"W opactwie Graystones ofiarą wyjątkowo brutalnej napaści padają dwie zakonnice - jedna ginie, druga w stanie śpiączki trafia do szpitala. Autopsja wykazuje, że zamordowana zakonnica była w ciąży. W opuszczonym budynku dawnej restauracji policja znajduje straszliwie okaleczone zwłoki kobiety. W indyjskiej wiosce dochodzi do masakry - zostają zamordowani wszyscy mieszkańcy. Co łączy te zbrodnie, popełnione w odległych od siebie miejscach? Próbują to ustalić detektyw Jane Rizzoli i doktor Maura Isles. Kluczem do ponurej zagadki są wydarzenia sprzed lat w indyjskiej osadzie dla trędowatych..."
Czym jest dla nas wiara? Którzy z nas tak naprawdę wierzą, a którzy zachowują pozory? I czy nasze grzechy, rzeczywiście są sądzone?
Śledztwo w sprawie zabójstwa młodej zakonnicy Camille i poważnie rannej Ursuli prowadzą doktor Maura Isles, nazywana przez swoich współpracowników "Królową zmarłych" i zawsze opanowana detektyw Jane Rizzoli.
Podczas rekonesansu kobiety są przerażone dokonanej zbrodni, lecz mimo to Pani Doktor zauważa, że Rizzoli cały czas jest blada. Maura myśli, że to z powodu zimna, ale gdy podczas badania zwłok, detektyw mdleje, doktor Isles już wie. Jane jest w ciąży. I choć namawia ją by ta powiedziała o tym ojcu dziecka, kobieta jest zbyt dumna by to zrobić. Maura również ma swoje kłopoty sercowe. Po trzech latach odzywa się do niej jej były mąż. Zdradził ją, mimo to, ona dalej coś do niego czuje.
Pomijając kłopoty miłosne i zabójstwo w klasztorze dochodzi również do mordu na kobiecie, której tożsamości nie udaje się im ustalić. Kobieta jest czarna, ale jej twarz została obdarta ze skóry, a w miejscu dłoni i stóp wiszą kilkuty. Kolejnym być może powiązanym morderstwem jest śmierć biznesmena. Jednak ani kobiety, ani policja nie wiedzą co łączy trzy sprawy.
"Robimy pewne rzeczy zawsze, w taki sam sposób, bez względu na to, czy jest nam z tym dobrze, czy nie."*
Zacznę od tego, że mam zaległości w czytaniu i zdecydowanie Grzesznika nie powinnam teraz brać, jednak czytając bardzo nudną książkę, pomyślałam, że 'z dołka' wyprowadzić mnie może tylko Tess i wcale się nie myliłam.
Wyjątkowo zacznę od końca, czyli styl pisarki.
"Grzesznik" nie jest pierwszą czytaną przeze mnie książką od Gerritsen i chyba dlatego miałam do niego takie zaufanie.
Autorka jest niezaprzeczalnie mistrzynią swojego gatunku. Coś do mnie do niej przyciąga to nie tylko tematyka, ale szczególnie styl jej pisania. Jest lekki, ale poważny. Zabawny, ale nie śmieszny i przede wszytkim bardzo piękny.
Chociaż Tess opisuje wiele obrzydliwych rzeczy, nawiązuje do tematów na które nigdy bym nie spojrzała to niektóre cytaty wyjęte z tekstu potrafią zachwycić. Wszystkie pochwały zamieszczone na okładkach i pisane przez przez Wydawnictwa to szczera prawda.
"Wszyscy staramy się zachować równowagę, pomyślała Maura. Walczymy z pokusą jak z grawitacją. A gdy w końcu upadamy, jesteśmy zawsze tacy zaskoczeni."*
Historia w książce to seria wydarzeń. Zaczynając brutalnym morderstwem, kontynuując na rozterkach miłosnych, kończąc na niespodziewanych zwrotach akcji. Każde kolejne zdanie wzbudzało we mnie inne emocje. Raz był to smutek, raz obrzydzenie, kolejne to radość i strach. I chociaż zdarzyło mi się to po raz pierwszy na książce Gerritsen, był fragment na którym się wzruszyłam.
"Nie, nie mówiła mu tego. Dusiła to w sobie, tak jak inne emocje; gniew, urazę, rozpacz, wszystko co wywoływało chaos, którego nie mogła znieść."*
Dwie główne bohaterki Maura i Jane to bardzo odważne kobiety. Mają swoje słabości, jednak wmawiają sobie, że muszę być silne.
Isles - zdradzona przez męża, bez przyjaciół, rodziny, pani antropolog. Cały czas przebywa tylko ze zmarłymi, o czym sama wspomina. Próbuje być silna i nie dać się wmanipulować w związek z Victorem, byłym mężem. Lecz pożądanie, dawne uczucia nie pozwalają jej zapomnieć. Na dodatek musi sie skupić na śledztwie i jak pewne oszustwa z nim związane wychodzą na jaw, jest jej ciężko.
"Wchodził w nią tak głęboko, że czuła się gwałcona jak dziwka. I sprawiało jej to przyjemność."*
Rizzoli - były partner zawodowy jest ojcem jej dziecka. Ona jednak jest zbyt dumna by go o tym poinformować, sama z resztą nie chce urodzić. Boi się macierzyństwa, również tego że kolejny raz może zostać zraniona. W pracy musi być silna i wie, że nie może pokazać po sobie swoich słabości.
"Wszyscy boimy się ludzi, którzy mogą nas zranić."*
Opisane relacje międzyludzkie nie są fałszywe, wymyślone czy nielogiczne. Wszystko to co było w książce może zdarzyć się w życiu każdego z nas. Wszystkie pragnienia są również pragnieniami, które my odczuwamy. W książce nie ma cienia fantastyki, co jest jej wielkim plusem. Historia jest wiarygodna, na co składa się wiele emocji, które po pewnym czasie w nas wybuchają.
Jestem zagorzałą fanką wszelkiego rodzaju książek o miłości, więc niektórych mogłoby zdziwić, że thrillery medyczne zdobyły moje serce, jednak wiedza jaką posiada pisarka, jej talent i kunszt sprawiają, że od czytanej książki nie idzie się oderwać.
"Chrzęst kostek lodu przypominał odgłos potrząsanych w kubku kości do gry. Wszystko jest hazardem, a zwłaszcza miłość. Ostatnim razem przegrałam, pomyślała."*
Chciałabym także zaznaczyć, że największym zaskoczeniem dla mnie był finał. Nie cały, jednak pewien fragment, który wyobrażałam sobie całkiem inaczej. Niemalże byłam zła, że skończyło się to nie po mojej myśli, lecz tak naprawdę zaskoczenie pozostawia jeszcze milsze wspomnienia po lekturze.
Szczerze polecam nie tylko "Grzesznika", ale całą twórczość Tess Gerritsen, wszystkim fanom thrillerów i medycznych i zwykłych. Myślę, jednak że tym czytelnikom, którym ten gatunek jest obcy, "Grzesznik" spodoba się ze względu na poruszenie wielu tematów.
"Miłość wymaga czasem podejmowania ryzyka. To kwestia wiary. Uwierzenia w coś, czego nie można zobaczyć ani dotknąć. Musimy zdobyć się na skok."*
* wszystkie cytaty pochodzą z książki pt.: "Grzesznik" - Tess Gerritsen