Biorąc do ręki książkę Jacka Getnera nie miałam zbyt wygórowanych oczekiwań. Nie znałam ze słyszenia ani nazwiska autora, ani wydawnictwa, które tę książkę wydało, a okładka… cóż, przyznajmy szczerze, okładka również niezbyt przypadła mi do gustu. Ponieważ jednak bardzo lubię kryminały, postanowiłam dać tej książce szansę, głównie z tego względu, że po przeczytaniu noty wydawcy o fabule, doszłam do wniosku, że powieść zapowiada się na bardzo, tak, bardzo interesującą. Ale wrócę na chwilę do autora. Znacie jego nazwisko? Być może kiedyś komuś obiło się o uszy, bo Jacek Getner jest znanym scenarzystą, pisze scenariusze do znanych niejednemu z was seriali, emitowanych w telewizji. Dlaczego ja nie słyszałam wcześniej jego nazwiska? Może z tego względu, że zwyczajnie seriali nie oglądam.
Głównym bohaterem „Dajcie mi jednego z was” jest Głos. Głos jest tajemniczy i nic właściwie o nim nie wiemy, pojawia się w powieści przeważnie wtedy, gdy ma coś do powiedzenia swoim… no właśnie, ofiarom?... Głos bowiem wybrał ze swojej przeszłości cztery osoby, które jakimś sposobem przyczyniły się do jego klęski i niepowodzeń. Wśród tych czterech osób jest Bogacz zwany też Szczęściarzem, który w nieuczciwy sposób przejął jego firmę, Prorok, który przyczynił się do utraty wiary i nadziei, Przystojniak, który uwiódł i zabrał mu żonę oraz Kapral, surowy dowódca z wojska. Głos doprowadza do tego, że wszystkie te 4 osoby nagle znajdują się w jednym miejscu. Miejscu, z którego nie ma wyjścia. Jedna z tych osób zginie. Która? I jak Głos ma zamiar dokonać wyboru? Otóż… wybór pozostawia zainteresowanym. To oni mają dokonać wyroku na kimś ze swojego grona, na osobie, która wg nich najbardziej zasłużyła na śmierć.
Cała powieść może i jest niepozorna, bo krótka, niezbyt obfitych rozmiarów, ma mało ciekawą okładkę, ale… w żadnym razie nie należy się tym kierować i zwracać na to uwagę. Bo mnie ta książka wciągnęła niemalże od razu. Swoją niewielką objętością sprawia, że akcja musi rozwinąć się szybko, ale w żadnym razie nie jest to minus, wręcz przeciwnie. Co prawda jest to książka właściwie na jeden wieczór, jednak nic nie traci na tym, że jest krótka, bo fabuła jej jak najbardziej jest interesująca - zaintrygował mnie opis na okładce, a gdy zaczęłam czytać, doszłam powoli do wniosku, że absolutnie w ogóle się nie rozczarowałam, a jeszcze miło zaskoczyłam.
Pamiętacie Big Brothera? W pierwszym momencie pomyślałam właśnie o tym, gdy w fabule pojawił się Głos. Bo nie poznajemy go jako człowieka, poznajemy go jako głos, który przemawia do pozostałych czterech bohaterów. Jednak nie chcąc zdradzać Wam za dużo - bo co to za przyjemność w czytaniu, kiedy wiemy prawie wszystko? – powiem jeszcze tylko tyle, że Głos jest tajemniczy i absolutnie nie przyjdzie Wam do głowy, kto nim może być… Cała akcja jest na początku równie tajemnicza, co zaskakująca – wszystkie cztery ofiary bowiem poznajemy w książce z opowieści ich własnej, albo Głosu, co ma im pomóc w wyborze spośród własnego grona ofiary. A tak naprawdę żaden z nich, jak wspomniałam wcześniej, nie ma nieskazitelnej przeszłości, każdy z nich ma na sumieniu więcej lub mniej, zarówno Bogacz, jak i Kapral, Przystojniak czy Prorok, każdy z nich na swój sposób dokonuje rachunku sumienia za popełnione grzechy. Tajemnicze imiona? Być może, ale wydaje mi się, że autor zastosował taki trik po to, żeby jeszcze więcej swojej powieści dodać tajemniczości – i bez wątpienia mu się to udało.
Książka jednak zdobyłaby w moich oczach wyższą ocenę, gdyby nie… błędy w wydaniu. Może nie rażą tak bardzo w oczy podczas czytania, bo zwykle są to literówki i błędy interpunkcyjne, albo po prostu wynikające ze złej korekty – więc to wina raczej wydawnictwa – ale jest ich jednak sporo. Mnie one aż tak bardzo nie przeszkadzały, ale ktoś wrażliwy na takie rzeczy może mieć problem. Minus daję też wydawnictwu za brzydką okładkę, która odstrasza od książki. Co prawda nie powinno się na nią patrzeć przy wyborach czytelniczych, jednak jest to coś, to rzuca nam się w oczy na pierwszy rzut. Doprawdy więc, wydawnictwo mogło się trochę bardziej postarać. Bo fabuła książki jest interesująca i książka na pewno godna uwagi. Zyskała by ode mnie co najmniej 7 punktów, jednak biorąc pod uwagę całość, czyli tajemniczą, intrygującą fabułę, i dodając do tego oprawę graficzną i marną korektę – dostaje w sumie tylko 6.
Powieść na pewno skusi zagorzałych miłośników tego gatunku literackiego. Nie wiem, czy sięgną po nią też inni, bo nie oszukujmy się, książka raczej nie przyciąga i nie zatrzymuje na sobie wzroku na dłużej, ale jeśli wczytamy się w fabułę – dużo na tym zyskuje. Więc u fanów gatunku jak najbardziej się sprawdzi. Ja zachęcam, aby sięgnęły po nią również inne osoby – nie zrażajcie się okładką, mimo wszystko warto, bo jest to kryminał trochę inny, niż wszystkie.
[
http://mojeczytadla.blogspot.com/2012/08/dajcie-mi-jednego-z-was.html]