Chwila wytchnienia i czas na coś lżejszego – letniego. Taką lekturą jest Nie ma tego złego Lauren Weisberger. To opowieść o trzech odważnych kobietach, które połączyła wspólne tajemnice i dążenie do szczęścia. Każda według własnego uznania i wyboru.
Emily Charlton porzuciła pracę w znanym wydawnictwie i teraz jej klientami są ludzie na świeczniku, znani i bogaci. Pracuje jako konsultantka do spraw wizerunku celebrytów. Chroni ich przed wpadkami, a jak się już zdarzą, to stara się pomóc im z twarzą wyjść cało z opresji. Jednak ostatnio straciła kilku klientów na rzecz innej wschodzącej gwiazdy. I szuka nowych klientów. I taki wkrótce się zjawi i będzie potrzebował jej pomocy.
To Karolina Hartwell, była modelka, obecnie żona senatora. Pewnego dnia odwozi syna i jego kolegów do szkoły. Zostaje zatrzymana przez policję za jazdę pod wpływem alkoholu. Robi się wielka afera i szum, a dla męża, który ją zdradza to tylko pretekst, aby się szybko rozwieść. Ale ona mu tego nie ułatwi, tylko odważnie będzie walczyła o swoje dobre imię i opiekę nad synem.
No i Miriam Kagan, przykładna matka i żona, dla której życie rodzinne jest ważniejsze niż kariera. Ma wspaniałą rodzinę, ale uważa, że mąż coś ukrywa, może ma romans? Przyjaciółka Karoliny, pomaga jej w załagodzeniu wpadki i reprezentuje jej interesy.
Trzy odważne kobiety, niby idealne małżeństwa, które – jak się bliżej przyjrzeć – niewiele mają wspólnego z tym ideałem. Kłamstwa i oszustwa są w nich na porządku dziennym. Pajęcza sieć intryg oplata przyjaźń tych kobiet. Wzajemnie sobie pomagają i się wspierają, ale każda musi też ugrać coś dla siebie, przy okazji załatwić swój mały interesik. Jak się skończą ich wzajemne relacje, czy przyjaciółki pomogą Karolinie uporać się z problem i skazą wizerunkową? Czy mają na tyle odwagi i siły, aby przeciwstawić się senatorowi i jego zapleczu politycznemu?
Czym nas zaskoczy autorka w tej opowieści? Cięty i ironiczny język, duża dawka humoru na odpowiednim poziomie, liczne i smakowite intrygi, szantaże, tajemnicze i niechlubne sprawy z przeszłości. Każdy bohater ma jakiś wstydliwy kąsek i bardzo pilnie go strzeże, aby go nie zniszczył. To wszystko sprawia, że jest ciekawie, nie ma miejsce na nudę i marazm. Dzieje się wiele, kobiety nie próżnują, pracują na wysokich obrotach. Mają wiele do stracenia, a jeszcze więcej do zyskania. Doskonale widzimy świat bogatych, jak i czym żyją, co się dla nich najbardziej liczy. Czytelnik stoi tak z boku i obserwuje. I czasem kiwa głową z politowaniem, jacy ci ludzie są biedni duchowo, jak są malutcy i słabi. Ale oni na pewno nie byliby zadowoleni z takiego ich postrzegania.
Nie ma tego złego przebojem wdziera się do naszych biblioteczek. Nie pozwólmy jej czekać zbyt długo na atrakcje, na wspólną z nią przygodę, na niecodzienną rozrywkę.
Zachęcam do relaksu z dobrą lekturą, jaką jest niewątpliwie Nie ma tego złego. Zdecydowanie poprawi nastrój i napełni radością i optymizmem. To jest pewne, jak słoneczko letnią porą.