Swego czasu w nieodżałowanym „Bluszczu” wśród wielu interesujących i dobrych tekstów publikowane były felietony Dawida Rosenbauma. Były to felietony podróżnicze, które opowiadały o poznawaniu obcych przestrzeni za pomocą zmysłów, a właściwie – jednego zmysłu. Węchu.
Jak tylko ukazała się książka, nie zastanawiałam się ani przez chwilę i szybko znalazła się na mojej półce. Z pewnością były to dobrze wydane pieniądze, bo do felietonów co jakiś czas wracam, czytam i na nowo odkrywam miasta „nosem” Autora.
Co jest w tych tekstach tak wyjątkowego? Przede wszystkim sam pomysł. Wracając z podróży, opowiadamy, co widzieliśmy i smakowaliśmy, ewentualnie – co udało nam się usłyszeć. Rzadko wspominamy o zapachu miejsca, miasta (chyba że nam wyjątkowo przeszkadzał, ale to zupełnie inna kategoria doznań). Tymczasem Rosenbauma właśnie zapach interesuje, zapach wiedzie go przez ulice, uliczki i kręte drogi poszczególnych miast. Poza tym Rosenbaum pisze bardzo ładnie, starannie, przez co ta podróż po wybranych miastach jest podwójnie zmysłowa, nastrojowa, piękna.
Autor szczególnie upodobał sobie Nowy Jork i ten jego zachwyt miastem widać w felietonie. Ale są i inne miejsca: jest na przykład Rzym, który „pachnie żywicą rozłożystych pinii i murami starych kamienic”, jest Norwegia, w której „czystym, niemal krystalicznym powietrzu czuć jeszcze odrobinę wieczornego chłodu i zapach porannych mgieł” oraz Amsterdam, w którym nietrudno wyczuć – a jakże – przynoszony podmuchami wiatru zapach konopnego dymu. Obok nich Londyn, którego zapach to przypalone mleko, czy nasz Kazimierz nad Wisłą, który dla Rosenbauma ma zapach „zimy, sosen, śniegu i dymu sączącego się równo i leniwie z kominów”.
Jakoś tak wyszło, że im dalej, tym felietony są mniej ciekawe (i mniej w nich zapachu), jednak w zamian otrzymujemy więcej innych informacji. Całość to przyjemna lektura na podróż – może niekoniecznie do przeczytania jednym tchem, ale do sięgania co jakiś czas, by poznać dane miasto.
Nie jest łatwo oddać zapach słowami, a Autorowi udaje się tego dokonać. W efekcie otrzymujemy oryginalny wyjątkowy przewodnik, w którym Rosenbaum opisuje swoje wrażenia – nie tylko zapachowe – z podróży i uwrażliwia nas na zapachy miast.