„Plan Archontów” jest książką zdecydowanie niszową. Ciężko znaleźć bardziej rozbudowaną opinię na jej temat w polskojęzycznym Internecie, bo i do niewielu odbiorców ona dotrze. Nawet jeśli fizycznie się to stanie (mimo niewielkiego, jednorazowego wydania w roku 1993), to jej treść może być niezrozumiała i w tym sensie „nie docierać” do czytelnika.
Trudno „Plan Archontów” jednoznacznie zaklasyfikować. Z jednej strony jest to science-fiction czy też fantasty. Nie można jednak stwierdzić, że typowe dla tego gatunku. Ponieważ łączenie motywu UFO, inteligencji pozaziemskiej i biblijnego spojrzenia na zapowiadane działania antychrysta, nie jest czymś codziennym. Dave Hunt robi to umiejętnie, choć momentami brakuje mu nieco finezji jakiej oczekujemy od literatury.
FBI, CIA, KGB i UFO
Zatem jest to science-fiction, ale nie do końca. Jest to też powieść sensacyjna, zawierająca wszystkie elementy jakie kojarzymy z filmami akcji z lat 80-tych i 90-tych. Są tu zatem pościgi, strzelaniny, sztuki walki, źli Rosjanie i dobrzy Amerykanie. Są w końcu wszystkie najważniejsze agencje rządowe i aż roi się od agentów FBI, CIA oraz KGB. Są tajne bazy szkolące się w walce parapsychologicznej. No i w końcu są też obcy, istoty spoza ziemi, które poruszają się niezidentyfikowanym obiektem latającym.
Książka naturalnie się zestarzała, bo Dave Hunt pisał ją przeszło 30 lat temu, jednak zrobiła to całkiem zgrabnie. Wcale nie przeszkadza to w lekturze. Przynajmniej mnie nie raziły anachronizmy. Opisuje wydarzenia należące bez wątpienia do fantastycznych, które dzieją się w chwili kiedy społeczeństwo nie było jeszcze stale „on-line”. Dzieją się rzeczy niebywałe, ale informacje przekazuje się zostawiając wiadomości w recepcji hotelu. Media (nie w rozumieniu prasy i stacji telewizyjnych, ale ludzi o zdolnościach mediumistycznych) komunikują się z tytułowymi Archontami za pomocą umysłu, ale nikt nie nosi przy sobie komórki. Choć nie jest to celowy zabieg (bo jak wspomniałem książka ta została napisana w epoce przed-internetowej) to podczas lektury czułem podobny „vibe” jaki udało się wykreować scenarzystom serialu „Stranger Things”. Podobne czasy i badania nad zdolnościami parapsychologicznymi przeprowadzane w tajnych ośrodkach rządowych nie pozwalają uciec od pewnych skojarzeń, choć tu podobieństwa w zasadzie się kończą.
COŚ WIĘCEJ NIŻ ROZRYWKA
Nie może być zresztą inaczej, ponieważ Dave Hunt miał inny cel niż dostarczenie nam po prostu rozrywki. Choć można podejrzewać, że chciał czytelnika zaniepokoić, to nie robi tego z zamiłowania do mrożących krew w żyłach opowieści. Rzeczywistość potrafi być bardziej przerażająca niż fikcja literacka. Autor wplata w powieść swoje przekonania dotyczące końca świata, które bazują na studiowaniu Biblii. On rzeczywiście wierzy w kreślony przez siebie scenariusz!
Oczywiście jest to jakiś wariant, jak mogą rozgrywać się wydarzenia poprzedzające koniec świata. Opiera się on jednak bardzo solidnie o biblijne proroctwa. Tu „Plan Archontów” przypomina całą 12-tomową serię „Czasy Ostateczne” autorstwa Tima LaHaye i Jerry B. Jenkinsa, wydawaną swego czasu przez Vocatio. Tam też nie brakuje pościgów, agentów CIA i FBI oraz bohaterów, którzy przeciwstawiają się działaniom antychrysta. Sam poziom literacki też pozwala wymienić te pozycje obok siebie. Słowem – jeśli podobała wam się wspomniana seria, prawdopodobnie wciągnie was również „Czas Archontów”. Tak było przynajmniej w moim przypadku.
TRAKTAT FILOZOFICZNO-TEOLOGICZNY
Chociaż jest to debiut powieściowy Dave Hunta, nie jest to początek jego przygody z pisarstwem. Okazuje się, że nawet ja miałem już przyjemność wcześniej czytać książkę, w której powstaniu miał udział. Wspierał Rabi R. Maharaja przy pisaniu jego autobiografii "Śmierć Guru". Możliwe, że to właśnie zetknięcie się z tym nawróconym na chrześcijaństwo wyznawcą hinduizmu, miało wpływ na kształt niektórych fragmentów „Planu Archontów”. Dave Hunt nie ma wątpliwości co do istnienia bytów duchowych. Rzecz w tym, że coś co nazwiemy wzniośle „bezcielesnymi inteligencjami na wysokim szczeblu ewolucji” może być w istocie po prostu tym co Biblia określa jako demony.
