Fobia społeczna, depresja, samotność... młodzi ludzie borykają się z takimi problemami każdego dnia. Niezrozumienie ze strony rówieśników czy rodziców napędza poczucie braku wartości i zamykania się w sobie, często prowadząc do nieszczęścia. Z takimi problemami borykają się bohaterowie musicalu "Dear Evan Hansen", oraz książki która powstała na jego podstawie... Z reguły książki oparte na scenariuszu filmowym traktuję z przymrużeniem oka, ponieważ wolę kiedy najpierw powstaje papierowy pierwowzór a dopiero później adaptacja filmowa. Z Drogim Evanem Hansenem sprawa ma się jeszcze inaczej, ponieważ książka została napisana na podstawie musicalu. Nie miałam go okazji obejrzeć w całości, tylko fragmenty by mieć mgliste pojęcie o tym co przeczytałam, ale okazuje się że w tym przypadku książka stanowi bardzo ciekawe uzupełnienie scenariusza przedstawienia. Dodatkowo po przeczytaniu powieści, można uzupełnić ją o muzykę, która sama w sobie świetnie oddaje niektóre wątki. Tak jak wspomniałam, nie znam musicalu na tyle by wypowiedzieć się na temat różnic, ale jako całość na pewno będą stanowić silniejszy przekaz. A w końcu o to chodziło autorom.
"Przecież nawet gwiazdy nie są wieczne. Przychodzi taki moment, że sobie powoli gasną albo eksplodują, tylko że jeśli spojrzeć w niebo, to nigdy byśmy się nie domyślili."
Evan Hansen to nastoletni chłopak, uczeń szkoły średniej, borykający się z fobią społeczną, która generuje poczucie osamotnienia, odrzucenia a nawet wykluczenia społecznego. Evan miewa stany lękowe i depresyjne, jest traktowany jak cień a nawet wyśmiewany. Dorośli nie potrafią sobie często poradzić z takim natłokiem negatywnych emocji, a tutaj walczy młody, niedoświadczony chłopak. Dodatkowym mankamentem jest brak zrozumienia ze strony najbliższych. Chłopak jest zostawiony sam sobie, a pozorny ratunek ma stanowić terapia, w ramach której bohater pisze listy 'do siebie'. Zabieg wykorzystania listów terapeutycznych jest bardzo ciekawy, zwłaszcza w przypadku literatury young adult, ale Evan mimo wszelkich starań nie czerpie z nich zamierzonej korzyści. Wręcz przeciwnie, traktując je jak przykry obowiązek.
"Nie mam nikogo. To niestety już nie jest fantazja, lecz naturalna, stuprocentowo organiczna, nieprzetworzona rzeczywistość." Niepowodzenie terapii w moim odczuciu jest winą samego psychiatry. Jego podejście do Evana i brak zaangażowania przyprawiały mnie o dreszcze. Chłopak szukał pomocy, choć oczywiście zamykał się w sobie, ale droga do polepszenia jego stanu zdrowia powinna być bardziej złożona. Niestety więcej nie mogę napisać, bo zdradzę fabułę a tego chcemy uniknąć. W powieści spotykamy kilka postaci, które rzutują na całą książkę jednak najbardziej istotny jest Connor. Na pozór zbuntowany i pełen agresji chłopak, który popełnia samobójstwo... ale pozostaje z nami do końca książki jak drugi narrator! I ten zabieg zdecydowanie udał się autorowi. Wnosi bowiem świeże spojrzenie na wiele aspektów, dużo nam wyjaśnia i daje się poznać z innej strony. Żałowałam, że jego bohater wcześniej nie znalazł pomocnej dłoni, zwłaszcza, że polubiłam go znacznie bardziej od głównej postaci.
"Ciągle każe mi szukać w sobie optymizmu, a z moich słów na kilometr bije smutek i beznadzieja."
Connor to bohater tragiczny, odrzucony, poszukujący zrozumienia i miłości. Rozdziały z jego perspektywy dają czytelnikowi szerszy ogląd na ból z jakim się borykał. Jednocześnie możemy zrozumieć jak łatwo oceniać innych... nieważne czy po ich zachowaniu czy wyglądzie, etykietujemy wszystkich dla własnej wygody i lepszego samopoczucia, zapominając, że ludzie pokazują tylko wierzchołek góry, skrzętnie ukrywając masy, które znajdują się pod wodą. I naszą ignorancją potrafimy doprowadzić do wielu nieszczęść lub nie zauważamy wołania o pomoc. Niefortunny zbieg okoliczności sprawia, że Evan z ucznia ignorowanego, staje w centrum zainteresowania. Jego list, znaleziony przy ciele Connora staje się pomostem pomiędzy starym a nowym życiem. Niestety ta nowa egzystencja jest oparta na pomyłce, która doprowadziła do kłamstwa. A kiedy Evan skłamał raz, spirala zaczęła się nakręcać i nie mógł już tego zatrzymać. Chłopak z dnia na dzień zyskuje popularność, nowych znajomych, dla których dotychczas był niewidzialny, i namiastkę nowej rodziny... Wie, że robi źle, ale boi się zatrzymać i przekreślić to nowe doświadczenie, zwłaszcza że jego nowy status doprowadza do rodzącego się uczucia z dziewczyną o jakiej marzył... Ale nadal to wszystko budowane jest na kłamstwie.
