Odkąd przeczytałam Trylogię czasu byłam bardzo smutna, powód dosyć prosty zakochałam się w historii stworzonej przez autorkę, niestety nie mogłam się niczym innym pocieszyć spod jej pióra, ale na szczęście wena zawitała do mojej ulubionej pisarki i teraz mogę zaczytywać się w jej nowych trylogiach.
Gier tworzy z pozoru proste historie, zwykli bohaterowie osadzeni w normalnym, naszym świecie, ale magicznym składnikiem jest odrobina magi oraz rzeczy które fascynują ludzkość. W pierwszej trylogii mieliśmy do czynienia z podróżami w czasie teraz autorka stwierdziła, że sny i tajemnicze rytuały będą ciekawym materiałem na książkę i tak to jest świetny pomysł na książkę.
Liv żyje w ciągłych przeprowadzkach, jej matka jest wykładowcą i lubi zmieniać miejsce swojej pracy, a ona tego nienawidzi. Jednak teraz przeprowadzają się ostatecznie do Londynu. Jej mama poznaje Ernesta do którego się przeprowadzają. Nowe życie Liv, jednak wcale nie okazuje się takie kolorowe, poznaje Greysona, który przyśnił jej się w nocy, na cmentarzu podczas jakiegoś rytuału razem z innymi kolegami. I tak zaczyna się przygoda Liv ze snami w których można poznać wiele sekretów.
Książka powiedziałabym, że jest idealna dla wielbicieli tajemnic, ponieważ są one na każdym kroku, tak naprawdę nie wyjaśnia nam się za dużo w tym tomie więc jestem pewna, że w drugim dostanę jakąś prawdziwą bombę tak jak na Gier przystało. Dostajemy jakieś zawiązanie akcji i nie wiemy w jaką stronę potoczy się akcja. Autorka kocha kończyć w takich miejscach gdzie zakumulowała się akcja i jesteśmy ciekawi co będzie dalej, ale nie, nie, nie musimy poczekać na kolejny tom gdzie nasz ciekawość wzrośnie o jakieś tysiąc procent. Nie opowiem Wam za dużo o tej książce, bo nie chcę niczego zaspoilerować, a poza tym warto czytać czasem w ciemno, bo na tej książce się nie zawiedziecie. Chociaż ja miałam wrażenie czytając tę książkę, że jednak jest skierowana do młodszego czytelnika, ale pomyślałam trochę nad tym i nie, może przeczytać to każdy. Po moim zastanowieniu, stwierdziłam, że wszystko o czym pisze Gier jest bardzo poprawne, a chodzi mi o to, że nie będzie tam żadnych przekleństw czy jakiś ostrych scen, wszystko mieści się w pewnych granicach, tak by właśnie młodszy czytelnik mógł przeczytać tę książkę i nie miał koszmarów.
Na więcej uwagi zdecydowanie zasługuje siostra Liv, Mia. Wyobrażam sobie ją jako bardzo rozgadaną, bystrą i uroczą osóbkę więc mam wielką nadzieję, że będzie jej dużo więcej i odegra jakąś ważną rolę w tej historii.
Wydaje mi się, że to będzie kolejna moja ulubiona trylogia, bo Gier jest wspaniałą pisarką, buduje napięcie, dostarcza wielu przeżyć w trakcie czytania, ona wręcz nie pozwala nam się nudzić. Dostarcza nam tak wielu zaskakujących momentów, że aż nie możemy doczekać się następnego tomu, mówiąc krótko wie jak przyciągnąć i zatrzymać czytelnika, no przyznajcie się kogo z Was nie zaciekawiłby temat demonów w realnym świecie? Jak dla mnie zdecydowanym plusem jest to, że autorka potrafi wykorzystać nasz świat, by rozegrać w tym wszystkim bardzo ciekawą fabułę. Poza tym Grayson i jego koledzy z którymi będzie musiała zadawać się Liv są przystojni, przynajmniej dla Liv, myślę, że to jest dobry argument, aby przeczytać tę książkę.