Możecie „nie kupować” scenariusza wymyślonego przez Dave Hunta. To (dosłownie, choć nietypowo) literatura fantastyczna. Jednak nie można odmówić logiki argumentom jakie wkłada w usta bohaterów swojej powieści. Dlatego „Plan Archontów” staje się fragmentami nie tyle literaturą science-fiction, co bardziej traktatem filozoficzno-teologicznym. Mamy tu reinterpretację historii Adama i Ewy. Dysputy dotyczące ludzkiej wolności. Opisaną koncepcję Nowego Światowego Porządku, który ma doprowadzić do powszechnego pokoju. W końcu pytanie o to jaką cenę bylibyśmy gotowi zapłacić za obietnicę szczęścia. Jest o czym myśleć.
Zostawiam was z trzema cytatami. Przypominam, że książkę napisano ponad 30 lat temu!
„Przede wszystkim pamiętaj, że wszystko, co mówisz czy piszesz, ma mieć pozytywny wydźwięk. Wszystkie problemy dzisiejszego świata wynikają z faktu, że rasa bogów zamieszkujących tę planetę złapała się w stworzoną przez siebie pułapkę. Uwikłali się w beznadziejną spiralę negatywnych myśli, która obniżyła w nich poczucie własnej wartości. Ludzkość musi się nauczyć kreować nową rzeczywistość poprzez moc pozytywnego myślenia”.
„Nowa religia światowa będzie ekumeniczna, obejmująca wszystkie wyznania, z wyjątkiem naturalnie tych, które roszczą sobie prawa do monopolu na prawdę. Są miliony chrześcijan, którzy nie stanowią żadnego problemu, rozumiejąc, że Chrystus, wbrew temu, co mówi Biblia, nigdy nie twierdził, że jest jedyną drogą, lecz przedstawicielem wszystkich dróg. Tacy bez trudu dopasują się do Nowego Porządku. Natomiast fundamentaliści o ograniczonych horyzontach, czy to chrześcijanie, muzułmanie, Żydzi, czy kto inny, jeśli dobrowolnie nie porzucą swoich bardzo krępujących, negatywnych dogmatów, wówczas trzeba będzie naturalnie przedsięwziąć inne środki. Stawką jest pokój na świecie. Ograniczone sekciarstwo nie może stanąć mu na drodze”.
„Jeśli taka >>wolność<< by istniała to stalibyśmy się ofiarami niczym niepohamowanych działań innych ludzi, które bez wątpienia bywałyby często przeciwne naszym interesom. Prawdziwa wolność może istnieć jedynie w ramach praw, które ją definiują. Posłuszeństwo prawom naturalny pozwala latać samolotem lub szybowcem, podróżować na Księżyc, posługiwać się energią atomową. Posłuchaj! Przecież wszystkie najwspanialsze osiągnięcia ludzkości powstały dzięki posłuszeństwu prawom, które rządzą fizycznym wszechświatem, dzięki współdziałaniu z tymi prawami, a nie zwalczaniu ich. Istnieją również prawa moralne i duchowe, których trzeba przestrzegać. Ten fatalny omam, że możemy sobie pozwalać na wszystko i łamać te prawa, to przyczyna wszystkich naszych bolączek”.
„Plan Archontów” szczerze polecam. Nie jest to książka, która zasługuje na literackie nagrody, ale jest to zdecydowanie lektura, która wciąga i daje do myślenia. To jedna z tych pozycji, która zostanie w twoich myślach na dłużej.
Genialny uczony Ken Tuman nawiązuje upragniony kontakt z "bezcielesnymi inteligencjami na wysokim szczeblu ewolucji". Ta przygoda okazuje się jednak nie do końca atrakcyjna. Zmuszony do zrewidowania ...
Genialny uczony Ken Tuman nawiązuje upragniony kontakt z "bezcielesnymi inteligencjami na wysokim szczeblu ewolucji". Ta przygoda okazuje się jednak nie do końca atrakcyjna. Zmuszony do zrewidowania ...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @atypowy
Nie ma niczego nowego pod słońcem…
"Niewidzialni mordercy" autorstwa Anny Trojanowskiej to zgrabnie napisana podróż przez różne okresy i rodzaje epidemii, które ukształtowały historię ludzkości. Autorka p...
Jak syberyjskie striptizerki mogą pomóc nam w przemawianiu?
Bardzo zależało mi na tej książce, ponieważ zdarza mi się przemawiać publicznie. Spędziłem z nią sporo czasu i wiem, że poświęcę jej jeszcze wiele godzin w przyszłości. ...