Morderstwo Kopciuszka recenzja

Pamiętam czasy, kiedy zaczytywałam się książkami Mary Higgins Clark. Albo ten czas już minął zupełnie albo ta książka nie jest tak dobra, jak te czytane przeze mnie wcześniej. Podejrzewam jednak, że to ja stałam się bardziej wybredna.

Morderstwo Kopciuszka to taki „babski” kryminałek z wątkiem obyczajowym. Susan, studentka UCLA, zostaje zamordowana w drodze na spotkanie z reżyserem filmowym. Uciekając przed mordercą gubi pantofelek, stąd nazwano tę sprawę morderstwem Kopciuszka. Przez 20 lat sprawcy morderstwa nie wykryto. 

Laurie jest autorką programu telewizyjnego „W cieniu podejrzeń”, w którym próbuje rozwiązać niewyjaśnione sprawy sprzed lat. Morderstwo Susan przykuło jej uwagę, zdecydowała się podjąć próbę wyjaśnienia tej sprawy. Spotyka się z matką studentki, ze znajomymi bliższymi i dalszymi, z każdym, kto miał kontakt z Susan w czasie poprzedzającym jej morderstwo. Nie każdy jest szczery, kilkoro z nich zdecydowanie coś ukrywa. Laurie i jej ekipa nie będą mieli łatwego zadania, próbując znaleźć wśród tego grona mordercę. 

Pomysł na fabułę całkiem niezły, niestety wykonanie znacznie słabsze. Dosyć szybko wytypowałam swojego sprawcę, jak się okazało, miałam rację. Akcja mało dramatyczna, bywało nudnawo, emocji właściwie zero. Nie tego oczekuję od kryminałów. Morderstwo Kopciuszka to bardzo przeciętne czytadełko.