Wszystko wskazuje na to, że nieuchronnie zbliżamy się do poznania tajemnicy życia, choć ostateczny sukces wydaje się być wciąż pieśnią przyszłości – jakbyśmy zmierzali do asymptoty, której nigdy nie uda się przeciąć. Dopiero przywołanie stanu badań atakujących problem z różnych stron na przestrzeni dekad, pozwala realnie ocenić postęp, a ten jest przecież ogromny! Komentarz w formie eseistycznej do aktualnego stanu wiedzy o istocie życia spisał Paul Nurse, genetyk i biochemik. „Czym jest życie? Biologia w pięciu krokach” to niewielka publikacja niewymagająca od czytelnika specjalnego przygotowania. Książka jest chyba świetnym prezentem świątecznym, choć mnie pozostawiła z kilkoma niedosytami.
Noblista tekst zgrabnie podzielił na pięć merytorycznie i tematycznie zwartych kapsułek, do których dodał podsumowanie. W kolejnych rozdziałach opisał: izolowaną całość świata komórki, podstawy genetyki, istotę doboru naturalnego, biochemię metabolizmu i przemiany informacyjne żywych struktur. Stanowią one przygotowanie do przedstawionej w końcówce autorskiej koncepcji ataku na tytułowe pytanie.
Bardzo dobrze przyjąłem wspomnienie o protonach, które w istocie odpowiadają za kluczowy element życia ziemskiego. Nie mogę nie zacytować więc ciekawego stwierdzenia, które niepokojąco przypomina literacką ideę Frankensteina sprzed dwóch stuleci (str. 110):
„Jeśli istnieje cokolwiek choć trochę przypominającego ‘iskrę życia’, jest nią ów molekularny przepływ ładunku elektrycznego przez błonę organelli.”
Oczywiście współczesne wnioski są konsekwencją kumulowanej ogromnej wiedzy o mechanizmach życia, referowanej na różnych poziomach, od biofizyki po psychologię ewolucyjną. Nurse ten ogromny wysiłek intelektualny odmalował w pejzażu, docierając lekką narracją do najistotniejszych ustaleń. Pogodził ciekawie holizm z redukcjonizmem, by połączyć interakcje środowiskowe, zagrożenia ekologiczne, homeostazę z procesem syntezy białek i napędzającymi energetycznie komórkę przemianami. Chyba najciekawsze fragmenty to opisy szlaków metabolicznych komórki (str. 94-101) i nowatorska koncepcja modułowego podejścia do funkcjonalnych zależności biologicznych podsystemów (str. 134-136). Ogromnym plusem publikacji jest częste wracanie przez autora do kluczowego pytania – skąd taki rybosom, RNA, enzym, aminokwas ‘WIE’ gdzie, kiedy i po co ma się pojawić w konkretnym miejscu?
Nieco przyszywany okazał się rozdział o zjawiskach społecznych, zagrożeniach współczesnych, które biologia poszukująca definicji życia pomaga rozwikłać czy umożliwić nam na komfort istnienia w zrównoważonym środowisku. Ten akurat fragment zastąpiłbym pełniejszym omówieniem kluczowych zjawisk o czysto biologicznej naturze. Z drugiej stronu rozumiem potrzebę przypominania, że nauka to nie jedna z wielu alternatyw opisu rzeczywistości, czyli opinia naukowców, której można przeciwstawić wiele innych, ale zbiór faktów, które tłumaczą na przykład sens szczepień (autor wspomina o covid-19). Rozumiem to wtrącenie jako społecznie potrzebne odniesienie się do aktualnych problemów. Taki dydaktyzm na rok 2020.
„Czym jest życie?” oceniam jako ciekawą próbę zupełnie podstawowego (bez zaciemniających detali) opisania aktualnego stanu wiedzy o ziemskim życiu opartym na węglu. Praca Nurse’a powinna przypaść do gustu osobom, które nie czytują książek biologicznych a chciałyby szybko poznać aktualny stan wiedzy o fenomenie ‘bycia ożywionym’. Natomiast moja ocena byłaby wyższa, gdyby autor nieco formalniej i szerzej opowiedział o tętniącej biochemii.
DOBRE PLUS – 7.5/10