Świat się rozwija z niesamowitą prędkością. Wraz z nowymi technologiami i nowym sposobem życia pojawiły się nowe zagrożenia i nowe problemy. Powyższa książka nie jest krytyką postępu, tylko chwilą zadumy nad ciemnymi stronami współczesnej cywilizacji.
Teoretycznie znamy hasła i slogany – zanieczyszczenie środowiska, globalne ocieplenie, kryzysy finansowe, zużycie zasobów naturalnych, terroryzm. Ale czy naprawdę uświadamiamy sobie ich znaczenie? Czy przyjmujemy do wiadomości, że to wszystko dotyczy nas osobiście? Z tym i z wieloma innymi kłopotliwymi kwestiami musi się mierzyć świat. Czy sobie poradzi? Czy my sobie poradzimy?
„Problemy XXI wieku” to artykuły pisane przez dziennikarzy. Pochylają się oni nad w/w problemami. Wszystkie są napisane profesjonalnie. Ich autorzy posiadają ogromną wiedzę i przedstawiają czytelnikowi w rzetelny sposób dany temat, łącznie z ciekawostkami i badaniami naukowymi. Podziwiam sumienne przygotowanie się do swojej pracy.
Język jest prosty, bez upiększeń i udziwnień. Stawia nacisk na wartość merytoryczną tekstu, a nie na ozdobniki i literackość. Naturalnie, niektóre tekstu zainteresowały mnie bardziej, inne mniej. Co poniektóre artykułu wpasowały się idealnie w obszar moich zaciekawień, inne zaś zupełnie mnie nie obchodzą bądź sądzę, że mnie nie dotyczą.
Tekst pod tytułem „Żyjemy w najlepszych czasach” brzmi absurdalnie. Tyle zła na świecie, wiele mniejszych i większych nieszczęść dotyka nas osobiście, a jakiś „pismak” śmie twierdzić, że aktualnie istniejmy w świecie, w którym mamy optymalne warunki do rozwoju. Wiecie, że od wieków nie było nam tak dobrze?
Autor tekstu uzasadnia to w ten sposób: żyjemy coraz dłużej i w coraz lepszym zdrowiu, z powodu postępu medycyny i genetyki. Nie ma realnego zagrożenia wojną, terroryzmem, bądź innym konfliktem, klimat jest idealny, by dobrze żyć, a pensja przeciętnego Polaka jest większa niż dochód średniozamożnego szlachcica sto lat temu. Wniosek? Lepsze jutro jest dziś.
A wiedzieliście, że Polska jest krajem pustynnym? Raporty donoszą, że wkrótce będziemy mieć prawdziwy problem z wodą pitną… Z książki dowiecie się również o zagrożeniach wynikających z korzystania z Facebooka. I jak się okazało to, że nie zamieszczam żadnych stricte prywatnych informacji to nie oznacza, że coraz to nowe „ulepszenia” portalu nie mogą mi zaszkodzić jak i całym krajom, a nawet służbom specjalnym (sic!). Polecam. Dla molów książkowych też znajdzie się coś miłego – otóż krótka, ale bardzo ciekawa rozprawa na temat ebooków.
Polecam serdecznie! Książkę warto znać, by orientować się po prostu w kwestiach światopoglądowych.