Dalsze losy Marcelli Vitiello i Maddoxa White’a!
Marcela postawiła Maddoxa przed najtrudniejszą decyzją w jego życiu, a on dokonał wyboru. Wybrał ją, córkę swojego największego wroga. Jednak dziewczyna nadal ma wątpliwości, czy na pewno będzie umiał zapomnieć o przeszłości i poświęcić wszystko.
Maddox od zawsze wiedział, kim są jego wrogowie. Całe jego życie było wypełnione pragnieniem zemsty, które porzucił dla kobiety, która kocha. Porzucił wszystko, co miał. Został sam, bez domu i zamieszkał wśród wrogów, gdzie nie będzie wiedział, komu może zaufać.
Czy kiedykolwiek będzie potrafił stać się częścią mafijnej rodziny Marcelli i żyć wśród tych, których tak bardzo nienawidził? Jak na to wszystko zareagują członkowie klubu motocyklowego, jego dawna rodzina? Teraz będzie wrogiem? A może zdrajcą? I przede wszystkim jakie reakcje zapanują wśród Famiglii? Bo bez wątpienia nie wszystkim spodoba się jego współpraca z mafią.
Jedno jest pewne uczucie, które łączy Maddoxa i Marcelle jest silne, jednak czy wystarczająco silne, aby pokonać wszystkie przeciwności?
Kiedy ostatnia część zakończyła się ucieczką Maddoxa, nie mogłam uwierzyć, że on tak po prostu mógłby uciec po tym, co się wydarzyło. Nawet nie wiecie, jak mi ulżyło, kiedy na jaw wyszła prawda, co do jego zniknięcia.
Tradycje i zasady w mafijnym świecie są bardzo ważne. Jednak w momencie, w którym Marcella została porwana, przestały się liczyć. Od zawsze była uważana za księżniczkę mafii, wszystko, co robiła i prezentowała, musiało być idealne. Od lat wiele osób czekało z niecierpliwością na jej upadek, chcieli zobaczyć złamaną księżniczkę. Myśleli, że porwanie się do tego przyczyni, jednak te wydarzenia wcale nie zniszczyły Marcelli. Dziewczyna niczym feniks narodziła się na nowo, stając się jeszcze silniejsza. Z księżniczki stała się królową, która z podniesioną głową będzie w stanie zrobić wszystko, by zdobyć uznanie w szeregach Famiglii.
Gdyby ktoś kiedyś powiedział Maddoxowi, że zrezygnuje z dotychczasowego życia dla dziewczyny, która stała się dla niego całym światem, w życiu by w to nie uwierzył. A teraz, w imię miłości jest w stanie zbratać się ze swoim największym wrogiem. Wiedział, że będzie ciężko, wiedział, że ludzie będą cały czas krzywo na niego patrzeć i wiedział, że musi mieć oczy dookoła głowy, bo nigdy nie będzie wiedział, czy ktoś nie będzie chciał wbić mu noża w plecy, jednak dla Marcelli jego poświęcenie było warte każdej ceny.
Mówi się, że z/dla miłości można zrobić wszystko, a sama jest powodem wielu poświęceń, wybaczaniem spraw, których normalnie nigdy by się nie wybaczyło, nietypowych rozwiązań i przede wszystkim niezwykłej siły do walki z przeciwnościami. W tej książce znajdziemy to wszystko.
Czuję jednak niedosyt po książce. Trochę brakowało mi tutaj prawdziwej mafii. Oczywiście Cora coś nam tutaj zafundowała, ale zdecydowanie nie jest to ta krwawa i bezwzględna mafia, która znamy. Liczyłam na jakąś zemstę Tartarusa albo odwet Włochów na nich, jednak to, co dostaliśmy, nie do końca było tym, co znamy z poprzednich książek. Jednak wszystkie spięcia i batalie pomiędzy Maddoxem, Luką i Amo sprawiły, że mimo wszystko pod tym względem dobrze się bawiłam.