Kiedy spotyka nas tragedia, często słyszymy, że za jakiś czas spojrzymy na to z innej perspektywy. Nauczymy się żyć z nieszczęściem, przywykniemy, ból powoli zacznie słabnąć. Co prawda rysy na szkle nie da się zlikwidować, ale można ją przysłonić. A czas ma nam w tym pomóc.
Czas to trudny twór, choć jakoś potrafimy go liczyć, nie wiemy, ile zajmie pozbywanie się uczuć. Dorosłemu trudno to zrozumieć. Co mają powiedzieć dzieci ?
Historię siostry z kominka poznajemy dzięki Jamie'mu. Rose, jedna z sióstr bliźniaczek, umarła. Zginęła podczas zamachu. Choć ucierpiała cała rodzina chłopca, tylko Rose nie przeżyła.
Nietrudno domyślić się, że to zdarzenie rozbiło rodzinę. Matka odeszła, ojciec pije. Nie zwracają uwagi na dzieci. Żyją wspomnieniami o zmarłej córce. Podzielili się nawet prochami. Mama zabrała swą część na cmentarz, a ojciec swą schował w urnie. Od czasu do czasu chce wyrzucić szczątki do morza - wydaje mu się to wspaniałe, ale ostatecznie nie potrafi. Dlatego urna z prochami stoi na kominku. I tam dostaje tort urodzinowy, a i ona sama - jako Rose - tam pozostawia na przykład podarki urodzinowe dla innych.
Jasmine i Jamie starają się sami o siebie zadbać. Chłopiec tęskni za matką i stara się z nią skontaktować. Martwi się ojcem, także Jasmine, która mało je i stale chudnie. Ponadto ma swoje problemy w nowej szkole - chłopcy się z niego nabijają, kłamie wszystkich, że ma pełną rodzinę...No i przyjaźni się z Sunyą - Muzułmanką. Chłopcu wpajano, że to Muzułmanie właśnie zabili jego kochaną siostrę. Jamie widzi, że dziewczynka jest idealizowana.Dowiedział się, że Rose była raczej niegrzeczna. Gdy chodzili po mieście, na parę minut przed wybuchem bomb, córka biegała daleko od rodziców, nie reagowała na ich prośby. Czy gdyby słuchała, żyłaby?
Jamie jest zbyt młody, by to wszystko pojąć. Szuka pociechy u rodziców, a jest odtrącany. Przez lata powtarza to samo " tęsknie za siostrą", "była wspaniała".Ale tak naprawdę był zbyt mały, by ją pamiętać, miał tylko pięć lat. Nawet za nią nie płakał.
Życie dziesięcioletniego chłopca nie jest łatwe. Wiele daje mu przyjaźń z Sunyą. Ale czy uda mu się pokonać wszystkie problemy, a przede wszystkim nakłonić rodziców do odbudowy ich rodziny?
Muszę wspomnieć o fragmencie książki, który zmienił moje spojrzenie na tradycję Muzułmanów. Sunya wytłumaczyła Jamie'mu, że kobieta ukrywa włosy pod chustą, bo są przeznaczone tylko dla męża. Pierwszy raz poczułam wtedy sens i piękno tego gestu. Byłam naprawdę wzruszona.
Wadą jest ....jakby to nazwać... dobór czcionki. Narracja występuje normalnie, a wypowiedzi są pochyłe. Nie ma podziału na dialog, wszystko jest pisane jednym ciągiem. Ogromnie źle czytało mi się pytania bez znaków zapytania. Wiecie o co mi chodzi, zapytam was. Czy to nie jest beznadziejne, chcę wiedzieć. Co o tym uważacie, szukam odpowiedzi. Bo mnie to niezmiernie drażniło. I to minus, który powinien odebrać aż 3 punkty. Nieprawdaż.
Ogólnie mi się podobało. To tragedia rodzinna opowiedziana z perspektywy małego chłopca, który niewiele rozumie ze śmierci - bo nie doświadczył tego tak głęboko. Jamie czuje się niezrozumiany i powoli przestaje szukać wsparcia. Tak jak jego rodzina, wybiera założenie na siebie skorupy. Choć przed tym chroni chłopca jego młoda przyjaciółka.
"Moja siostra mieszka na kominku" - wybierzcie ją, jeżeli zainteresuje was ten temat. To całkiem dobry debiut Annabel Pitcher. Na pewno spędzicie przy niej miłe chwile. I w dodatku będziecie świadkami momentu, gdy nasz mały bohater znowu zapłacze i pozna, co to strata ukochanej istoty....