Bo we mnie jest ex recenzja

Stereotyp mówi nam, że mężczyzna to świnia i bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia potrafi sypiać z kilkoma kobietami równocześnie. A my przez to cierpimy, płaczemy i jemy tony czekolady przez co biodra stają się coraz szersze.
Iwona Skrzypczak widocznie nie lubi stereotypów. Główna bohaterka jej książki jest stylistką i redaktorką mody. Jest niezależna, pewna siebie, silna i … kocha dwóch mężczyzn jednocześnie.
Piotr to spec od IT, który mieszka w Londynie, jest nieprzyzwoicie bogaty i uwielbia wydawać na nią pieniądze. Jego jedyną wadą było to, że nie chciał się związać. Po ich rozstaniu na horyzoncie pojawił się Max- przystojny muzyk, który potrafi być naprawdę romantyczny a poza tym jest świetny w łóżku. Jednak związek się kończy, gdy okazuje się, że Max nie do końca był wierny. Nasza bohaterka (jej imię nie jest ani raz wymienione z tego co zauważyłam) wraca więc do swojego byłego Piotra. I tu sytuacja jest jeszcze prosta i do zaakceptowania; Piotr proponuje jej wspólne życie, mieszkanie- czyli to, o czym kiedyś tak marzyła. I zgadza się. Jednak równocześnie z planowaniem nowego życia w Londynie nie może zapomnieć o przeszłości i sypia z Maxem.
Czy główna bohaterka ma wyrzuty sumienia? Nie sądzę, usprawiedliwia się tym, że kocha ich obu i nie chce zranić żadnego z nich. Wprowadza się do Piotra, mieszka z nim, ale ciągle pisze do Maxa i za nim tęskni.
Zakończenie, ostatni rozdział sprawia, że mimo, iż kobieta wybrała jednego z nich to nie wiemy z kim ona tak do końca jest- a żeby to sprawdzić trzeba przeczytać samemu.
Co do tytułu, który bardzo mi się spodobał w zestawieniu z książką- obaj panowie to jej byli i odnosi się on do ich obu.
Dla zachęty dodam jeszcze, że autorka dodała kilka pikantnych scen, ale nie są one wulgarne i powtarzane do obrzydzenia jak w Grey’u.
Warto przeczytać dla zobaczenia co dzieje się w psychice kobiety, gdy zaczyna postępować jak stereotypowy facet.