Arsène Lupin. Dżentelmen włamywacz recenzja

Lubicie klimaty Sherlocka Holmesa? Ja absolutnie uwielbiam! Dlatego tak ucieszyło mnie, gdy „Arsene Lupin Dżentelmen włamywacz” trafił w moje ręce.

O czym jest ta książka? Jest to zbiór opowiadań kryminalnych mówiących o detektywie włamywaczu. Mężczyzna ten jest mistrzem w swoim fachu, doskonale się kamufluje i przede wszystkim jest niesamowicie honorowy. Co oznacza, że wyznaje zasadę, wedle której nie krzywdzi biednych.

W „Dżentelmenie włamywaczu” zgromadzono dziewięć historii o tym intrygującym jegomościu, a dla tych z was, którzy bez reszty wkręca się w ten świat Netflix ma serial!

I wiecie co? Bawiłam się przy tej książce wyśmienicie. Od pierwszej strony byłam zachwycona głównym bohaterem, jego sprytem i inteligencją. Tym jak znajdował fortele, które ratowały go nawet z najbardziej zagmatwanych i dziwnych sytuacji.

Nie mam swojego ulubionego opowiadania, uważam, że wszystkie trzymały podobny i bardzo dobry poziom. Właściwie byłam zaskakiwana na każdym kroku i wielokrotnie z uznaniem kiwałam głową. Muszę przyznać, że zwykle sama staram się rozwiązywać zagadki umieszczone w książkach, tym razem jednak odłożyłam na bok wszystkie moje przekonania i pozwoliłam prowadzić się przez kolejne strony tych historii.

Było wiele momentów, gdzie zdarzyło mi się parsknąć śmiechem i to całkiem głośnym. Bardzo cieszy mnie, że nie zabrakło w tej książce poczucia humoru i została napisana bez zadęcia. Uwielbiam to w jak lekki i prosty sposób została napisana, przez co się przez nią płynie. Czy ta się ją niesamowicie szybko i przyjemnie, a jednocześnie po skończeniu cała akcja nie uciekła z mojej głowy i dalej potrafię przypomnieć sobie wiele szczegółów.

Nie będę trzymać was tutaj zbyt długo i na siłę przedłużać. Dlatego chciałabym jeszcze tylko dodać, że z całego serca polecam wam tę książkę, a ja sama bardzo chętnie obejrzę serial, bo jestem ciekawa w jaki sposób twórcy poradzili sobie z przedstawieniem tego nietuzinkowego bohatera.