Byliście kiedyś na randce w ciemno? Ustawionej przez znajomych, bądź takiej internetowej? Bo w sumie nawet jak w internecie kogoś poznamy, to nie do końca wiemy czy wysłane przez tę osobę zdjęcie, jest prawdziwe czy nie, prawda? Mnie się zdarzyło być na czterech takich randkach 😋 powiem Wam, że to było naprawdę ciekawe doświadczenie 😏 na jednej zostałam zagadana prawie na śmierć, na drugiej było nawet ok, na trzeciej zamurowało mnie kompletnie, a z czwartej chciałam uciekać gdzie pieprz rośnie 😆 co przeżyłam to moje, a tego mi nikt nie zabierze 😅 szkoda tylko, że nie udało mi się trafić na takiego Connora Grahama... no ale niestety ja nie jestem Ella Clarke, a tacy mężczyźni to tylko w książkach 😝
Ella Clarke to dziewczyna, która za randkami nie przepada, wręcz się przed nimi wzbrania, bowiem nie to w życiu jest dla niej najważniejsze, a i jakiś czas temu doświadczyła nieciekawego rozstania.
" Dwa ostatnie lata robiłam wszystko, aby zrazić do siebie potencjalnych kandydatów na partnerów. Raz się sparzyłam i wystarczyło, abym pilnie strzegła dostępu do swojego serca. Tamten zawód mnie złamał, poważnie poturbował i zniszczył wiarę w drugiego człowieka. Mówiło się, że niepowodzenia czynią nas silniejszymi. Hartują nas do dalszej walki, ale w moim przypadku stało się odwrotnie. Odpuściłam, wolałam zrezygnować z szukania bratniej duszy..."
Gdy Ella na swoje urodziny dostaje od przyjaciółek voucher, w którym to wróżko-swatka zajmuje się doborem idealnego partnera na randkę, nie pała ona żadnym entuzjazmem. Wręcz ma ochotę uciec gdzie pieprz rośnie. Ale wiedząc, że przyjaciółki jej tego nie darują, "poświęca się" i udaje się na spotkanie. Wyobraźcie sobie teraz, że idziecie na taką randkę, rozemocjonowani i ciekawi co na niej zastaniecie, a tam mężczyzna, który wygląda jakby wyszedł na spotkanie z kumplami - luźne ubranie, podkoszulek z ulubionymi bohaterami filmowymi i podejście do sprawy niczym "jestem tu bo nie mam innego wyjścia, bądź nie mam co robić w domu". Uciekacie, czy zostajecie, bo postawa tej osoby, wzbudza Wasze zainteresowanie?
W takim właśnie "stylu" Ella pojawia się w umówionym miejscu, mając nadzieje, na odstraszenie swojej randki. Los chce, że w tym samym momencie do lokalu wchodzi niezwykle przystojny i elegancko ubrany mężczyzna, który również został umówiony na randkę w ciemno przez swoich kumpli. Ta dwójka zdecydowanie do siebie nie pasuje i to nie tylko wizualnie. Jednak bezpośredniość i charyzma Elli, ciekawi Connora coraz bardziej. Gdy już mają zamawiać pierwsze dania, okazuje się, że doszło do katastrofalnej pomyłki i to nie ze sobą mieli oni mieć spotkanie. Zażenowanie osiąga poziom krytyczny i Ella ucieka jakby się za nią paliło. Jednakże mężczyzna nie jest taki skory do odpuszczenia sobie tak intrygującej znajomości i postanawia dziewczynę odnaleźć...a podstęp do którego się ucieka jest niezwykle...kreatywny 😎
"Życie nauczyło mnie tego, że nie należy nigdy ufać drugiej osobie, że każdy może zdradzić, gdy zbyt blisko go do siebie dopuścimy, a ludzie są mistrzami w zatajaniu prawdy."
Jak dobrze wiecie uwielbiam książki Kasi Muszyńskiej. Na każdą czekam z ogromną niecierpliwością, a każda kolejna jej historia jest jeszcze lepsza niż poprzednia. Ciężko byłoby mi wybrać najlepszą, bo one wszystkie są fenomenalne! Każda jest inna, wyjątkowa, a co za tym idzie każdą uwielbiam! Tak wiem, powtarzam co chwile słowo "każda", ale to są emocje, a przy nich ciężko być w pełni dokładną i wypowiadającą się w idealny sposób. Zresztą wiecie, że ja pisze co myśle, gadam czasem bez ładu i składu, a jak coś mega mi się podoba, to cieżko mi zachować jakikolwiek zdrowy rozsądek i zachwycam się przeogromnie 😛 także może przejdźmy do samych moich wrażeń po przeczytaniu książki 😈, bo znowu rozpisze się za bardzo nie na temat 😅
"Randka z Arlo" to romans, nawet mogę rzec, że to jeden z tych lekkich romansów, który czyta się się w mgnieniu oka. Jest idealny na spokojny wieczór, kiedy po całym ciężkim dniu, chcemy po prostu się zrelaksować. Autorka w cudowny sposób wprowadziła też element humoru do całej historii, przez co nieraz parskałam śmiechem przy dialogach głównych bohaterów, także nawet jak macie kiepski nastrój, ta książka Was z niego wyciągnie 😜 Ogromnie podobała mi się kreacja głównych postaci. Ella, mogłoby się zdawać, że będzie poważną dekoratorką wnętrz, ale to tylko pozory. Wolna dusza, fanka Avengersów, mająca dwóch nadopiekuńczych braci oraz ojca, który nie wierzy w jej możliwości. No i Connor - męski, dojrzały mężczyzna, który swoją postawą i zachowaniem rozbraja niejedno dziewczę. Co więcej, podstęp do którego się posunął mocno mnie zaskoczył, chociaż nie powiem, ze i mi zaimponował😈 Relacja między nimi rozkręca się w tempie idealnym, także z niecierpliwością śledzi się ich poczynania, czasem nawet z wypiekami na twarzy 😏 Każde z nich jest inne, Ella jest roztrzepana i ma naprawdę niewyparzony język, a Connor jest raczej spokojnym i odpowiedzialnym mężczyzną, mającym już pewne doświadczenia życiowe, które niestety bądź stety dają o sobie codziennie znać. Oj nawet sobie nie wyobrażacie jak ja czekałam na te ich wspólne momenty 😝
Autorka ma świetny styl pisania, przez który w jej historiach można dosłownie się zatracić. Czy to fantastyka, obyczajówka, czy romans. Nie ma to kompletnie znaczenia. Jej historie czyta się z niezwykłą przyjemnością, wręcz czasem za szybko. "Randka z Arlo" dostarczyła mi ogromu wrażeń, uwielbiałam momenty gdy dwójka głównych bohaterów poznawała się coraz bardziej, a że sama jestem fanką Avengersów, każda wzmianka o nich dodatkowo roztapiała moje serce. No i humor, który ja w książkach po prostu uwielbiam, a jeszcze wprowadzony w idealnym momencie, wspaniale równoważył i luzował atmosferę 😈😅 Nie obyło się również bez kilku przekleństw rzuconych w stronę jednej z bohaterek, która swoim zachowaniem tak mnie zaskoczyła, że miałam ochotę sama wyszarpać ją za kudły! Pff a takie to wykształcone niby 😤 No cóż, zdarza się i tak...
Aleeeeż się rozpisałam. Podsumowując, ogromnie się cieszę, że mogę patronować tak świetnej książce! Bawiłam się przy niej wyśmienicie. Szkoda, że to jednotomówka, bo z przyjemnością przeczytałabym o dalszym losie tej dwójki. Polecam Wam ją serdecznie!