"Śpiący giganci" to pierwszy tom cyklu Archiwa Temidy. Poza świetną powieścią fantastyczną znajdziecie tutaj również elementy wciągającej przygodówki i thrillera; pokuszę się nawet o stwierdzenie, że "Śpiący giganci" mają w sobie także coś z powieści szpiegowskiej, bo jakby nie było wciąż poruszamy się tu po polu działania tajnych służb i szpiegów obcego wywiadu, którzy chcą zagarnąć obcą technologię dla swoich zwierzchników.
Książka ta ma bardzo wyjątkową formę, nie posiada bowiem typowej narracji i dialogów, lecz jest zbiorem sprawozdań, transkryptów nagrań głosowych i połączeń telefonicznych, dokumentów tajnego wywiadu, a także fragmentów artykułów prasowych i osobistych dzienników bohaterów. Taka forma pozwala czytelnikowi bawić się tekstem, interpretować go na własną rękę, dochodzić do wniosków na podstawie wyobrażonych przez siebie elementów komunikacji niewerbalnej i na ich podstawie budować obraz poszczególnych postaci.
Motywem przewodnim w książce jest oczywiście pierwsze zetknięcie ludzkości z obcą, pozaziemską cywilizacją, jednak tak naprawdę na pierwszy plan przebijają się Ziemianie. Mocarstwa korzystają z możliwości zagarnięcia dla siebie nowej technologii o setki (a może tysiące) lat przewyższających naszą - rozpoczyna się nowy wyścig zbrojeń - tym razem na ogromną, międzygalaktyczną skalę. Trudno również ocenić, czy owy wyścig i towarzyszący mu konflikt wywołało odnalezienie i przywłaszczenie sobie przez rząd amerykański tej wysoce rozwiniętej technologii, czy był to może tylko pretekst do uzewnętrznienia się czegoś, co od dawna szukało w ludziach ujścia - do ciągłych sporów, napinania mięśni, przepychanek, pokazywania swojej wyższości.
Kiedy okazuje się, że nie jesteśmy sami w kosmosie nasz dom staje się jednocześnie miejscem za małym i zbyt wielkim - za małym by się w nim ukryć, zbyt łatwym do pokonania, za bardzo rzucającym się w oczy, przyciągającym wzrok istot spoza naszej galaktyki. W obliczu zagrożenia potencjalnego najeźdźcy z kosmosu Ziemia wcale nie okazuje się bezpiecznym schronieniem, a Ziemianie istotami zupełnie nieprzystosowanymi do walki na tak wielką skalę. Jedynym co może nas uratować, są szczątki tajemniczej machiny rozrzucone po całej kuli ziemskiej. Czy wystarczy nam czasu aby poznać zasady jej konstrukcji? Aby uruchomić ją, nauczyć się obsługiwać na tyle dobrze, aby stała się naszą tarczą w walce z wrogiem? I w końcu - jak obchodzić się z nią, aby nie przyniosła więcej szkód niż pożytku?
Sylvain Neuvel w "Śpiących gigantach" stawia przed ludzkością zupełnie nowe wyzwania. W obliczu zagłady ludziom wciąż trudno zająć to samo stanowisko i przed wspólnych wrogiem stanąć po jednej stronie barykady. W tak niepewnych czasach wciąż liczy się zysk i to, ile można uszczknąć dla siebie i swoich mocodawców. Współpraca praktycznie nie istnieje, a jeśli - jest dyktowana osobistymi pobudkami, chęcią wykazania się lub wzbogacenia.
A w międzyczasie istoty o wiele starsze i mądrzejsze patrzą na nas z niesmakiem. Czy ludzkość zasługuje na łaskę?