Kto już się przyzwyczaił do emocji serwowanych przez Lisę Gardner, ten po raz kolejny na pewno nie będzie zawiedziony. Z każdą kolejną częścią autorka coraz mocniej nas zaskakuje, nie inaczej jest również tym razem. Kolejna powieść z cyklu o detektyw D. D. Warren jest w mojej ocenie najlepszą z całego cyklu. Idąc tym tropem, aż się boję myśleć co będzie przy kolejnych odsłonach, nie wiem, czy moje serce wytrzyma tyle wrażeń. Ale nie wyprzedzajmy czasu …
Dość mocny cios zadaje autorka na początek. Makabryczna zbrodnia, zginęła cała rodzina, prawdopodobnie ojciec zamordował żonę, dzieci i popełnił samobójstwo. Czyli po raz kolejny brak świadków, minimalna ilość śladów i zapowiada się trudne śledztwo. Oczywiście wiadomo, że od czarnej roboty jest genialna komisarz D. D. Warren. Podejmuje się wraz ze swoim zespołem tego zadania, wiedząc, że oczy opinii publicznej będą na nich zwrócone od samego początku i każdy, nawet najmniejszy błąd zostanie im wytknięty. Kolejna bohaterka, Victoria Oliver, która sama wychowuje kilkuletniego, chorego psychicznie syna. Evan codziennie powtarza, jak to bardzo kocha swoją matkę, a nocami zakrada się do sypialni z nadzieją, że tym razem uda się matkę skrzywdzić. Victoria odkąd mąż ją zostawił walczy z dylematem, oddać dziecko do zakładu dla chorych dzieci czy liczyć, że się zmieni. Tylko czy z tej choroby można dziecko wyleczyć? Jak bardzo matka kocha syna, że godzi się na życie w ciągłym strachu, chowając noże i wszelki sprzęt, którym syn mógłby zrobić jej krzywdę.
W trakcie prowadzonego śledztwa dochodzi do kolejnej podobnej zbrodni, zostaje zamordowana cała rodzina. Jednak w tym przypadku brany jest pod rozwagę motyw na tle porachunków gangsterskich i handlu narkotykami. Ale może to tylko pierwsze złudne wrażenie? Oba przypadki są bardzo do siebie podobne, tylko cały czas brakuje punktu wspólnego, który dałby jakikolwiek sygnał dla ekipy dochodzeniowej. Po głębszych analizach okazuje się, że w każdej rodzinie było dziecko z zaburzeniami psychicznymi, które pozostawało pod opieką miejscowego szpitala. Czyli należy kroki skierować do szpitala i zrobić małe rozeznanie. Jak się dowiadujemy, w szpitalu cały czas pracuje pielęgniarka Danielle Burton, która również zmaga się z traumatycznymi wydarzeniami sprzed dwudziestu pięciu lat. Wtedy to ojciec na jej oczach zamordował całą rodzinę i popełnił samobójstwo, ona tylko ocalała. I cały czas, pomimo upływu już tylu lat, zadaje sobie pytanie, dlaczego ją ojciec oszczędził? Czy dlatego, że ją bardzo kochał czy aż tak mocno nienawidził? Oczy Warren powinny się skierować odważniej na szpital, panujące tam warunki i zasady, zatrudniony personel i pojawiającego się co jakiś czas specjalistę od zjawiska paranormalnych, maga i owładniętego złą energią szamana. A na pewno otworzy się jej przestrzeń do wyjaśnienia tych brutalnych morderstw.
Dziecięce koszmary to kolejny znakomity thriller psychologiczny, który wyszedł spod pióra mistrzyni tego gatunku. Lisy Gardner. Trudna tematyka, ale nam nie obca. Nie każdy ma wśród bliskich takie sytuacje, ale na pewno, każdy o nich słyszał lub widział je. Choroba psychiczna to zawsze trauma dla bliskich osoby dotkniętej tą chorobą, a gdy okazuje się, że dotyka dziecka, to dramat dla całej rodziny. Przekonaliśmy się na przykładzie bohaterów tej powieści, co znaczy mieć chore dziecko w rodzinie.
Obok zatrważającej i przenikliwej fabuły autorka dała nam możliwość zaprzyjaźnienia się z ciekawie wykreowanymi bohaterami. Oczywiście na pierwszy plan wysuwa się detektyw D. D. Warren, inteligentna i bystra, momentami arogancka, ale w ten pozytywny sposób, walcząca z codziennymi bolączkami samotnej kobiety. Najbardziej doskwiera jej brak seksu i stabilizacji, co dosadnie stara się nam przekazać, z nutą ironii na ustach.
Uwielbiam, jak narracja w powieści jest prowadzona z pozycji kilku bohaterów. Nie inaczej jest w tej lekturze. Fabuła przedstawiona z punktu widzenia trzech niezależnych, nie związanych ze sobą kobiet to ciekawe urozmaicenie, ale również próba ukazania różnych aspektów akcji. Ale dzięki temu zabiegowi jesteśmy też bliżej akcji, mamy możliwość przeżywać ją głębiej, z mocnymi odczuciami i wrażeniami.
Emocje przy tej opowieści są urozmaicone, dużo smutku i bólu odczuwamy, niepokój i niepewność nas ogarnia. Tematyka bardzo osobista i intymna, i tym bardziej zniewalająca.
Wielokrotnie łapałam się za serce, tak mocno krwawiło, tak było obolałe i smutne, tak bardzo nie mogło sobie poradzić z emocjami. Wstrząsająca i bulwersująca, ale otwierająca nam oczy na problemy psychiczne dzieci. Pozostawia w nas ziarnko niepokoju, skłania do refleksji, zwłaszcza nad problematyką chorób psychicznych dotykających dzieci.
Mocna, dla odważnych i o zdrowych nerwach. Wzburza i wywołuje nieposkromione emocje, które jeszcze długo po jej odłożeniu szukają ujścia …
Nie będę jej zachwalać, nadmienię tylko, że przejście obok niej obojętnie to największy błąd i strata czytelnika ...