Bezzmienna recenzja

"Dama bez duszy powraca do nas... bezzmiennie"

Autor: @BlairAngel ·2 minuty
2012-01-25
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Bezduszna" była dla mnie nie lada gratką, jeśli mogę użyć takiego określenia. Po zakończonej lekturze od razu sięgnęłam po „Bezzmienną”. Książka była w takim samym stopniu wypełniona wampirami wilkołakami i parasolkami co poprzednia, z czego czerpałam niewysłowioną przyjemność. Na dodatek autorka nie oszczędziła nam też sterowców. Tym razem jednak akcja rozpędziła się troszeczkę szybciej, ponieważ już na samym początku panna Tarabotti musiała się tłumaczyć…



Gail Carriger pisze by odreagować smutne dzieciństwo pod okiem ekspatrianta i zrzędy. Wyrwała się z prowincji i ruszyła w podróż po Europie, mimochodem uczęszczając po drodze do paru szkół. Obecnie rezyduje w koloniach wraz z haremem amerykańskich kochanków i pokaźnym zapasem londyńskiej herbaty.

„Drobiazgi świadczą o wielkości człowieka, ot co”

Wszystko zaczęło się od okropnych wrzasków. Okazało się, że krzyczał sam Lord Maccon, a później … zniknął. Zostawił biednej kobiecie na głowie pułk żołnierzy, tabun zaklętych duchów i rozzłoszczoną Królową. Co miała robić? Wzięła w jedną rękę parasolkę, w drugą aktówkę i ze wszystkim pomału rozprawiła się sama, czerpiąc przyjemność z okładania kogoś przedmiotem bliskiego zasięgu…

Muszę wam powiedzieć, że bardzo cieszę się, że jeszcze istnieją tacy pisarze jak Gail Carriger. Autorka najpierw zaczęłam mierząc wysoko i podbiła serca milionów ludzi, a teraz pisząc kontynuację pierwszego tomu, nie tylko udało jej się nie obniżyć poziomu, ale jeszcze go podnieść. Dzięki temu nie powraca do nas skojarzenie „to już było”.

Pewnie zastanawiacie się „jak to możliwe? Przecież tam ciągle powtarzają się te same motywy – wampiry, wilkołaki…”. Być może. Jednak tak jak wspomniałam przy recenzji „Bezdusznej”, tak samo i tutaj sądzę, że autorka bardzo zmodyfikowała niektóre motywy. Resztę podała nam w innym świetle. To tak jakby odśpiewała własną kwestię, tuż przed chórem, wymyślając własną zwrotkę. Umiejętnie wkomponowała się w całość, a my nie mamy powodów, żeby narzekać na jej inwencję. Dzięki niej tłum ożył. Pani Gail Carriger wprowadziła nutkę świeżości między monotonnie, otrzymując nieprawdopodobny efekt.

Postacie jak postacie. Nie dają się nie lubić. W drugiej części dochodzi nam kilka nowych bohaterów, jednym z nich jest pani Lefoux. Modystka o bardzo dobrym guście, która za dnia prowadzi niezwykły sklep z kapeluszami, w nocy jako niesamowity inżynier , konstruuje coraz to bardziej wymyślne wynalazki, przy czym i o poranku jak i o zmierzchu – o zgrozo! – chodzi w spodniach. Nie lada buntowniczka, stwarza wielki problem Lady Maccon. Z jednej strony kobiecie pod protektoratem parasola, już dawno tak dobrze nie pertraktowało się o nauce z osobą tej samej płci. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że w ogóle. Z drugiej strony osobliwe zwyczaje Lady Lefoux wzbudzają podejrzenia. Jej zachowanie także nie usypia umysłu naszej Bezdusznej. Czy przypadkiem Lady Maccon nie ma do czynienia z wrogiem? Do czego dąży nasza nowa osóbka?

Pozostaje nam jeszcze ta obrzydliwa, lecz bardzo pożyteczna parasolka…

Nie byłam zbyt zdziwiona zakończeniem. Powtórzyła się w nim sytuacja z pierwszego tomu. Finał drugiej części, tak jak jej poprzedniczki był zaskakujący, wybuchowy i wręcz niemożliwy. Po raz kolejny pani Carriger stworzyła sobie tym samym świetną furtkę, aby z pełną parą rozpocząć tom trzeci. Przez jej zakończeniowy zabieg, mogę się założyć, że wielu czytelnikom skoczyło ciśnienie. Mam tylko nadzieję, że autorka nikogo nie doprowadziła do zawału. Szkoda by było, żeby tak wierny fan nie miał możliwości przeczytać sobie kolejnej części przygód damy bez duszy…

Ocena: 8/10

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-01-25
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bezzmienna
2 wydania
Bezzmienna
Gail Carriger
8.2/10
Cykl: Protektorat parasola, tom 2

Powieść o wampirach, wilkołakach i... sterowcach. Alexia Maccon, lady Woolsey, budzi się bladym zmierzchem i słyszy, że jej mąż, zamiast spać, jak na porządnego wilkołaka przystało, drze się w niebo...

Komentarze
Bezzmienna
2 wydania
Bezzmienna
Gail Carriger
8.2/10
Cykl: Protektorat parasola, tom 2
Powieść o wampirach, wilkołakach i... sterowcach. Alexia Maccon, lady Woolsey, budzi się bladym zmierzchem i słyszy, że jej mąż, zamiast spać, jak na porządnego wilkołaka przystało, drze się w niebo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

W ubiegłym tygodniu zawarłam intrygującą znajomość z Panną Alexią. Panna ta tak mnie zauroczyła, że powróciłam do XIX wiecznego Londynu aby poznać ją bliżej. Okazało się jednak że hrabina Woolsey w sp...

@AnEvelin @AnEvelin

Bezzmienna to już drugi tom wchodzący w skład steampunkowej serii Protektorat parasola, stworzonej przez Gail Carriger. W tej części poznajemy kolejne przygody Alexii Maccon, lady Woolsey. Nieco o fa...

@tala86 @tala86

Pozostałe recenzje @BlairAngel

Bazar Złych Snów
Bazar złych snów

Jakby to powiedział Harry Dresden: " (...) są rzeczy, które nie powinny występować razem. Na przykład olej i woda. Sok pomarańczowy i pasta do zębów. Magowie i telewizja"...

Recenzja książki Bazar Złych Snów
Bogowie muszą być szaleni
"Ideałów się nie ulepsza"

"Cierpliwie" wyczekując premiery „Bogowie muszą być szaleni", próbowałam także ograniczyć kryminalne skłonności i zaprzestać planowania napadu na wydawnictwo, dzięki któr...

Recenzja książki Bogowie muszą być szaleni

Nowe recenzje

Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęcza sieć
@patrycja.lu...:

"Dzieci jednej pajęczycy" przenoszą nas do świata Aglomeracji, gdzie cywilizacja próbuje utrzymać się na powierzchni za...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl