Do tej pory nie poznałam prozy Agnieszki Janiszewskiej. Teraz już wiem, że po przeczytaniu "W mroku" chętnie sięgnę po inne tytuły, które wyszły spod jej pióra. Jednym z powodów jest styl autorki, który nie narzuca się czytelnikowi. Jest jak bratnia dusza, przyjaciel, który wspiera i zawsze możemy na niego liczyć.
Opowieść, którą snuje pisarka jest wielowątkowa. Rozgrywa się w dwóch przestrzeniach czasowych, współcześnie w 2006 r. i 18 lat wcześniej. Wszystko jest przemyślane, nie ma ciągłych przeskoków czasowych, których nie lubię ponieważ zakłócają odbiór literatury.

Poznajemy trzy przyjaciółki: Katarzynę, Magdę i Renatę, z których ta ostatnia stanie się główną bohaterką powieści, a to z powodu swojego syna Grzesia i jego przedwczesnej śmierci. Powieść autorka skonstruowała w taki sposób, abyśmy z paru perspektyw spróbowali odpowiedzieć na wiele pytań, m.in.: Dlaczego to się stało? Kto jest winny? Czy można było tej śmierci zapobiec?

Poznajemy dzieje przyjaźni trzech kobiet i kluczowy moment historii, gdy Katarzyna wyjeżdża z jedyną córką Kają i mężem do USA, gdzie w Maryland ma rozpocząć nowe życie. Niestety Kai zmiana miejsca zamieszkania nie pomoże uciec od wyrzutów sumienia ani odbyć pokuty. Kobieta będzie miała przed oczami i w sercu wydarzenia sprzed 18 lat i niestety nieszczęśliwa w małżeństwie, wciąż będzie uciekać przed demonami przeszłości.

Przekornie i z premedytacją nie opisuję tego, co się wydarzyło i z jakiego powodu przyjaźń kobiet została wystawiona na bardzo trudna próbę.
Jeśli lubicie w literaturze odkrywać galerię postaci z bardzo wyrazistymi charakterami oraz problemami, które na pierwszy rzut oka wydają się być nie do rozwiązania, to ten tytuł jest dla Was. Jeśli oprócz tego, interesują Was dylematy młodych ludzi, a w szczególności nastolatków, to w tej powieści możecie przyglądać się z bardzo bliska np. Kai, której charakter zamiast wychowania rodziców ukształtowały egoizm i pycha. Dla przeciwwagi mamy postaci Grzesia i Joanny( córki Magdy), których atutami są mądrość, uczciwość oraz życie zgodne z sumieniem.

Zauważyłam tylko jeden minus, który podarowała mi ta książka. Otóż, moim zdaniem, zakończenie powieści, gdzie oczekujemy rozwiązania węzłów gordyjskich, zdaje się być bardzo mało wiarygodne, wręcz wyidealizowane i skrojone na potrzeby narracji.

Mimo to, polecam na pierwsze wiosenne wieczory, chociaż zapewniam historia „W mroku” bardzo szybko Was uzależni i być może uda się ją przeczytać w zaledwie jeden wieczór. Myślę, że dla wielu przemyśleń historia, która pohartowała tych ludzi, warta jest przeczytania. Wyjście naprzeciw wspomnieniom będzie trudną konfrontacją, ale warto dowiedzieć się dlaczego demony przeszłości mają tak ogromną moc?