"Możecie zbudować mury aż do nieba, a mnie i tak uda się nad nimi przefrunąć. Możecie mnie przygwoździć do ziemi tysiącami karabinów, a i tak stawie opór."
Miłość zawsze kojarzyła mi się z bezpieczeństwem, ciepłem. A co gdyby była nielegalna, a osoby, które kochają zostały uznane za chorych? W takim świecie życie Lena. Jest to dziewczyna, której od zawsze wmawiano, że miłość to zło i jeśli na nią zachoruje, to może umrzeć. W takim przekonaniu żyję aż do dnia swojej ewaluacji, czyli dnia, w którym miała zostać sparowana z jakimś chłopakiem. Oczywiście pozna go dopiero po zabiegu przeciwko zarażeniu się chorobą. Przez pewne komplikacje „egzamin” zostaje unieważniony i Lena będzie miała wyznaczany nowy termin. Później podczas biegania spotyka Aleksa – chłopaka, w którym powoli zaczyna się zakochiwać. Pokazuje jej, że świat nie jest taki jak jej wmawiano, a jej życie jest tak naprawdę kłamstwem. Dziewczyna zaczyna rozumieć, że miłość nie może być chorobą…
Już na początku „Delirium” możecie przeżyć szok. Obraz świata, w którym żyje Lena jest przerażający, tam można zginąć nawet za krzywe popatrzenie się na strażnika w noc obławy. Tam wszystko jest zakazane, żadne głębsze uczucia nie mają prawa istnieć, a miłość to najgroźniejsza choroba. To bardzo szokujący świat, który różni się od naszego wszystkim.
Jeśli chodzi o samych bohaterów, to są oni intrygujący. Najbardziej poznajemy oczywiście Lenę, która mimo swoich uprzedzeń, w końcu przełamuje bariery. Jest ona dowodem na to, że każdy człowiek może zmienić swój światopogląd, charakter za sprawą jednej rzeczy, osoby.
Aleks jest inny. Zawsze się wyróżniał i w tej książce to on nadaje wszystkiemu barw, wyrazistości. Pokazuje Lenie i Hanie, że można żyć inaczej, że prawdziwy świat, to świat bez murów.
Bohaterowie są wyraziści i zapadają w pamięć. Szczególnie przykuwają uwagę Lena i Aleks, którzy są pełni sprzeczności i tak naprawdę powinni się w ogóle nie dogadywać, a jest inaczej. Lena to bardzo realna postać. Mogę sobie wyobrazić, że ktoś taki istnieje. Bardzo łatwo się z nią utożsamić i zakochać się w jej sposobie patrzenia na świat.
Autorka stworzyła świat piękny, przerażający, zmysłowy. Połączyła to, co kochamy z tym, czego się boimy. Zrobiła z miłości coś nielegalnego, a jak wszyscy wiemy, każdy lubi czasami złamać zasady.
Przyznam szczerze, że nie wiem, co mogę powiedzieć o tej książce, jej nie da się opisać, ją trzeba przeczytać i poczuć ją. Ma w sobie coś magicznego i przerażającego. Kiedy ją skończyłam miałam łzy w oczach. Nigdy w życiu nie czytałam tak niesamowitej książki. Dzięki niej patrzę na miłość z całkiem innej strony.
Zazwyczaj wolę, kiedy książka jest pisana w trzeciej osobie, tym razem jednak Lena sprawdziła się, jako narratorka. Pokazuje nam swój świat, z boku. Zawsze się wszystkiemu przyglądała, a teraz to ona jest główną bohaterką i nie do końca może się odnaleźć w tej sytuacji.
Jedynym minusem tej książki jest to, że przez kilka pierwszych rozdziałów strasznie trudne przejść. Są one dość nudne i nie za bardzo interesujące. Mogą one niektórych zniechęcić do dalszej lektury, jednak mam nadzieję, że tak się nie stanie.
"I jest nas tutaj wiele, więcej, niż wam się wydaje. Ludzi, którzy nie pozwolili sobie odebrać wiary. Ludzi, którzy odmówili zejścia na ziemię. Ludzi, którzy kochają w świecie bez murów, kochają aż po nienawiść, aż po bunt, wbrew nadziei i bez lęku.”
Lauren Oliver udowodniła swój talent pisarski. Od dziś jest to moja ulubiona pisarka. Nigdy nie przeżywałam tak żadnej książki. Jest idealna i tak naprawdę nie potrafię na nią spojrzeć inaczej, niż przez pryzmat moich uczuć, które dalej są w chaosie po przeczytaniu jej.
Miłość Leny i Aleksa jest zakazana, nielegalna tragiczna. Oboje są w stanie poświęcić swoje życie, dla dobra drugiego. Może nie jest to idealna miłość z Happy Endem, ale jest prawdziwa, szczera i wzruszająca aż do bólu.
Co mi spodobało się w tej książce? Chyba wszystko! Wspaniali, wyraziści bohaterowie. Mroczny klimat, zakazane uczucia.
Nie potrafię nic więcej powiedzieć o tej książce, jest ona wspaniała, piękna, nie mogę jej nic zarzucić. Powinna to być obowiązkowa lektura dla wszystkich. Mimo że ma w sobie trochę błędówolivi, to nie mogę jej nic zarzucić. Zakochałam się w niej, składam wielki pokłon w stronę autorki, której wyobraźnia i pióro rzuciły mnie na kolana.
Genialna pozycja.
„Kocham cię. Pamiętaj. Tego nam nie odbiorą.”