Dearest Dandelion recenzja

Przychodzę dzisiaj do was z recenzją 2 tomu czyli " Dearest Dandelion ".
Opowiada ona o bracie głównej bohaterki z pierwszego tomu...I o jej współlokatorce.
Na początku chciałabym wam powiedzieć, że bardzo lubię serię, w których każdy tom jest z perspektywy kogoś innego, ponieważ w pierwszym tomie ten bohater poboczy wydaje mi się okropny lecz gdy przeczytam książkę z jego strony i dowiaduję się dlaczego taki jest.

Czas na *recenzje*
Na początek chciałabym zaznaczyć, że książka jest napisana z perspektywy dwóch bohaterów, Dani i Jaxa. (Co w tej książce jest bardzo na plus.)
Jax jest gwiazdą drużyny piłki nożnej, a Dani nieśmiałą współlokatorką jego siostry.
Dani z pomocą swojego przyjaciela Travisa stworzyła listę rzeczy, które chce zrobić znajdował się między innymi tak zwany szybki numerek. (Lista była pełna różnych śmiesznych rzeczy.)

Gdy są urodziny Clementine to jest najlepsza okazja na wcielenie w życie kilku punktów z listy.
W ten sposób zauważa chłopaka, którego wcześniej już widziała i wydaje jej się to idealny typ.
Niestety okazuje się, że to był brat Clementine Jax co trochę później miesza naszej Dani w głowie.
Spędziła chwile z Jaxem, po której on wsiadł do samochodu z modelką.
Dani od razu gdy się o tym dowiedziała miała tysiąc myśli w głowie przez co relacja z nimi zaczyna się komplikować.
A zaczyna się jeszcze bardziej komplikować gdy właśnie wtedy Jax pojechał pomóc swojej sąsiadce i zdarzył się wypadek.

Bardzo polecam wam tę książkę/serię co wolicie, ponieważ nie trzeba czytać całej serii.
Ja osobiście jestem bardzo wrażliwa i zazwyczaj jak dzieję się coś takiego mocno smutnego to nie potrafię powstrzymać łez.
W tej książce niestety końcowe strony wywarły na mnie ogromne emocje, ponieważ nie szybko przewidziałam czytając książkę, że taki wątek będzie poruszony.
Ale mówiłam sobie "Tamara nie tym razem, nie możesz płakać, bądź twarda tak jak inni którzy też czytają książki i nie płaczą".
No więc mając łzy kilka razy w oczach pomrugałam chwilę i nie poleciała mi cudem żadna łza.