"Życie to rozmowa o pracę, Evan."
Główny bohater jest wychowywany przez matkę. Ich relacja przypomina trochę walkę na ringu. Krążą wokół siebie bez umiejętności porozumienia, co niestety wpływa negatywnie na poczucie własnej wartości ze strony nastolatka. Rodzina, nawet ta niepełna jest fundamentem i siłą samą w sobie. Potrzeba tylko jednego - komunikacji, gdy to zawiedzie, bardzo trudno nam się odnaleźć. Dlatego tak jak Evan stał się symbolem dla wielu nastolatków w książce, pomógł im się otworzyć i szukać pomocy tak i dla nas, czytelników niech będzie wskazówką. Jak się nie zachować, ale też co robić by nie zatracić się w pędzie i ignorowaniu drugiego człowieka, zwłaszcza bliskiego. Cieszy mnie, że Moondrive wydał powieść w naszym kraju, ponieważ tę historię powinien poznać każdy bez względu na wiek. Książka ma dużą czcionkę, niektóre strony są napisane w formie rozmowy za pomocą SMS. Krótkie rozdziały oraz prosty i lekki język sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko. Ogromnym plusem jest narracja. Język faktycznie oddaje słowa i myślenie nastolatka. Nie ma niczego gorszego jak młodzi bohaterowie mówiący zbyt infantylnym lub wyrafinowanym językiem. Tutaj jest odpowiednie wyważenie i sposób mówienia (dzięki tłumaczowi) nie przytłacza a pomaga lepiej zrozumieć młodego człowieka.
Nie obyło się jednak bez minusów, ale bez obaw, wielu nie wyłapałam. Przeszkadzał mi jednak fakt, że nie zagłębiliśmy się w psychikę Connora. Jego bohater był... ale już o motywacjach różnych czynów nie wiemy zbyt wiele. To pozostawia niedosyt. Drugi aspekt dotyczy nagłego zainteresowania Evanem, szczególnie momentu kiedy otwiera się na niego praktycznie cały świat (o co mi chodzi musicie przeczytać sami) a on wchodzi w te wydarzenia dość gładko. Dla osób, które nie miały do czynienia z osobami cierpiącymi na fobie społeczne może to stwarzać pewien poznawczy dysonans. Bo takie przeżycia są dla fobików wręcz traumatyczne, każde wyjście ze strefy komfortu mocno się na nich odbija, w książce zaś nie znajduję takiego odniesienia u Evana. Dlatego też mój główny zarzut to odrobinę po macoszemu potraktowany temat ludzkiej psychiki. Ale jest to też zapewne zależne od treści zawartych w musicalu. Powieść jest wartościowa i podobnych treści powinno powstawać jak najwięcej. Dzieciaki, które dojrzewają przeżywają sytuacje, którymi boją się dzielić. Walczą każdego dnia o bycie sobą i zrozumienie. Cieszy mnie, że autorzy dają im taki głos i odwagę by sięgać po pomoc, pokazują, że inność nie jest gorsza. W książce pojawia się delikatny wątek LGBT, nienachalny, ale dający do zrozumienia czytelnikowi z czym boryka się młody człowiek.
Książka traktuje o kłamstwie i jego konsekwencjach, o strachu przed wyznaniem prawdy, o chęci przynależności. Bohaterowie pragną zostać wysłuchani i dostrzeżeni, choć często gubią się w poszukiwaniu siebie. Autor dobitnie przedstawia nam błędy, które popełnione, wiele mogą przekreślić. Są to aspekty niezwykle ważne, o których warto czytać. Dlatego też polecam sięgnięcie po tę pozycję. Sądzę, że nie będziecie żałować ani sekundy.
Val Emmich, Steven Levenson, Benj Pasek, Justin Paul
8.0/10
Samotny i nieśmiały Evan Hansen za namową terapeuty pisze do siebie listy, które mają go podnieść na duchu. Zawsze rozpoczyna je zwrotem: „Drogi Evanie Hansenie”. Jeden z tych listów przypadkiem trafi...
Val Emmich, Steven Levenson, Benj Pasek, Justin Paul
8.0/10
Samotny i nieśmiały Evan Hansen za namową terapeuty pisze do siebie listy, które mają go podnieść na duchu. Zawsze rozpoczyna je zwrotem: „Drogi Evanie Hansenie”. Jeden z tych listów przypadkiem trafi...
„Drogi Evanie Hansenie” to powieść powstała na podstawie musicalu Dear Evan Hansen, która podbiła serca widzów i krytyków. Twórcy mając na uwadze, iż nie każdy będzie miał możliwość obejrzenia broadw...
Mała ciekawostka na temat tej pozycji: najpierw powstał musical a dopiero później książka. Do tego powiem, że jak spodoba wam się ta historia to bardzo polecam oglądnąć musical, ale jest on ciężko do...
@zakaz_czytaAnia
Pozostałe recenzje @ewamroczkowskabooks
Niemy śpiew
W książce poznajemy chorowitą Triss, której przydarza się coś niezwykłego, tylko właściwie co takiego? Skoro dziewczynka niczego nie pamięta. Szuka oparcia w najbliższy...
Po Skazę sięgnęłam przez zupełny przypadek, a okazała się wciągającą powieścią, w dodatku pierwszą częścią serii. Wątek główny historii dzieje się w Warszawie, w której...