Niedługo wakacje! Dzieciaczki z utęsknieniem czekają, aż wreszcie nadejdzie u ich rodziców w pracy okres urlopowy i wyrwą się gdzieś w świat. Bo przecież nie jest to wyłącznie czas beztroski i szaleństw, lecz także podróży! Niektórzy wyjadą w góry inni nad morze. Są też tacy, którzy będą podziwiać mazurskie krajobrazy. Gdzie by to nie było i tak będzie fantastycznie. W tych wszystkich planach jest tylko jedno "ale". Długie godziny spędzone w aucie. Ech... szkoda, że nie ma jakiegoś magicznego sposobu, by w mgnieniu oka przenieść się w najbardziej odległy zakątek kraju i cieszyć się wyłącznie błogim lenistwem. No niestety... Takie sposoby może będą dostępne w przyszłości, teraz jednak musimy zadowolić się innymi środkami lokomocji. A to niestety wymaga trochę czasu...
Jednak możecie mi wierzyć, że nawet z bardzo małym dzieckiem wycieczka samochodem wcale nie musi być ciężka. Wręcz przeciwnie. Jest to czas na wspaniałą zabawę! My choć już od dawna często robimy sobie dłuższe i krótsze wycieczki nigdy nie narzekaliśmy na taki dyskomfort. Wymyślaliśmy małej różne zabawy, które umilały jej czas i nawet się nie obejrzała, gdy byliśmy już na miejscu :) No dobrze, przyznaję się, że ostatnio zaczyna nam brakować pomysłów na kolejne atrakcje. Ale, od czego w takiej sytuacji są książki?
I tak z ogromną przyjemnością sięgnęliśmy po tę lekturę. Jest to zbiór różnego rodzaju pomysłów na to jak spędzić czas z dzieckiem podczas podróży. Treść podzielona jest na rozdziały, wśród których znajdziemy różne piosenki i wierszyki, pomysły na zabawy związane z obserwacją tego co dzieje się za oknem, propozycje ciekawych gier i zagadek, rebusy, szukanie różnic oraz przeróżne łamigłówki jak łamanie szyfrów czy krzyżówki. A poza tym, każdy z tych rozdziałów kończy się labiryntem, który maluchy mogą sobie rozwiązać.
Niektóre zaproponowane przez autora zabawy są nam doskonale znane. Na przykład gra w kamień, papier nożyce lub zgadywanki typu "Widzę coś co jest..." itp. Jednak wiele z nich są dla mnie zupełną nowością i nie ukrywam, że bardzo mnie one zainteresowały. Na przykład zabawa w rymy, gdy razem z dzieckiem staramy się dobrać wyrazy rymujące się z miejscowością, którą w danym momencie mijamy (Opole - przedszkole, w stodole, mole, trolle itp.) Albo zabawa w zgadywanie co kryje się w rejestracjach, np. WOT - Warczę O Trzeciej lub WWL 50CM - Wiozę Wielkiego Leoparda 50 Centek Ma :P Uważam, że te pomysły, oraz wiele więcej, które tu znajdziemy są naprawdę super.
Wiele zaproponowanych w książce zabaw rozwija pewne umiejętności u naszych dzieci. Chociażby gdy bawimy się w inteligencję bez papieru, łamijęzyki lub literowanie. Tak spędzony czas jest nie tylko ciekawy i zabawny, ale również sprawia, że maluchy czegoś się uczą :) Podoba mi się także, że rozdział z zagadkami jest naprawdę obszerny, a urozmaicenie w zgadywankach jest bardzo duże. Dzięki temu dzieciaki nie nauczą się zbyt szybko odpowiedzi na pamięć i książka posłuży nam na długo. Zresztą na brak rebusów także nie możemy w tym przypadku narzekać ;)
Podoba mi się także wydanie tejże lektury. Szczegółowy podział tematyczny sprawia, że szybko znajdziemy to na co w danym momencie mamy ochotę. Duża czytelna czcionka nie sprawi nam kłopotu w czytaniu nawet jeśli samochód będzie się bardzo trząsł. Wesoła i jednocześnie stonowana w kolorach grafika nie rozprasza małego czytelnika i nie męczy oczu. A duże urozmaicenie w pomysłach na ciekawie spędzony czas w aucie to największa zaleta tej lektury. "Daleko jeszcze?" to pozycja, która z pewnością posłuży nam długo. A poza tym większość pomysłów w niej zawartych z łatwością możemy dopasować do wieku naszego dziecka, zatem jest to także lektura dla całej rodziny. My niektóre pomysły już wdzieliśmy w życie i jak dotąd sprawdzają się znakomicie. Jestem pewna, że pomału będziemy przerabiać kolejne strony książki. Już nie muszę się wysilać, by wymyślić coś nowego. Teraz mam od tego książkę, która poleca ich wystarczająco dużo :) A ja polecam wam tę lekturę. Jestem pewna, że się Wam spodoba.