Wundermistrz. Powołanie Morrigan Crow recenzja

W dniu12 urodzin Morrigan Crow budzi się przed bramą Katowu. Tej nocy dziewiątka utalentowanych  młodych ludzi spotyka się i staje Jednostką 919, która rozpoczyna naukę i jak rodzina ma strzec sekretu drygu Morrigan. 
Każdego ranka uczniowie trafiają na swoją prywatną stację Wundermetra i udają się do Domu Butnych gdzie realizują indywidualne plany zajęć dopasowane do ich zdolności i umiejętności.

Zajęcia w Domu Butnych to nie tylko niesamowite przygody i super zabawa w magicznym świecie. Wokół cały czas dzieją się różne dziwne i niebezpieczne rzeczy- kilka osób ginie bez śladu, Jupiter zajmuje się tajemniczymi sprawami, Morrigan trafia w nieznane miejsca, a Jednostka 919 otrzymuje anonimowe listy z pogróżkami i żądaniami. Oczywiście  pojawia się też doskonale znany z poprzedniego tomu Wundermistrz Ezra Squall.

Niepokojące wydarzenia sprowadzają się jednak do dnia nielegalnej licytacji podczas Upiornego Jarmarku. To właśnie tam  większość tajemnic zostaje rozwikłana, lecz niestety nie wszystko kończy się dobrze.

Zarówno "Nevermoor", jak i kontynuacja czyli "Wundermistrz", to książki napisane tak jak lubię najbardziej, a najbardziej lubie to, gdy podczas lektury nie mogę się od niej oderwać. 
Uwielbiam książki które sprawiają, że nawet kiedy skończę czytać ostatni rozdział zostaję w wykreowanym w mojej głowie świecie na długo i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. 
Całość jest niezwykle magiczną powieścią, nie tylko dla dzieci i młodzieży. Myślę, że dorośli też mogą się świetnie bawić podczas lektury "Wundermistrza"