„Jest w Hiszpanii sama i pewnie leczy złamane serce, lądując z obcym facetem w łóżku. Posklejam je w całość i nie ma mowy, żebym pozwolił jej odejść. Zamykam oczy, dopiero kiedy dziewczyna zasypia w moich ramionach. Obmyślam plan, jak zabrać ją do Nowego Jorku i ukryć przed nią, kim jestem, kiedy będziemy już na miejscu.”
Życie w rodzinie mafijnej, to nie spacer po ukwieconej łące, wśród motyli i śpiewu ptaków. To wyboista droga usłana trupami, morzem krwi i wrogów czających się na każdym kroku. Dla kobiety to życie posłusznej i nie mogącej decydować o sobie istoty. Najpierw ojciec, później mąż decydują o jej życiu. Jest jak karta przetargowa, dzięki której zawiąże się nowy sojusz i poprawi pozycję w mafii.
Sofia Esposito wie, że jej spokojne i beztroskie życie za chwilę się skończy. Ślub z mężczyzną, którego wybrał dla niej ojciec zakończy jej życie. Jako mężatka stanie się istotą pozbawioną prawa głosu i decydowania o sobie chociażby w małym stopniu. Będzie jak kolejna zabawka w kolekcji swego męża.
Sofii ma jedno, takie zwykłe, przyziemne pragnienie - przeżyć swój pierwszy raz z mężczyzną, którego sama wybierze. Dzięki tej decyzji choć przez chwilę będzie mogła poczuć się jak miliony kobiet. Da jej to namiastkę normalności, której tak bardzo pragnie, a której nigdy nie będzie mieć.
Przebywając na wakacjach w Hiszpanii poznaje Damiano, przystojnego, młodego i szarmanckiego Włocha. Para spędza upojną noc, a rano niczym Kopciuszek, Sofii ucieka z hotelowego pokoju. Mimo chęci zasmakowania czegoś więcej z gorącym Włochem, wie że nie ma do tego prawa. Nie chce i nie może świadomie wciągać mężczyznę w świat mafii.
Damiano Castelli postanowił uczynić dziewczynę swoją. Był jej pierwszym i będzie ostatnim. Żaden facet nie dostanie Sofii w swoje brudne łapska.
Jest tylko jeden problem, musi odnaleźć uciekinierkę.
Czy przed kochankami wspólna przyszłość stoi otworem? A może to, że oboje należą do bezwzględnego świata mafii zamknie przed nimi wielkie wrota, a ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE nie będzie dla nich?
„Damiano” to drugi tom mafijnej serii „Mroczni mężczyźni”, której autorką jest Marta Zbirowska.
Jako czytelnik, albo pokocham męskiego bohatera od samego początku, albo jest na straconej pozycji. Tak miałam z Matteo, szefem i kuzynem Damiano. Nie pałaliśmy do siebie sympatią od samego początku. Jednak wszystko się zmieniło i teraz bardzo, ale to bardzo się lubimy. Inaczej sprawa wyglądała z Damiano.
Matko kochana, ten mężczyzna wywrócił mój świat do góry nogami. Moje serce przyspieszało rytm jak tylko czytałam rozdziały z jego perspektywy.
Nie zrozumcie mnie źle. Kobieca perspektywa bardzo mi się podobała, ale to Damiano sprawiał, że czułam się jak nastolatka przeżywająca swoją pierwszą miłość.
Autorka zabrała nas w przygodę, która swój początek ma przed wydarzeniami opisanymi w pierwszej części. Czy to miesza w głowie czytelnikowi? Oczywiście, że nie. W końcu to dwie różne historie, które są ze sobą powiązane. Historia Sofii i Damiano, jest jak kolejka linowa. Wsiadasz, mimo że się boisz, patrzysz w dół, a adrenalina wybija ponad skalę. I wiesz, że chcesz więcej. Więcej wzlotów i upadków, miłości i cudownych uniesień. Strachu i łez, a nawet więcej trupów i krwi. Marta Zbirowska wszystkie te emocje wyważyła z doskonałą precyzją, zamieszała magiczną różdżką w kociołku i dała nam piękną opowieść o miłości. Autorka udowodniła, że bez względu jaką drogą przyjdzie nam kroczyć przez życie, musimy pamiętać o miłości. To właśnie ona dodaje nam skrzydeł, daje siłę do walki o lepsze jutro dla ukochanej osoby i dla siebie.
Książka „Damiano” powinna być lekturą obowiązkową dla mężczyzn, którym główny bohater pokazałby jak walczyć o miłość.
Książkę oczywiście gorąco polecam i czekam na kolejną część.