Przyszłość. Konflikt na należącej do Sojuszu Ziemskiego Limei przybiera na sile, a jego wojska tracą inicjatywę na rzecz rebeliantów. Kiedy misja zabicia przywódcy bojowników kończy się fiaskiem, a na Ziemię trafia skradziona skrzynia z ważną zawartością, dowódca wysyła kapitana Harrisona Minera, by odnalazł zdrajców oraz cenny przedmiot... Zaczyna się pełen nieprzewidywalnych zdarzeń pościg, który może wygrać tylko jedna ze stron...
Ci, którzy obserwują moje recenzje od dłuższego czasu doskonale wiedzą, że science fiction to nie jest gatunek, za jakim najmocniej przepadam, ale na prośbę autora zgodziłam się przeczytać tę książkę. Powiem szczerze, iż była to doskonała decyzja, a sama lektura bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Narracja została poprowadzona z perspektywy głównego bohatera, będącego postacią barwną, nietuzinkową, traktującą serio wszystkie powierzone jej zadania, a do tego bardzo kreatywną. Choć Minerowi brakuje do ideału wiele, swoim poczuciem obowiązku, charyzmą oraz doświadczeniem zdobył moją sympatię. Akcja rozgrywa się w zawrotnym tempie, a jej ciągłe zwroty potrafią zaskoczyć niejednego czytelnika. Fabuła przyciąga niczym magnes, a przedstawiony wydarzenia wzbudzają całą masę emocji oraz ogromnie intrygują.
Ta lektura idealnie wpasowuje się w założenia tzw. cyberpunka, czyli odmiany fantastyki naukowej, skupiającej się na negatywnych skutkach współistnienia ludzi i zaawansowanej technologii komputerowej. Skłania również do refleksji nad postawami życiowymi, cybernetyką, filozofią, różnorodnymi dylematami moralnymi. Prowokuje pytania dotyczące Boga, duszy czy świadomości, ale także każe zastanowić się nad przyszłością naszego gatunku oraz dalszych losów naszej planety.
Mimo że historia przedstawiona w tej pozycji dotyczy odległej przyszłości, problemy jakie przytacza pisarz spokojnie można odnieść do naszych czasów. Natkniemy się na walkę o władzę i wpływy, korupcję, gangi, narkotyki, biedę bądź przestępczość rozwiniętą na dość szeroką skalę . Jednak tym, co urzekło mnie najbardziej i czym twórca "kupił" moje wielkie uznanie była wojskowo-taktyczna strona przedstawionej treści. Konrad Kaldyński w iście mistrzowski sposób opisuje przebieg misji wojskowych, działanie wywiadu bądź wszelkiej maści rozwiązania strategiczne, których nie powstydziliby się najlepsi dowódcy współczesności.
Wielkie brawa za pomysłowość oraz wyobraźnię, które w połączeniu ze świetnym stylem, umiejętnością spajania ze sobą wielu gatunków, przyniosły w rezultacie rewelacyjną powieść, której nie sposób odłożyć na dłużej. To praktycznie gotowy scenariusz na znakomity film. Mam nadzieję, iż to nie było moje ostatnie spotkanie z Harrisonem, gdyż tak doskonały debiut zasługuje na kontynuację.