Pewnie znacie to uczucie, wchodzicie do biblioteki, stajecie w kolejce i w oczy rzuca wam się znajoma okładka, coś co chcieliście przeczytać. Mi aż wydarł się cichy okrzyk (pani w kolejce dziwnie się na mnie spojrzała, kiedy wzięłam książkę w dłonie). Książka Nergala to coś co chciałam przeczytać od czasu, kiedy w mediach zaczęto o niej mówić. Jestem nastolatką i słuchałam już przeróżnej muzyki, jednak dzięki Behemoth’owi, Vader’owi i innym ostrzejszym zespołom znalazłam dźwięki, które uwielbiam po dzisiejszy dzień. W podstawówce byłam zafascynowana Hannah Monatana (i nadal uśmiecham się, kiedy słyszę „jej” piosenki, krzyczę, kiedy ktoś przełączy mi odcinek, który widziałam kilkanaście razy), natomiast w gimnazjum poznałam wielu ludzi, którzy nie podzielali mojego zachwytu i dzięki nim zmieniłam się (głównie dzięki chłopakom, w szczególności dzięki jednemu…ah, te jego ciemne oczy i długie włosy ;]). Był krótki okres w tej całej zmianie, gdzie słuchałam Behemota, takie darcie mordy to było coś co uwielbiałam, więc dlaczego nie przeczytać książki wokalisty, którego tak lubiłam?
Całkiem niedawno na polskim weszliśmy w renesans i zaczęliśmy omawiać treny Kochanowskiego, pomyślałam: „Ja pindole, znowu sranie w banie. Pitu pitu, jak ja nienawidzę liryki, wierszów, poezji itp.” Może podczas samego czytania trzech trenów, które omawialiśmy dużo się nie dowiedziałam, ale dzięki interpretacji zrozumiałam kilka rzeczy i odnalazłam je poniekąd w książce Darskiego. Pani polonistka stwierdziła, że Kochanowski był człowiekiem i poetom, nie potrafił pogodzić się z śmiercią swojej córki, więc napisał treny. W niektórych widać, że jest przede wszystkim człowiekiem, a jak jest z Nergalem?
Sądzę, że Nergal też jest człowiekiem i widać to doskonale w tej publikacji.
W Spowiedzi heretyka nie spotkacie się z jakimś lekkim językiem, miłym i przyjemnym, kiedy Nergalowi będzie chciało się użyć wulgarnego słowa to to zrobi. Wiecie co? Z niego to całkiem inteligentna osoba. Całość jest w formie wywiadu, bardzo wiarygodnego zresztą. Pan Darski bez ogródek mówi co myśli na dany temat, jego wypowiedzi są zawsze wyczerpujące, ale stale panowie, którzy przeprowadzali wywiad dopytywali o szczegóły, co uczyniło, że nie mogłam oderwać się od lektury. Dodatkowym plusem, przynajmniej dla mnie, są zdjęcia. Dużo zdjęć.
Jeśli jesteście ciekawi związku pana Darskiego z panią Rabczewską to również polecam sięgnąć do źródła, lepiej przeczytać z wiarygodnego źródła, niż z jakiś tabloidów.
Kurczę, chyba największym minusem tej książki jest to, że wydana w twardej oprawie jest bardzo ciężka, jednak myślę, że każdy szanujący się fan pana Darskiego albo chociaż Behemotha powinien sięgnąć po to tomisko.
W moich oczach Nergal tylko zyskał. Otworzył mi oczy na wiele spraw, nad którymi ciągle myślę. Z chęcią przybiłabym całej trójce piątkę i powiedziała, że odwalili kawał dobrej roboty.