„Czy już zasnęłaś” to powieść o demonach przeszłości, kłamstwach i trudnych relacjach pomiędzy osobami, które w założeniu powinny przecież być dla siebie wszystkim.
Josie to młoda kobieta, która wiedzie swoje życie u boku ukochanego mężczyzny. Caleb nie podejrzewa jednak, że jego dziewczyna nie jest z nim do końca szczera i skrywa szereg kłamstw i mrocznych sekretów sprzed wielu lat, które skłoniły ją do zerwania kontaktu z bliskimi.
Ojciec został zamordowany, matka pozostawiła córki, a siostra bliźniaczka była wariatką – czy to wszystko może mieć ze sobą wspólny mianownik?
Odpowiedź na to pytanie nurtuje najbardziej Poppy Parnell – dociekliwą reporterkę, która na własną rękę zaczyna prowadzić śledztwo, przekopując sprawy sprzed wielu lat. Najbardziej kontrowersyjny okazuje się fakt, że kobieta miesza do sprawy społeczność, poprzez regularne wrzucanie podcastów z jej coraz to nowszymi odkryciami w sprawie. Czy osoba, która odsiaduje wyrok za zabójstwo, została skazana słusznie? Może, to że siostra bohaterki wskazała właśnie jego było największą pomyłką? A może cała ta historia ma tzw. drugie dno i więcej mrocznych sekretów, niż można by było przypuszczać?
Wyciągnięcie ponownie na światło dzienne sprawy ojca Josie, wpływa na nią bardzo niekorzystnie. Do tego wszystkiego dochodzi śmierć matki, która wiąże się z jej przyjazdem do rodzinnego miasta. Czy bohaterka poradzi sobie z powracającą przeszłością? Czy będzie potrafiła dogadać się z siostrą, z którą nie miała kontaktu przez ostanie 10 lat? I w jaki sposób poradzi sobie z kłamstwami, którymi do tej pory karmiła swojego chłopaka?
Bardzo podoba mi się klimat, jaki autorce udało się w książce zbudować. Czytając, razem z bohaterką przeżywamy wszystkie jej stany, a liczne opisy powracające do przeszłości pozwalają nam lepiej zrozumieć emocje nie tylko Josie, ale także pozostałych bohaterów, którym autorka poświęciła równie dużo uwagi. Działa to oczywiście na ogromny plus.
Moje odczucia co do lektury zmieniały się jednak wielokrotnie podczas czytania. Początkowo bardzo spodobał mi się pomysł na fabułę, później niestety bywało, że się nudziłam. Gdyby nie urozmaicenie w postaci podcastów i artykułów, przebrnięcie byłoby znacznie trudniejsze. Przez większość czasu miałam wrażenie, że zupełnie nic się w książce nie dzieje. Na szczęście pod koniec autorka wszystko mi wynagrodziła, a zakończenie trochę mnie zaskoczyło – piszę „trochę” bo gdyby lekko pogłówkować można by było odkryć prawdę.
Autorka świetnie poradziła sobie kreując postacie obu sióstr, które okazały się być swoim zupełnym przeciwieństwem. Uwierzcie mi, że stworzenie takich osobowości z pewnością nie może należeć do najłatwiejszych. Czytelnik odczuwa razem z bohaterami żal, napięcie i bezsilność. Powieść zdecydowanie gra na emocjach, nawet w tych momentach, w których zdawałoby się, że wieje nudą. Autorka pokazuje nam, jak bardzo mogą się od siebie różnić siostry bliźniaczki, a także trudy zmagania się z chorobą psychiczna nie tylko od strony osoby dotkniętej problemem, ale przede wszystkim z perspektywy osób najbliższych. Pokazuje nam, jak silna mimo wszystko potrafi bywać więź i jak wiele człowiek jest czasami wybaczyć, jeśli kocha drugą osobę.
Jeżeli lubicie powieści o podobnej tematyce – ta książka może Wam się spodobać. Jeżeli natomiast oczekujecie dynamiki wydarzeń i akcji – możecie się na niej zawieść.